Artykuły

Biedny pan B.B.

O stuleciu urodzin Bertolta Brechta pamiętał tylko Teatr Syrena. W Warszawie w żadnym innym teatrze nie można zobaczyć niczego z bogatego dorobku autora "Opery za trzy grosze".

Irena Szurmiej, reżyser przedstawienia "Biedny B. B.", przypomniała to, co w twórczości Brechta opiera się czasowi: songi. Znamy je na pamięć, a przecież, gdy słyszymy "Surabaya Johny", "Księżyc nad Alabamą" czy piosenkę Mackie Majchra z "Opery za trzy grosze" - serce bije mocniej.

W przedstawieniu Teatru Syrena usiłowano wykreować atmosferę kabaretów niemieckich lat 20. i 30., w których Brecht występował. Nie da się jednak ukryć, że w inscenizacji posłużono się zużytymi kalkami wyobrażeń o przybytkach rozrywki Republiki Weimarskiej. Tym samym osłabł efekt drapieżności i prowokacyjności utworów Brechta. Wulgaryzmy paradoksalnie nabrały cech swoistego kiczu. Może dlatego publiczność premierowa żywo oklaskiwała kolejne numery. Songi Brechta (także innych niemieckich autorów wykorzystanych w spektaklu) śpiewają gwiazdy Teatru Syrena, m.in. Alina Janowska, Teresa Lipowska, Iga Cembrzyńska, Ewa Kuklińska, Izabela Olejnik, Tadeusz Pluciński, Władysław Grzywna. Ale warto zwrócić uwagę na młodsze pokolenie aktorów, zwłaszcza pań. Szkoda, że w programie przedstawienia ukryto je pod enigmatycznymi inicjałami postaci.

Rolę tytułową powierzono Janowi Bzdawce, znanemu doskonale z głośnych radomskie! musicali. Aktor "śpiewa, tańczy, recytuje", ale niestety w niczym nie kojarzy się z pierwowzorem swojego bohatera. Inna rzecz, że tzw. słowo wiązane, które w dużej mierze należy do Bzdawki jest najsłabszym punktem spektaklu. Niejasny też pozostał układ i dobór tekstów (wierszy i fragmentów sztuk Brechta) które songi uzupełniają.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji