Artykuły

Butterfly i helikopter

Musical "Miss Sajgon" jest najdroższą polską produkcją teatralną - kosztował 2 mln 200 tys. zł. Podczas przedstawienia dekoracje zmieniają się aż 34 razy, a pięćdziesięciu aktorów wybrano z ponad tysiąca kandydatów. Musical porwał publiczność Londynu, Nowego Jorku, Tokio, a ostatnio... Manili.

"Miss Sajgon", autorstwa Alaina Boubila i Claude-Michela Schónberga z angielskim librettem Richarda Maltby Jr., miała swoją prapremierę 20 września 1989 roku w Theatre Royal Drury Lane w Londynie. Stała się najdłużej granym musicalem wszech czasów. W Londynie zagrano 4364 spektakle! Musical wystawiono w 12 krajach.

Casting do warszawskiej "Miss Sajgon" był dużym wydarzeniem. Wzięło w nim udział ponad tysiąc osób z całego kraju. Wykonawcy musieli zostać zaakceptowani przez angielskiego producenta - Camerona Mackintosha.-Najwspanialsza jest tu cała otoczka - kostiumy, scenografia, efekty - powiedziała życiu Katarzyna Łaska, musicalowa Kim.

- Spektakl trwa 2,5 godziny, a ja mam tylko 30 minut przerwy. Praktycznie ciągle jestem na scenie, to bardzo męczące. Poza tym mam dość trudną partię do odśpiewania - od bardzo niskich po bardzo wysokie rejestry.

Przypadkowe zdjęcie

Kompozytor Claude-Michel Schónberg:

- Doskonale pamiętam tamto jesienne popołudnie, między dwoma akordami klawiatury. Przerwałem, aby napić się kawy i beznamiętnie przekartkowałem czasopismo pozostawione przez kogoś na pianinie. Nie przypuszczałem, że to zdjęcie wywoła we mnie taki wstrząs: mała wietnamska dziewczynka miała właśnie wsiąść na pokład samolotu odlatującego z lotniska w Ho Chi Minh do Stanów Zjednoczonych. Tam czekał na nią jej ojciec - były żołnierz amerykański - którego przedtem nie widziała. Matka miała pozostać w Wietnamie. Zdawała sobie sprawę, że za lotniskową bramką jest początek nowego życia dla jej córki. Ale wiedziała też, że odejście dziecka jest dla niej końcem To zdjęcie było dla mnie i dla Alaina Boubila początkiem wszystkiego.

Rozmowy z właścicielem praw do "Miss Sajgon" - Sir Cameronem Mackintoshem trwały ponad dwa lata. Mackintosh jest właścicielem siedmiu teatrów na londyńskim West Endzie. Wyprodukował min. takie spektakle jak "Les Miserables", "Cats" i "The Phantom of the Opera". W1996 roku Królowa Wielkiej Brytanii nadała mu tytuł szlachecki za zasługi dla brytyjskiego teatru. Wyprodukowaną przez niego "Miss Sajgon" uhonorowano łącznie 22 nagrodami, w tym najbardziej prestiżowymi -Tony i Oliver.

Łzy i helikopter

"Miss Sajgon" to wyciskająca łzy opowieść o miłości amerykańskiego żołnierza i wietnamskiej dziewczyny. Historia chwilami mocno przypomina przeniesioną do Wietnamu "Madame Butterfly", tyle że bardziej dosłowna i z inną muzyką. No i z podtekstem politycznym.

- Wzruszamy się na próbach - mówi Monika Połom, grająca w "Miss Sajgon" jedną z prostytutek. - Przy ukłonach, zamiast z uśmiechem, żegnamy widzów zalane łzami. Choć oficjalna premiera dopiero dzisiaj, otwarte dla publiczności próby trwają od 1 grudnia. Ostatnio wymyśliłyśmy, żeby czekać do końca w garderobie, bo tam nie słychać rozdzierającego finału - śmieje się Połom.

"Miss Sajgon" kojarzy się ze spektakularną sceną lądowania helikoptera armii Stanów Zjednoczonych na deskach teatru. Specjalnie w tym celu przebudowano ścianę tuż za sceną, a helikopter jest wierną kopią amerykańskiego oryginału w skali 1:1. Sekwencja trwa dwie i pół minuty, a jej realizacja pochłonęła 15 proc. budżetu musicalu.

- Zakochałem się w tym musicalu już wtedy, gdy widziałem go po raz pierwszy w Londynie w 1993 roku - mówi życiu dyrektor Teatru Roma i reżyser Wojciech Kępczyński. - Pracując nad tym spektaklem musieliśmy cały czas konsultować się z Cameronem Mackintoshem. Do jednej ze scen chcieliśmy wykorzystać ciężarówkę. Mackintosh zaakceptował ten pomysł, ale wymagał, aby była ona dokładnym odwzorowaniem tych, jakie jeździły w Wietnamie w czasie, w którym rozgrywa się akcja. To okazało się za drogie. Zebraliśmy ogromny materiał dokumentujący Wietnam z 1975 i 1978 roku. Stroje, wnętrza, szczegóły militarne - wymagano od nas hiperrealizmu. Kiedy pokazujemy front ambasady amerykańskiej, to jest on wierną kopią autentycznej. Tak samo jest z helikopterem - dodaje reżyser.

Czy legenda światowego musicalu stanie się przebojem także w Polsce? Wszystko wskazuje na to, że tak. Widzowie na otwartych próbach płaczą w większości w odpowiednich momentach. Z ocenami poczekajmy do dzisiejszej premiery.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji