Artykuły

To jest nasza Kim

Jest uzdolniona aktorsko. Jest "naturszczykiem", ma dar od Boga - wspaniały, mocny głos. Była trzpiotem, teraz jest poważniejsza. Tak koledzy z teatru mówią o Katarzynie Łaskiej, którą wkrótce zobaczymy w głównej roli w polskiej prapremierze musicalu "Miss Saigon".

- Dyrektor Kępczyński przed każdą premierą uspokajał mnie: teraz dostaniesz epizodzik, ale jak będzie "Miss Saigon", to zagrasz Kim. Słuchałam tego z przyjemnością, ale i z pewnym dystansem - mówi Katarzyna Łaska.

- Kiedy ją zobaczyłem, pomyślałem sobie: "Oho, to jest nasza Kim" - przyznaje Wojciech Kępczyński, wówczas dyrektor Teatru Powszechnego w Radomiu, dziś warszawskiej Romy.

Uroda o wschodnich korzeniach

Było to pięć lat temu. Wtedy nie wiedział jeszcze, że będzie mógł kiedyś wystawić ten musical. Obietnice, które dawał aktorce, też były trochę na wyrost. Ostatecznie o obsadzie w musicalu miał zdecydować brytyjski producent.

- Pamiętam dokładnie ten dzień - wspomina Katarzyna Łaska. - Dyrektor Kępczyński podszedł do mnie i zapytał: "Wiesz, Kasiu, że robimy Miss Saigon?". "No, teraz już wiem" - odpowiedziałam nieśmiało, ale naprawdę w ogóle nie wiedziałam, o co chodzi. "Ty byłabyś świetną Kim" - dodał.

Zwierzyła się z tej rozmowy znajomym. Wyjaśnili jej, że jest to hit na West Endzie, opowiedzieli, o co chodzi w musicalu. "No wiesz, że rzeczywiście mogłabyś to zagrać" - podsumowali. - A potem ktoś załatwił mi płytę z "Miss Saigon". Zakochałam się w tej muzyce i od tamtej pory cierpliwie czekam - mówi.

- Co jakiś czas przypominałem jej: "Pamiętaj, że w Miss Saigon zagrasz Kim". Ale nie wszystko było w moich rękach. Ogłosiliśmy casting. Kandydatów musiał zatwierdzić producent brytyjski - dodaje Wojciech Kępczyński.

Dodatkowym atutem Katarzyny Łaskiej była jej uroda. - Ma korzenie wschodnie, nie trzeba jej charakteryzować, a Anglicy dużą wagę przywiązują do fizyczności wykonawcy - mówi dyrektor Romy. - Albo ktoś jest Kim, Chrisem, Johnem czy Szefem, albo nie jest.

- Mój pradziadek pochodził z Azerbejdżanu. Kiedyś się tego wstydziłam, teraz się tym chwalę - wtrąca aktorka.

Została zaakceptowana w Londynie po pierwszych nagraniach. - Brytyjski producent Cameron Mackintosh pogratulował nam polskiej Kim - mówi reżyser.

Zmieniłam wszystko

Wojciech Kępczyński powtarza, że "Kasię znalazł w Tomaszowie Mazowieckim": - Miała 16 lat i przepiękny głos. Wciąż przypominam o tym w Tomaszowie - wielu tomaszowian dzwoni do mnie i gratuluje mi wyboru...

Na przesłuchania do musicalu "Józef i cudowny płaszcz snów w technikolorze" w Teatrze Powszechnym w Radomiu trafiła przez przypadek: - Spotkałam Marzenę Ajzert (później też śpiewała w tym musicalu), która powiedziała mi, że w Radomiu odbędzie się polska prapremiera tego musicalu i że może bym pojechała na casting. Pewnie nigdzie bym się nie ruszyła gdyby nie moja mama, która zareagowała: "Dziecko, idziemy się dowiedzieć, o co chodzi". To była niedziela, a we wtorek już byłam w Radomiu. Zamieszkałam w pokojach gościnnych teatru, zmieniłam szkołę, zmieniłam wszystko... - opowiada Katarzyna.

Została w Radomiu. Najpierw dostała niewielką rolę w "Józefie...". Potem w "Fame" - wspólnej produkcji Teatru Powszechnego z Radomia i warszawskiej Komedii - zagrała Mabel Washington, studentkę szkoły teatralnej, której apetyt zagraża ambicjom zostania tancerką. Oglądaliśmy zabawną dziewczynkę z zalotnymi kucykami na głowie.

Szkoła na scenie

- Jest uzdolniona aktorsko - mówi Kępczyński. - Oczywiście byłoby cudownie, gdyby miała ukończone studia aktorskie, ale trudno...

Sama Katarzyna też ubolewa nad tym, że nie ma wykształcenia muzycznego i aktorskiego. - Zanim trafiłam na scenę, chodziłam do podstawowej szkoły muzycznej w klasie fortepianu. Niestety, nie ukończyłam, bo... coś tam, coś tam - tłumaczy enigmatycznie. - Wszystkiego nauczyłam się na scenie.

- Kasia jest "naturszczykiem", ma coś, czego absolwenci różnych uczelni

mogą jej tylko zazdrościć - dar od Boga, wspaniały mocny głos. Wiele rzeczy przychodzi jej z łatwością - mówi Jan Bzdawka, który też wystąpi w "Miss Saigon".

Katarzyna Łaska występuje gościnnie w jego recitalu. Miała tu niewdzięczną rolę - zastąpić Basię Melzer. - Śpiewa tę samą piosenkę co Basia, ale nie naśladuje jej, jest sobą- mówi Bzdawka.

Recital Jana Bzdawki z udziałem Katarzyny Łaskiej będzie można zobaczyć w najbliższy piątek na scenie kameralnej Teatru Muzycznego "Roma".

Dziewczyna z XXI wieku

- Jakie ma wady? - zastanawia się dyrektor Romy. - Musi pracować nad koncentracją. Jest typową dziewczyną początku XXI wieku wychowaną - tak myślę - na współczesnej muzyce. Ma w sobie odrobinę takiej współczesnej nonszalancji, która może drażnić. To typ - mówiąc młodzieżowo - "nadmierny luz i guma do żucia". Ten styl znakomicie sprawdziłby się np. w musicalu "Grease", który też zamierzam kiedyś wystawić.

- Kiedy się poznałyśmy, była jedną z najmłodszych w zespole: szalona, rozkrzyczana, rozbiegana, wszędzie jej było pełno... Taki człowiek w każdym miejscu. Wiecznie śpiewająca, wszechobecna. Była też trzpiotem, który gdzieś, nie wiadomo gdzie, latał. Trudno ją było okiełznać - opowiada jej koleżanka Joanna Węgrzynowska, która zagra Ellen w "Miss Saigon". - Ostatnio się zmieniła. To szaleństwo gdzieś umknęło, jest poważniejsza.

Jan Bzdawka potwierdza tę opinię: - Na próbach zadaje dużo pytań, dzieli się swoimi przemyśleniami. Zmieniła fryzurę, zaczęła się inaczej ubierać. Staje się pewniejsza siebie, wie, że to jej pięć minut.

ŁZY PRZED PREMIERĄ

Kiedy Katarzyna Łaska zaczęła śpiewać jeden z hitów musicalu "Miss Saigon"

- piosenkę o Chrisie, który w Ameryce zapewne wciąż śni o Kim - oczy aktorki napełniły się Izami. To była jedna z pierwszych publicznych prezentacji wykonawców głównych ról polskiej wersji słynnego musicalu. Katarzyna Łaska zagra Kim - współczesną Madame Butterfly - na zmianę z Ewą Wlazłowską, ale to ona ma wystąpić na premierze. Wczoraj w czasie konferencji poświęconej musicalowi w restauracji Kosmiczny Krab reżyser i dyrektor teatru Roma Wojciech Kępczyński ogłosił: - Próby są bardzo zaawansowane. W teatrze już wylądował helikopter. Można już rezerwować bilety. Na spektakle przedpremierowe od 1 do 8 grudnia można kupić bilety z 20-proc. zniżką. Oficjalna polska prapremiera - 9 grudnia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji