Artykuły

Łódź. Dziś zaczyna się festiwal Retro/per/spektywy

Dziś zaczyna się w Łodzi festiwal Retro/per/spektywy. Organizuje go Chorea - grupa teatralna stawiająca na wspólnotowość i pracę kolektywną. Zaprosili zespoły, które - tak jak oni - szukają nowych form wyrazu dla doświadczeń XXI wieku (neTTheater Pawła Passiniego, Studium Teatralne Piotra Borowskiego, Teatr KANA, Elżbietę Rojek oraz Trupę Czango). Festiwal potrwa od 13 do 21 sierpnia.

Joanna Derkaczew: Teatry antyczne i teatr internetowy na jednym festiwalu w przestrzeniach postindustrialnych. Gdzie tu łącznik?

Tomasz Rodowicz: Żyjemy w nowym modelu kultury i percepcji, myślimy obrazami, linkami, fragmentami muzyki. Jednocześnie w młodych ludziach jest potrzeba głębszej myśli, czegoś, co pomogłoby przetrwać momenty kryzysu. Nasz festiwal to próba wypracowania modelu teatru odpowiadającego na te zmiany.

Nie chodzi tylko o pięciolecie Stowarzyszenia Teatralnego Chorea. To zresztą byt kruchy, otwarty, nieokreślony. Nie wiadomo, ilu nas dokładnie jest - liczbę 25 poznałem, dopiero czytając katalog przeglądu. Płynnie przenikamy się z innymi zespołami, tworzymy projekty indywidualne, przecinamy się, wymieniamy, nie budujemy podziałów na teatr słowa, tańca, teatr dramatyczny czy teatr "nowych mediów". Nowa formuła wiąże się dla mnie właśnie z taką otwartością i totalnością zarazem.

Ten festiwal ma być platformą spotkań, gdzie poszukujący ludzie mogą spotykać się na warsztatach pieśni bułgarskich, neandertalskich czy beatboxu. Zespołów ciążących ku takiej uniwersalnej formule jest coraz więcej. I to nie są bezkrytyczne komuny, towarzystwa wzajemnej adoracji.

Jednak odszedł pan już raz z takiej zamkniętej grupy.

- Chorea powstała, gdy mnie, Dorocie Porowskiej, Elżbiecie Rojek i Maciejowi Rychłemu przestało wystarczać to, co robiliśmy w Ośrodku Praktyk Teatralnych "Gardzienice". Dołączyło do nas kilkanaście osób, które miały poczucie stagnacji, osuwania się zespołu w stronę czegoś zamkniętego, hermetycznego. Po pracy z Włodzimierzem Staniewskim nad "Metamorfozami" wg Apulejusza mieliśmy mnóstwo materiału. Powstał projekt Orkiestra Antyczna Macieja Rychłego; Elżbieta Rojek i Dorota Porowska zajęły się rekonstrukcją antycznych form ruchowych w ramach grupy Tańców Labiryntu.

To nas interesowało, z tym wyruszyliśmy we własną drogę, na tym polu spotkaliśmy nowych przyjaciół i współpracowników, na przykład walijską grupę Earthfall Dance Theatre. Szybko zrobiliśmy pierwszy własny projekt "Tezeusz w labiryncie". Zacząć wszystko od nowa w wieku pięćdziesięciu paru lat nie jest łatwo. W grupie było jednak iskrzenie, potrzeba pójścia w nieznane. Choć oczywiście dziś mówi się o tym momencie jako o wielkim konflikcie i rozłamie w Gardzienicach...

- Niektórzy mówią, że pieśń śpiewana w czystości i jasności to modlitwa. Ja mam z tym problem jako osoba niereligijna. Ale w głosie jest energia. Jest fizyczność i duchowość.

Dlatego w projekcie "Grotowski - próba odwrotu" wyciągacie z przeszłości mit Grotowskiego?

- To jest pytanie: czy po tylu latach faktycznie należy on już do przeszłości. Zamieszał w świecie, na chwilę go zatrzymał, może na zawsze wywrócił. I co zostało? Dałem pisma Grotowskiego młodym ludziom. Nie opowiadałem, nie narzucałem własnej perspektywy. Co ciekawe - oni wybrali w większości teksty mówiące "jak żyć". Kim jest człowiek, kim jest aktor, po co ludziom teatr... Byłem tym zaskoczony, myślałem, że pójdą w coś bardziej teoretycznego. A tu osobiste rozterki. Oni są bardzo podejrzliwi, z góry odrzucają autorytety. Ale potrzebują rozmowy z kimś, kto już szedł drogą, na którą oni mają zaraz wkroczyć.

Grotowski przetrwał jako mądry, inspirujący rozmówca. Na Zachodzie, a zwłaszcza w Stanach "Grotowski" jest słowem kluczem do teatru trudniejszego, podważającego, ambitniejszego, nie rozrywkowego. Do teatru, który może boleć.

Pana coś jeszcze boli? To osobisty spektakl?

- Myślałem, że mam to już za sobą. Nie wracałem do moich spotkań z Grotowskim, nie uczestniczyłem w obchodach, w tym kombatanckim i naukowym rozprawianiu się z pamięcią po nim. A jednak to doświadczenie wróciło.

****

Tomasz Rodowicz (1951) - jeden z założycieli Stowarzyszenia Teatralnego Chorea (2004) i współtworzonego w Pawłem Passinim pierwszego w Europie teatru internetowego neTTheatre (2007). Aktor, muzyk, reżyser, historyk filozofii, wieloletni członek zespołu Gardzienice, uczestnik działań parateatralnych Jerzego Grotowskiego w Teatrze Laboratorium. Chorea prowadzi badania nad muzyką i tańcem antycznym, a także działalność edukacyjną

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji