Osoby

Trwa wczytywanie

Israel Beker

Israel Beker urodził się w 1917 roku. Budynku, w którym mieszkał przy ul. Suraskiej już nie ma, ale we wspomnieniach nazwał go "czteropiętrowym drapaczem chmur". Lubił wchodzić na jego strych i podziwiać panoramę miasta. Marzył wtedy o tym, co będzie robił w przyszłości, ale żadna z jego myśli nie była zgodna z tym, jak przyszłość syna widzieli jego rodzice.
Beker pochodził z dużej i religijnej rodziny kantora. Jednak nie chciał być kantorem.
- Jego matka miała nadzieję, że syn także będzie śpiewał w synagodze - mówi Joanna Tomalska z Muzeum Podlaskiego w Białymstoku, autorka wielu artykułów o przedwojennych artystach. - Ale jemu uczyć się nie chciało.
Niewykluczone, że miał dość tradycyjnej żydowskiej szkoły w której bywało dość nudno, a rabin nie stronił od kar fizycznych. Młody Israel chodził więc na wagary. Często znajdowano go w domu jego ukochanych dziadków, którzy mieszkali w Knyszynie.
- Ponoć jego babka mawiała do dziadka: "Popatrz, ten mały diabełek znowu przyszedł" - opowiada Tomalska. - Kiedy miał 16,17 lat zaczął się wałęsać z trupą aktorów. Z całą pewnością nie pociągało go kantorstwo, ani żadna inna forma działalności religijnej. Został aktorem i tak żył do 1939 roku.
Wybuch II wojny światowej zastał go w Lublinie, gdzie bawił ze swoją trupą aktorską. Cudem uniknął transportu do obozu koncentracyjnego. Uciekł z pociągu, następnie przedostał się na Litwę, a później do Związku Radzieckiego, gdzie udało mu się przeżyć wojnę. W Moskwie skończył szkołę aktorską, ponoć u samego Stanisławskiego. Prowadził też teatr i reżyserował.
Do Białegostoku przyjechał w grudniu 1944 roku. Poszedł zobaczyć rodzinny dom, ale ten został zrównany z ziemią. Nie przeżył też nikt z członków jego licznej rodziny.
- W ruinach znalazł solniczkę, której używano w jego kuchni i przytulił ją. Był to jedyny materialny ślad, jaki został po jego rodzinie - mówi Joanna Tomalska. - W pewnym momencie zauważył, że jest obserwowany przez podejrzanie wyglądającą grupkę mężczyzn. Miał typowo semickie rysy i bał się, że go zabiją myśląc, że przyszedł po swój ukryty skarb. Rzucił solniczkę i uciekł.
Widok zrujnowanego miasta i śmierć całej rodziny odcisnęła na nim swoje piętno. Do Białegostoku nigdy już nie wrócił, a o swoich wspomnieniach i przeżyciach zdecydował się opowiedzieć dopiero na emeryturze w latach 70-tych. Zrobił to malując cykl około 40 obrazów. Przedstawił na nich siebie, swoją rodzinę oraz wygląd przedwojennego Białegostoku i ludzi go zamieszkujących.
Obrazy, zwłaszcza te, na których namalował członków rodziny są niezwykle przejmujące.
- Napisał, że malując matkę i siostrę stojącą na balkonie tego drapacza chmur na Suraskiej nie był w stanie namalować ich oczu. Miał wrażenie, że rodzina patrzy na niego z wyrzutem, bo on jedyny przeżył, a im się nie udało - nie kryje wzruszenia Joanna Tomalska. - Na wszystkich tych obrazach postaci mają rozmazane oczy, co robi niezwykłe wrażenie. To jest rodzaj malowanego dziennika, malowanych wspomnień poświęconych ukochanemu Białemustokowi.
Po wojnie Israel Beker wyjechał do Monachium, gdzie nakręcił film "Długa jest droga", do którego napisał scenariusz, i w którym zagrał główną rolę. Obraz swego czasu był wyświetlany w Białymstoku, a oparty jest w dużej mierze na wojennych doświadczeniach artysty.
Israel Beker ostatecznie zamieszkał w Izraelu. Zaangażował się w budowę tego młodego państwa, rozwijał też własną karierę aktorską. Przez lata grał i reżyserował, a później także zarządzał Izraelskim Teatrem Narodowym "Habimah" w Tel Awiwie. Pisał też scenariusze do sztuk i filmów. Za swoją twórczość zdobył wiele nagród.
Israel Beker zmarł w 2003 roku. Nie doczekał wystawy, którą poświęcono mu w Białymstoku. Jego prace pokazano w 2006 roku podczas Festiwalu Kultury Żydowskiej "Zachor". Do miasta przyjechała wówczas jego żona oraz dwaj synowie z rodzinami.
- Nie kryli wzruszenia odkrywając ślady swego ojca i dziadka - opowiada Lucy Lisowska, współorganizatorka festiwalu, której organizacja stara się dbać o dziedzictwo żydowskie w Białymstoku.
Prezes Centrum Edukacji Obywatelskiej Polska-Izrael miała też okazję spotkać się osobiście z Israelem Bekerem.
- Było to w 1990 roku - wspomina. - To był wspaniały, niezwykle miły człowiek. Nie wrócił do Białegostoku, bo rana związana z utratą całej rodziny i tego, jakie to miasto było przed wojną była wciąż żywa. Mimo to Białystok zawsze był mu drogi.
Israel Beker, znany aktor, reżyser, a później także malarz nigdy o swoich korzeniach nie zapomniał. - Pochodzę z Białegostoku. Było to jedno z żydowskich miast pomiędzy Warszawą, a Mińskiem. Duże miasto. Gdybym spędził dzieciństwo w innym miejscu - całe moje życie byłoby zupełnie inne. Nie tylko jestem z Białegostoku, jestem Białostoczaninem - to znaczy wiele - napisał w swoich wspomnieniach do albumu "Sceny życia" z 1979 roku, w którym opisał swoje życie i zamieścił twórczość.
Gazeta Wyborcza-Białystok nr 152 2012-07-08 Julia Szypulska

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji