Przedstawienia

Trwa wczytywanie

Stanisław Ignacy Witkiewicz

Tumor Mózgowicz

reżyseria
Teofil Trzciński
scenografia
Teofil Trzciński
Obsada
Tumor Mózgowicz, matematyk
Władysław Bracki
Rozhulantyna Bazylówna Mózgowiczowa 1-mo voto hr. Krzeczborska
Leokadia Pancewiczowa
Balantyna Fermor
Antonina Klońska
Prof. Alfred Green
Władysław Krasnowiecki
Józef Mózgowicz, ojciec Tumora
Józef Orwid
Ibissa, hrabianka Krzeczborska
Halina Kacicka
Alfred Mózgowicz, syn Tumora
Eugeniusz Solarski
Maurycy Mózgowicz, syn Tumora
Lucjana Bracka
Irena Mózgowicz, córka Tumora
Jadwiga Hańska
Lord Artur Persville
Jan Dobiesław
Książę Tengah, Malaj
Alfred Szymański
Stary Radża Patakula, władca wyspy Timor
Bolesław Puchalski
Kapitan Friz-Gerald, komendant krażownika
Henryk Modrzewski
oraz Tłum Malajów, Załoga krążownika, Agenci Greena, Tragarze
.

Opis przedstawienia

Afisz drugiego przedstawienia „Tumora Mózgowicza” w Teatrze Miejskim im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Źródło: witkacologia.eu

Prapremiera dedykowanego Zofii i Tadeuszowi Żeleńskim dramatu w trzech aktach Tumor Mózgowicz w Teatrze Miejskim im. Juliusza Słowackiego w Krakowie była zarazem debiutem dramaturgicznym autora, Stanisława Ignacego Witkiewicza (Witkacego), na scenie zawodowej. Uznawana jest za jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych w polskim teatrze międzywojennym.

Spektakl odbył się w czwartek 30 czerwca 1921, o godz. 20.30, trwał 2,5 godz. z dwiema przerwami i, zgodnie z zapowiedzią zamieszczoną na afiszu prapremierowym, został powtórzony 1 lipca (po czym sezon zakończono spektaklami Orlątka Edmonda Rostanda 2 i 3 lipca). Prapremiera Tumora Mózgowicza przebiegała przy pełnej sali, za specjalnie wydrukowanymi zaproszeniami, ale sprzedawano też bilety – ceny miejsc były zwyczajne. Reżyserii podjął się dyrektor Teatru im. J. Słowackiego Teofil Trzciński. Do wystawienia utworu zachęcił go w październiku 1920 Tadeusz Żeleński-Boy, który już wiosną tegoż roku, jako jeden z jurorów konkursu na polską komedię ogłoszonego przez krakowski teatr Bagatela, poznał zgłoszony na ten konkurs i nie przyjęty do grania utwór Witkacego Multiflakopulo. Okropny dramat z bardzo długim prologiem, stanowiący w zamyśle autora część trylogii, razem z Tumorem Mózgowiczem i sztuką Penemychos i jej niedoszły wychowanek – tragedyjka w 3 aktach z prologiem i epilogiem (zarówno Multiflakopulo, jak i Penemychos zaginęły).

„Jednodńuwka Futurystuw”, Kraków, 1921, red. Bruno Jasieński

Inscenizacja Tumora Mózgowicza pojawiła się w kontekście licznych, skandalizujących wystąpień przedstawicieli awangardowych nurtów, zwanych wówczas potocznie futurystycznymi, tworzonych głównie przez formistów, futurystów i ekspresjonistów. W Krakowie, mimo głosów potępienia i sprzeciwu ze strony konserwatywnych środowisk, atmosfera wokół nowatorskich eksperymentów w sztuce była bardziej sprzyjająca niż w innych miastach, gdzie dochodziło niekiedy do aresztowań uczestników wieczorów futurystycznych, utożsamianych przez władze z bolszewizmem. W efekcie Kraków w latach dwudziestych XX w. należał do najsilniejszych w Polsce ośrodków awangardy w sztukach plastycznych, literaturze i teatrze. Nowym nurtom sprzyjał Trzciński, konsekwentnie wprowadzający do repertuaru najnowsze dramaty polskie i zagraniczne.

Premierę Tumora Mózgowicza bezpośrednio poprzedziły wydarzenia związane z wieczorem futurystycznym, który odbył się w Teatrze im. J. Słowackiego 11 czerwca 1921 o godz. 23.00. Towarzyszył on ukazaniu się pierwszej Jednodńuwki futurystuw, zawierającej m.in. Manifest w sprawie natychmiastowej futuryzacji życia autorstwa Brunona Jasieńskiego, co zaowocowało w Radzie Miasta interpelacją Mariana Langa i wnioskiem grupy radnych żądających natychmiastowego zakazu udostępniania futurystom Teatru Miejskiego. Protesty wspierała prasa prawicowa z „Głosem Narodu” na czele.

Przygotowania do prapremiery trwały od jesieni 1920 i przeciągały się z winy cenzury. Egzemplarz dramatu został zgodnie z przepisami złożony w krakowskiej Dyrekcji Policji, następnie przekazany do wyższych instancji – Urzędu Wojewody i Namiestnictwa Rządu, które w Krakowie reprezentował Starosta, dalej do Delegatury Rządu we Lwowie i do Warszawy, wreszcie odesłany został z powrotem z pismem: „Kraków, dnia 2 kwietnia 1921. Starostwo Krakowskie [do] Prezydium Dyrekcji Policji. […] Prezydium Namiestnictwa reskryptem z dnia 29 marca br. […] nie podniosło żadnych zarzutów przeciw dopuszczeniu na scenę dołączonej sztuki St. Witkiewicza pt. Tumor Mózgowicz” [Archiwum Narodowe w Krakowie, 1921]. Postawiono jednak warunek wykreślenia niewielkich fragmentów tekstu, w sumie na dziesięciu stronach egzemplarza, m.in. słów Izi: „Ty stara rozbyczona wydro!” i „płódź dalej twoich wyrodków z moją biedną mamą, którą oszukałeś! Ale nie waż się wchodzić do mojej świątyni”. Początkowo żądano też usunięcia Prologu, który, mimo że ostatecznie dopuszczony do grania, zgodnie z decyzją Trzcińskiego nie został wykorzystany w prapremierowym spektaklu. Dramat wystawiono z uwzględnieniem kilku, prawdopodobnie autorskich, poprawek pojedynczych słów (np. zamiast: „W zimnej, rozmiękłej przeźroczy” zostało: „W ciemnej…”).

Leokadia Pancewicz  jako Rozhulantyna
i Władysław Bracki  jako Tumor. 
Fot. Wacław Szymborski. 
Źródło: Muzeum Historyczne
m. Krakowa MHK-Fs2706/VI/5

Według Władysława Prokescha „tło dekoracyjne było skromne” [Prokesch 1921], co potwierdzają fotografie. Na afiszu nie zamieszczono nazwiska scenografa, wiadomo jednak, że o kształcie plastycznym zadecydował Trzciński, a prace nad wykonaniem dekoracji nadzorował Zygmunt Wierciak. Scenografia nieco zawiedzionemu nią autorowi przypominała „wiejską szkółkę” [Degler 1973, s. 28]; przedstawiała pokój z wzorzystym dywanem na podłodze, barwnymi portierami na drzwiach i firanami w oknach. Umeblowanie stanowiły proste krzesła, prostokątny stolik, wiklinowe żardiniery z wiejskimi kwiatami. Na ścianach zawieszono dwa abstrakcyjne, ekspresjonistyczne obrazy w stylu Witkacego – jeden przedstawiał brodatego mężczyznę na tle wzgórza pokrytego pniami ściętych drzew, drugi – kłębowisko postaci. W Archiwum Artystycznym Teatru im. J. Słowackiego zachował się projekt dekoracji Feliksa Krassowskiego do drugiego aktu, przedstawiający pokój lub taras z centralnie ustawionym parasolem plażowym, usytuowaną z boku ogromną butelką, fotelem i zgeometryzowanymi palmami, nie ma jednak potwierdzenia, że to właśnie ten projekt został zrealizowany. Według Ewy Łuskiny w drugim akcie „egzotyczne tło […] nęciło wzrok artystyczną stylizacją” [Łuskina 1921].

Helena Kacicka (Gallowa)  jako Ibissa.
Źródło: Muzeum Historyczne m. Krakowa MHK-Fs2335/VI

Kostiumy były współczesne, np. Helena Kacicka (Ibissa) ubrana była w ciemną spódnicę i kraciastą bluzkę z falbaną, Leokadia Pancewiczowa (Rozhulantyna) w ciemną bluzkę z białym kołnierzem, Władysław Bracki (Tumor) był w kraciastych spodniach, jasnej marynarce z kamizelką i pod krawatem. Aktorzy występowali bez charakteryzacji, z wyjątkiem Brackiego ze sztucznie uwypuklonym czołem, oraz Brackiej, o której Żeleński napisał: „Panią Bracką, gdybym miał odpowiednie środki, kupiłbym sobie, aby ją postawić na biurku jako rozkoszny bibelocik, z jej rozsadzoną guzowatą czaszką i chlupiącą w niej matematyką w stanie na pół płynnym” [Żeleński-Boy, „Czas” 1921].

Według ustaleń Janusza Deglera Witkacy, „wierny głoszonym poglądom, iż autor tylko «daje libretto – stwarza się sztuka dopiero na scenie», nie przystał na propozycję współpracy i nie pojawił się na żadnej próbie”, a Trzciński „nie szukał inspiracji w pismach estetycznych autora. […] Doświadczenie reżyserskie, a może po prostu intuicja artysty, pozwoliły mu dostrzec, że kreowany przez Witkacego świat jest na tyle groteskowy i niezwykły, że nie ma potrzeby udziwniać go jeszcze osobliwymi pomysłami scenicznymi […]. Rozegrał zatem akcję Tumora Mózgowicza w «normalnej» konwencji scenicznej” [Degler 1973, s. 25-26]. Aktorzy grali w konwencji realistycznej, z zabarwieniem komediowym, nieznacznie tylko przerysowując środki wyrazu. Starannie opracowany został ruch sceniczny i grupowanie postaci z uwzględnieniem efektu plastycznego, przy czym „Do najbardziej udanych pod tym względem scen należał finał przedstawienia: nad umierającym Tumorem zacieśniał się krąg pochylonych postaci, wyciągających ku niemu z rozmaitą ekspresją ręce” [Degler 1973, s. 29]. Według Prokescha „Udział artystów […] w przyobleczeniu w szatę sceniczną tego eksperymentu futurystycznego ograniczył się do plastyki w rzeźbieniu tekstu, następnie do udatnego gestu i wyrazistej ekspresji uczuć w mimice. Wszystko razem tworzyło całość oryginalną i zabawną dla oka, nużącą dla ucha, wywołującą oburzenie u zwolenników logiki i jasnej myśli” [Prokesch 1921].

W trakcie premiery, po drugim akcie, autor został wywołany na scenę, przywitany aplauzem i obdarowany bukietem lilii od Krakowskiego Towarzystwa Matematycznego; tego samego dnia wykonano pamiątkową fotografię obsady z reżyserem i autorem. „Publiczność opuszczała teatr, głośno komentując oryginalne wrażenie” [Prokesch 1921].

Zdjęcie zbiorowe wykonane po przedstawieniu prapremierowym „Tumora Mózgowicza”.
Siedzą od lewej: Leokadia Pancewicz (Rozhulantyna), Władysław Bracki (Tumor), Stanisław Ignacy Witkiewicz.
Stoją od lewej: aktor nierozpoznany, Teofil Trzciński, Antonina Klońska (Balantyna Fermor), aktorka nierozpoznana, Lucjana Bracka (Maurycy) i Halina Kacicka-Gallowa (Ibissa).
Fot. Wacław Szymborski. 
Źródło: Muzeum Historyczne m. Krakowa MHK-Fs2706/VI/4

Jak relacjonował „Kurier Warszawski” z 11 lipca 1921: „Premiera była swego rodzaju sensacją dla krakowian, o sztuce bowiem napisanej, jak utrzymywano, w sposób formistyczno-futurystyczny, obiegały najrozmaitsze wersje. […] Premiera Tumora była triumfem reżyserskim dyr. Teofila Trzcińskiego, który sztukę Witkiewicza wystawił pod każdym względem świetnie. […] Publiczność zachowywała się w sposób świadczący, że nie zdaje sobie sprawy z tego, co ma przed sobą: były oklaski, były śmiechy ironiczne i szydercze owacje”. Spektakl wywołał ogromne zainteresowanie, falę ocen krytycznych w prasie lokalnej i ogólnopolskiej oraz burzliwe polemiki, w których po trzech tygodniach włączył się też Witkacy – ich przebieg opisał wyczerpująco Janusz Degler.

Halina Kacicka-Gallowa (Ibissa), Lucjana Bracka (Maurycy).  
Fot. Wacław Szymborski. 
Źródło: Muzeum Historyczne m. Krakowa MHK-Fs2706/VI/6

Recenzenci, niezależnie od oceny dramatu i samego spektaklu, zgodnie wyrażali pochlebne opinie o grze aktorów. Według „Kuriera Warszawskiego” „Artyści grali wybornie. Wyróżnili się specjalnie pp. Kacicka, Bracki i Orwid”; w opinii „Gońca Krakowskiego” „Artyści nasi cokolwiek bądź myśleli, nie zlekceważyli swego zadania i deformacje zewnętrzne, jak i wewnętrzne przeprowadzili sumiennie. Tumor p. Brackiego, o czaszce wydętej w dwa guzy, z których miały trysnąć świetlne rogi nowego Mojżesza, rozkładającego w proch prawa wszechświata, był «urodzonym chamem» – a jeżeli niezupełnie geniuszem, to w każdym razie utajonym furiatem, który dopiero w więzach czuje się dobrze. «Demoniczną futurystkę» Isię, śliczną w swej rudej peruczce, zepsutą apaszkę o błękitnej krwi, zagrała p. Kacicka z niepospolitą inteligencją i brawurą. P. Bracka świetną charakteryzacją uwidoczniła degeneracje matołka Morysia o stożkowatej czaszce, a słodkawym szczebiotem i niepewnym wyrazem oczu podkreślała niesamowitość wrażenia. Rozhulantyną, rodzicielką «fioletowych półbogów», była p. Pancewiczowa, z całym poświęceniem przerzucając się w tę zbolszewizowaną Meduzę. Z reszty współgrających najlepiej dostroili się do tego rozstroju: chłodna Balantyna Ferma (p. Klońska), stary Mózgowicz (p. Orwid) i malajski książę (p. Szymański). Inni dźwigali swoje role z prawdziwym lecz bezowocnym heroizmem” [Łuskina 1921].

Niezależnie od uznania dla wykonawców recenzenci, poza wyjątkami, przyjęli spektakl jako objaw bezczelnej nonszalancji autora, w którym dostrzegali przedstawiciela całego nurtu awangardowego, programowo krytykowanego z pozycji konserwatywnych. Jedynie Żeleński-Boy ocenił wydarzenie jednoznacznie życzliwie, próbując zrozumieć program twórczy autora, który „jest jednym z niezwykle oryginalnych i bujnych zjawisk naszego życia artystycznego” [Żeleński-Boy 1921]. O próbę analizy przedstawienia pokusił się także Michał Orlicz w „Ilustrowanym Przeglądzie Teatralnym” [Orlicz 1921]. Pozostali odrzucali i formę teatralną, i dramat. W opinii Prokescha „Przepłynęło przez scenę widowisko, któremu niełatwo dać nazwę. […] O jakiejś uchwytnej linii kompozycyjnej, która by pozwoliła zorientować się w treści, mowy nie ma. […] Chaos sceniczny budzi uśmiech pobłażliwej wyrozumiałości nie tyle dla autora, ile dla kierunku przezeń reprezentowanego, który na wczorajszych teatralnych prymicjach doznał zasłużonego niepowodzenia” [Prokesch 1921]. Karol Hubert Rostworowski, dostrzegając oryginalność autora, nie docenił znaczenia jego nowatorstwa: „Tumora Mózgowicza musimy, nolens volens, uznać za teatralny ewenement, ponieważ nie staje przed nami grzeczny, dobrze wychowany młody autor, ale niegrzeczny reformator. […] W sztuce bez życiowej treści i życiowego sensu nie doszlibyśmy nawet do… bezsensu. […] P. Witkiewicz, mając bezwarunkowo wybitny talent sceniczny, rozwali bramy Parnasu, o ile jest naprawdę potworem. W przeciwnym zaś razie on sam rozwali się o czystą, zewnętrzną, życiową treść swoich… bohaterów” [Rostworowski, „Czas” 1921]. Marian Szyjkowski stwierdził: „Sądzę, że Witkiewicz się myli i że sam jest ofiarą «potwornego» nieporozumienia. Miesza mianowicie teatr, a zatem sztukę, opartą na słowie – z malarstwem i muzyką; pokazuje ze sceny łydkę Picassa i każe jej… przemawiać, co jest grzechem przeciwko naturze. […] I w istocie: rodzi potworka, który jest pod względem estetycznym zwyrodniałym umysłowo i seksualnie koleżką” [Szyjkowski1921]. Według Ludwika Skoczylasa „Psychologiczny zygzak wyrafinowanego mózgowca walczy u Witkiewicza wciąż z tendencją do silnej prostolinijności, pęd do tworzenia żywych ludzi z narzuconą z góry tendencją, łamiącą ich w sposób groteskowy. Język Witkiewicza, tego «mordercy demokracji», jest mieszaniną trywialnej gwary pospólstwa z żargonem intelektualizujących snobów – jest więc właśnie językiem owej zwalczanej przezeń demokracji” [Skoczylas, „Głos Narodu” 1921]. Podobnego zdania był Emil Haecker z „Naprzodu” i inni recenzenci. Jak zauważył Degler: „Ze spełnieniem obietnicy «zmiażdżenia» recenzentów Witkiewicz «nie zwlekał długo». Bronił spektaklu i jego twórców. Ogłosił artykuł polemiczny zatytułowany Zwierzenia osobiste na temat Tumora Mózgowicza i teorii Czystej Formy w teatrze” [Witkiewicz, „Goniec Krakowski” 1921 nr 192, 193], a następnie polemizował m.in. z Rostworowskim w „Czasie”, Fallkiem w „Nowym Dzienniku”, Szyjkowskim w „Ilustrowanym Kurierze Codziennym”, powołując się na własną teorię Czystej Formy i prawo teatru oraz twórców do artystycznej autonomii.

Swoje zadowolenie z prapremierowej inscenizacji i uznanie dla Trzcińskiego jako dyrektora teatru i reżysera najpełniej wyraził Witkacy w liście do niego: „Bawię się cudownie czytając recenzje. […] Tylko czy Pan Dyrektor nie cierpi? Ale ja o to nie podejrzewam. Potworne wspólne przeżycia zbliżyły mnie do Pana na odległość Alfy Centaura (4 lata światła). Komplementy moje = b. Ale muszę: jest Pan takim geniuszem reżyserii twórczej że leżę przed Panem na metafizycznym pempku…” [Witkiewicz, Biblioteka Muzeum Historycznego].

Na zakończenie kolejnego sezonu, 20 lipca 1922, wystawił Trzciński Kurkę wodną Witkacego – spektakl ten nie wzbudził większych kontrowersji. Krakowska prapremiera Tumora Mózgowicza, choć była jedyną inscenizacją tego utworu w okresie międzywojennym, otworzyła nowy rozdział w historii polskiego teatru i zapoczątkowała teatralną recepcję twórczości Witkacego – jednego z najbardziej oryginalnych polskich twórców XX wieku.

Bibliografia (wybrana)

  • Degler, Janusz: Witkacy w teatrze międzywojennym, Warszawa 1973 [tu: Debiut teatralny Witkacego, bibliografia], [wersja cyfrowa];
  • Degler, Janusz: Witkacego portret wielokrotny. Szkice i materiały do biografii (1918-1939), Warszawa 2009;
  • Poskuta-Włodek, Diana: Dzieje teatru w Krakowie 1918–1939. Zawodowe teatry dramatyczne, Kraków 2012;
  • Trzciński, Teofil: O teatrze i sztuce, wybrał i wstępem poprzedził Alfred Woycicki, Warszawa 1968;
  • Witkiewicz, Stanisław Ignacy: Tumor Mózgowicz, Kraków 1921 [wersja cyfrowa].

*

  • Fallek, Wilhelm: Z teatru im. Juliusza Słowackiego, „Nowy Dziennik” 1921 nr 170;
  • Fallek, Wilhelm: Psychologiczna fantastyczność jako podwalina przyszłego dramatu (Odpowiedź Witkiewiczowi), „Nowy Dziennik” 1921 nr 280;
  • Haecker, Emil: Ofensywa futuryzmu przeciw sztuce, „Naprzód” 1921 nr 145, 146;
  • E.Ł. [Łuskina, Ewa]: Z Teatru im. J. Słowackiego, „Tumor Mózgowicz”. Dramat w 3 aktach Stan. Ign. Witkiewicza, „Goniec Krakowski” 1921 nr 178;
  • Orlicz, Michał: Tumor Mózgowicz (z okazji wystawienia pod powyższym tytułem 3-aktowego dramatu Stanisława Ignacego Witkiewicza w teatrze krakowskim im. J. Słowackiego, „Ilustrowany Przegląd Teatralny” 1921 nr 27;
  • W. Pr.[Pokesch, Władysław]: Teatr im. J. Słowackiego, „Nowa Reforma” 1921 nr 149;
  • Rostworowski, Karol Hubert: Teoria bezsensu S.I. Witkiewicza, „Głos Narodu” 1921 nr 151 [wersja cyfrowa];
  • Rostworowski, Karol Hubert: W sprawie mojej Teorii Bezsensu S.I. Witkiewicza, „Czas” 1921 nr 174;
  • Skoczylas, Ludwik: „Goniec Krakowski” 1923 nr 101;
  • Skoczylas, Ludwik: Eksperyment ekspresjonistyczny na scenie, „Głos Narodu” 1921 nr 149;
  • M. Sz.[Szyjkowski, Marian]: Z Teatru im. J. Słowackiego, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1921 nr 177;
  • Witkiewicz, Stanisław Ignacy: Zwierzenia osobiste na temat „Tumora Mózgowicza” i teorii Czystej Formy na scenie, „Goniec Krakowski” 1921 nr 192, 193 
    [wersja cyfrowa w tegoż, Teatr i inne pisma o teatrze, Warszawa 1995, s. 84];
  • Witkiewicz, Stanisław Ignacy: Parę słów o stosunku Formy do „treści”, „Goniec Krakowski” 1921 nr 228, 229
    [wersja cyfrowa w tegoż, Teatr i inne pisma o teatrze, Warszawa 1995, s. 279];
  • Witkiewicz, Stanisław Ignacy: W sprawie mojej tzw. Teorii Bezsensu w Sztuce, „Czas”1921 nr 171
    [wersja cyfrowa w tegoż, Teatr i inne pisma o teatrze, Warszawa 1995, s. 273];
  • Witkiewicz, Stanisław Ignacy: Odpowiedź Fallkowi na jego krytykę „Tumora Mózgowicza”, „Nowy Dziennik” 1921 nr 204 [dalszy ciąg polemiki z Fallkiem : „Nowy Dziennik” 1921 nr 237]
    [wersja cyfrowa w tegoż, Teatr i inne pisma o teatrze, Warszawa 1995, s. 90];
  • Żeleński-Boy, Tadeusz: „Czas” 1921 nr 150.

Archiwalia

  • Biblioteka Muzeum Historycznego Miasta Krakowa:
    List Stanisława Ignacego Witkiewicza do Teofila Trzcińskiego, sygn. R. 183/15;
  • Archiwum Artystyczne i Biblioteka Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie:
    Witkiewicz, Stanisław Ignacy: Tumor Mózgowicz, egzemplarz autorski i inspicjencki – rkps. sygn. 2178,
    Projekt scenograficzny Feliksa Krassowskiego – S-58; fotografie F-278/1-3, Afisze 1920/1921;
  • Archiwum Narodowe w Krakowie:
    Dokument cenzury z 2.04.1921, sygn. APKr StGKr PL/29/218/0/330.

Diana Poskuta-Włodek

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji