Opera w 4 aktach (9 obrazach); libretto: kompozytor, wg Ryszarda Sheridana.
Prapremiera: Leningrad 3 XI 1946.
Premiera polska: Bytom 1966.
Osoby: Don Jerom (Hieronim) - tenor; Luiza, jego córka - sopran; Ferdynand, jego syn - baryton; Duenna (opiekunka) Luizy - alt; Don Antonio - tenor; Klara d'Almanza, przyjaciółka Luizy - mezzosopran; Mendoza, handlarz ryb - bas; Don Carlos, zubożały szlachcic, przyjaciel Mendozy - tenor; ojciec Augustyn, przeor klasztoru - baryton: ojciec Benedykt - bas: ojciec Eustachy - tenor; ojciec Chartrez - baryton; Lauretta, pokojówka Luizy - sopran; Rozyna, powiernica Klary - sopran; Lopez, służący Ferdynanda - tenor; Sancho - tenor; słudzy Mendozy: Miguel - tenor; Pablo - tenor; Pedro - baryton; mnisi, mniszki, maski karnawałowe, rybacy, goście w domu Don Jeroma. Akcja rozgrywa się w Sewilli w XVIII w.
Akt I. Bogaty handlarz ryb, Mendoza, maluje przed sewilskim szlachcicem Don Jeromem rozliczne korzyści, jakie przyniosłoby mu przystąpienie do przedsiębiorstwa Mendozy w charakterze wspólnika. Don Jerom nie jest przeciwny temu, ale okazuje się, że w zamian za tak korzystny interes Mendoza chciałby otrzymać... rękę jego córki, Luizy, Don Jerom wzdraga się, nie chciałby oddawać jedynaczki staremu i nie grzeszącemu bynajmniej urodą handlarzowi. W końcu jednak, skuszony wizją bogactwa, wyraża zgodę, pocieszając się, że lepszy mąż zamożny i stateczny niż młodzik bez grosza przy duszy, i w barwnych słowach zachwala Mendozie urodę Luizy, której stary handlarz nigdy nie widział na oczy, Mendoza zaś opowiada o... smakowych zaletach przeróżnych ryb, krabów i langust. Obydwaj starsi panowie oddalają się, by opić zawartą transakcję, zaś na scenę wkracza syn Don Jeroma, Ferdynand, ze swym sługą Lopezem. Młodzieniec jest zrozpaczony obojętnością swej ukochanej - Klary. Zapada wieczór. Pod oknem Luizy pojawia się zakochany w niej młody, ubogi szlachcic Antonio, aby - podług hiszpańskiego obyczaju - zaśpiewać jej czułą serenadę. Ferdynand, dbały o honor swej siostry, chce przepędzić zalotnika; w porę jednak przypomina sobie, że Antonio kiedyś adorował Klarę i gotów by teraz powrócić pod jej okno. Zostawia go tedy pod balkonem Luizy i nawet życzy mu powodzenia.
Luiza wychodzi na balkon. Oboje młodzi wymieniają czułe słowa. W międzyczasie ulicą przebiega korowód masek, usiłujących wciągnąć w karnawałową zabawę Don Jeroma, który przebudzony serenadą Antonia, w nocnym stroju wybiegł na ulicę, aby przepędzić niewczesnego amanta.
Akt II. Obraz 1. Luiza z rozpaczą dowiaduje się, że ojciec postanowił wydać ją za starego handlarza ryb. Jednak jej sprytna Duenna (czyli opiekunka) pociesza młodą dziewczynę, oświadczając, że ma już w głowie plan, który pozwoli Luizie poślubić ukochanego Antonia, a i jej samej zapewni bogate zamążpójście.
Nadchodzi Don Jerom z Ferdynandem. Chce on uzyskać od córki zgodę na poślubienie Mendozy; Luiza jednak oświadcza, że żadna siła do tego jej nie zmusi. Ferdynand ujmuje się za siostrą - rozdrażniony tym ojciec postanawia zamknąć Luizę na klucz w pokoju i nie wypuszczać, dopóki nie stanie się bardziej uległa i posłuszna. Ujrzawszy zaś w ręku Duenny liścik od Don Antonia do Luizy (który Duenna umyślnie w tym celu Luizie zabrała), nabiera przekonania, że niańka pośredniczy w romansie obojga młodych i każe jej natychmiast opuścić swój dom. Duenna, na pozór zmartwiona, idzie po swoje rzeczy i po chwili ukazuje się gotowa do drogi... Luiza, przebrana w suknie swej opiekunki, z twarzą szczelnie zasłoniętą. Don Jerom, nie poznawszy córki, wypędza ją z domu, dokładając jeszcze rzekomej Duennie porcję siarczystych wymysłów, zaś prawdziwa Duenna, snuje już dalszy ciąg swego planu: teraz ona odegra przed Mendozą rolę córki Don Jeroma!
Obraz 2. Na targowisku rybnym nad brzegiem rzeki przekupki zachwalają towar ze składów Mendozy. Jest tu i sam Mendoza ze swym przyjacielem, zubożałym starym szlachcicem Carlosem. Pojawia się Klara, która podobnie jak Luiza uciekła z domu, nie mogąc znieść tyranii złej macochy, przybywa też Luiza. Obie przyjaciółki opowiadają sobie o swych kłopotach; Klara zamierza szukać na razie schronienia w klasztorze i prosi Luizę, by tego jej zamiaru nie zdradziła przed Ferdynandem, który zakochany w Klarze, raz już pozwolił sobie wobec niej na nadmierną poufałość. Z kolei Luiza prosi przyjaciółkę, by jej dla przeprowadzenia pewnego planu "pożyczyła" swego imienia i nazwiska. Uzyskawszy zgodę, przedstawia się Luiza nadchodzącemu Mendozie jako... Klara, prosząc o pomoc i opiekę oraz o umożliwienie spotkania z Antoniem, w którym jest zakochana. Mendoza, który nigdy przedtem nie widział Luizy, daje się nabrać, a przypomniawszy sobie, że Don Antonio zalecał się do jego narzeczonej, tym chętniej obiecuje spełnić prośbę rzekomej Klary, licząc, że w ten sposób pozbędzie się rywala. Poleca Carlosowi odprowadzić dziewczynę do swego domu, co Carlos wypełnia ze staroświecką rycerskością i galanterią.
Obraz 3. Mendoza przybywa z pierwszą wizytą do swej narzeczonej, przynosząc zarazem Don Jeromowi wiadomość o ucieczce Klary z rodzicielskiego domu. Don Jerom złośliwie wyśmiewa niedołęstwo ojca Klary i opuszcza pokój, ponieważ dowiaduje się za pośrednictwem Lauretty, że Luiza nie życzy sobie, by ktokolwiek asystował przy jej spotkaniu z Mendozą. Po chwili, ubrana w suknie Luizy pojawia się... Duenna. Mendoza jest mocno zaskoczony zarówno problematyczną raczej urodą, jak i wiekiem rzekomej córki Don Jeroma, jednak kokieteria i sprytne pochlebstwa Duenny działają nań tak skutecznie, że gotów jest zaraz prosić Don Jeroma o błogosławieństwo. Okazuje się jednak, że rzekoma Luiza marzy o prawdziwie romantycznej miłości w dawnym stylu. Prosi ona mianowicie, aby Mendoza po kryjomu porwał ją z domu - najlepiej nocą, przy księżycu. Podstarzały narzeczony krzywi się trochę na te kaprysy panny, ale obiecuje spełnić jej życzenie.
Akt III. Obraz 1. Luiza w towarzystwie Don Carlosa oczekuje Antonia, którego też niebawem przyprowadza Mendoza. Młodzieniec nie rozumie, czego może chcieć od niego Klara, lecz Mendoza nie słucha jego tłumaczeń i niemal siłą wpycha go do pokoju zajętego przez rzekomą Klarę. Nie mogąc powstrzymać ciekawości, ku zgorszeniu Carlosa, podgląda młodych przez dziurkę od klucza, a wyraz jego twarzy aż nadto wyraziście mówi, co w danym momencie dzieje się za drzwiami...
Obraz 2. Don Jerom jest wielbicielem domowego muzykowania. Oto właśnie ze swymi domownikami urządza mały koncercik (jedna z najkapitalniejszych scen w całej operze). Sam gospodarz gra na klarnecie, Lopez na trąbce, a Sancho na bębnie; oczywiście to osobliwe trio roi się od fałszów i rytmicznych nieporozumień, których Don Jerom w ferworze nie dostrzega. Koncert przerywa przybycie posłańca z listem od Mendozy, który donosi o zaprojektowanym porwaniu Luizy, prosząc o wybaczenie tego dziwnego kroku i o błogosławieństwo. W chwilę potem przychodzi drugi posłaniec, tym razem od Luizy, która też prosi o wybaczenie swej ucieczki z domu i o zgodę na poślubienie ukochanego. Don Jerom dziwi się nieco, że oboje nie piszą wspólnie, skoro - jak przypuszcza - Luiza uciekła z Mendozą, w końcu jednak udziela błogosławieństwa... na piśmie.
Obraz 3. Klara znalazła schronienie wśród mniszek; sama dla niepoznaki także nosi habit. Narzeka jednak na swój smutny los, zazdrości szczęśliwej Luizie, która właśnie otrzymała od ojca list ze zgodą na ślub. Nagle staje przed nią Ferdynand, który od Mendozy dowiedział się o miłosnej schadzce Antonia z... Klarą. Jest tak wzburzony, że nawet nie poznaje osoby stojącej przed nim w stroju mniszki, ale Klara nabiera teraz pewności, że Ferdynand rzeczywiście ją kocha.
Akt IV. Obraz 1. W męskim klasztorze odbywa się uczta przechodząca stopniowo w pijaństwo, któremu towarzyszą nie nabożne zgoła śpiewy. Pijatykę przerywa przybycie Mendozy i Antonia, którzy oznajmiają, iż przed bramą pozostawili swoje narzeczone i proszą o szybkie udzielenie im ślubu. Przeor jest nieco zaskoczony, nie w smak mu też przerwanie uczty, w końcu jednak decyduje się spełnić prośbę obu mężczyzn. Tymczasem jednak wpada do klasztoru wściekły Ferdynand. Nie dając Antoniowi dojść do słowa, żąda odeń satysfakcji za odbicie ukochanej... Klary. Przestraszony Mendoza, który sam przecież doprowadził do spotkania Antonia i rzekomej Klary, ulatnia się co rychlej, zaś obaj młodzieńcy dobywają szpad. Na szczęście przybycie prawdziwej Klary wyjaśnia sytuację i za chwilę obie zakochane pary, jak również Duenna i Mendoza, zostają szczęśliwie połączone węzłem małżeńskim.
Obraz 2. Do domu Don Jeroma schodzą się goście zaproszeni na weselną ucztę. Wszyscy niecierpliwią się, czekając na nowożeńców, wreszcie wkracza Mendoza z... Duenną. Don Jerom jest zdumiony i oburzony, czego Mendoza nie umie sobie wytłumaczyć, sądząc, że poślubił córkę Don Jeroma. Ale na wyjaśnienia nie ma czasu, gdyż z kolei wkracza prawdziwa Luiza z Antoniem i prosi ojca o błogosławieństwo, pokazując mu jednocześnie podpisany przez niego samego list zezwalający jej poślubić ukochanego. Teraz cała intryga wychodzi na jaw, a do reszty wyjaśnia sprawę przybycie trzeciej pary - Ferdynanda z Klarą. Mendoza, zły i rozczarowany, iż zamiast Luizy poślubił jej niańkę, ucieka złorzecząc. Duenna biegnie za nim, zapewniając go o swej dozgonnej miłości. Don Jerom początkowo jest zmartwiony, że Luiza poślubiła ubogiego Antonia i rozwiały się nadzieje na intratną spółkę z Mendozą. Uświadamia sobie jednak, iż za to synową jego została Klara, która jest bardzo bogata odzyskuje przeto dobry humor.
Za pierwowzór "Zaręczyn w klasztorze" posłużyła komedia Ryszarda Sheridana "The Duenna", która wystawiona w 1775 z muzyką dwóch Tomaszów - seniora i juniora - Linleyów, cieszyła się wielkim powodzeniem (grano ją od razu w pierwszym sezonie przez 75 wieczorów z rzędu).
Prokofiew nieznacznie tylko zmienił pierwotny tekst komedii. Sam pisał na ten temat w marcu 1943: "Przystępując do pracy nad operą na temat Duenny miałem do wyboru dwie drogi. Obierając pierwszą winien bym podkreślić w muzyce komiczną stronę tekstu, obierając zaś drugą - położyć nacisk na jego partie liryczne. Z tych dwóch możliwości wybrałem drugą. Sądzę, że nie popełniłem błędu, zwracając specjalną uwagę na liryczną stronę Duenny: miłość dwóch młodych, radosnych par, ich perypetie, szczęśliwe zaślubiny, poezję Sewilli, roztaczającej swe uroki w cichy letni wieczór przed oczami zakochanych, nocne sceny karnawałowe, stary klasztor... lecz nie zrezygnowałem przy tym i z komicznych epizodów".
W rezultacie powstało dzieło bardzo oryginalne i nowoczesne w formie, a jednocześnie ożywiające pewne elementy dawnej opery buffa. Ukończone podczas II wojny światowej, czekać musiało na swą premierę aż do jej zakończenia. Później też na lat kilkanaście znikły "Zaręczyny w klasztorze" zupełnie ze sceny i dopiero w ostatnich sezonach z powodzeniem powracają do repertuaru.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie