Opera w 5 aktach; libretto: Jules Barbier i Michel Carre, wg Johanna Wolfganga Goethego. Prapremiera: Paryż 19 III 1859.
Premiera polska: Warszawa 1865.
Osoby: Faust - tenor; Małgorzata - sopran; Walenty, jej brat - baryton; Siebel - sopran (lub mezzosopran); Marta Schwerdtlein - alt; Wagner (Brander) - bas; Mefisto - bas; studenci, żołnierze, mieszczanie, dziewczęta, aniołowie, zjawy piekielne.
Akcja rozgrywa się w Niemczech w XVI w.
Akt I (nazywany też prologiem). Jest noc. Stary mędrzec, doktor Faust, siedzi samotny w swej pracowni, zatopiony w posępnych rozmyślaniach. Ogarnął już całą dostępną człowiekowi jego epoki wiedzę i dostrzega teraz jej nicość, czuje daremność swych badań, bezużyteczność wysiłków (monolog "Rien! en vain j'interroge"). Nie oczekując już nic od życia, Faust postanawia przekroczyć próg śmierci i sięga po kielich z trucizną. W tej chwili jednak zza okna dobiega chóralny śpiew, sławiący piękno budzącej się natury w świtający właśnie dzień wielkanocny. Samobójcze myśli odstępują mędrca, lecz ogarnia go żal za utraconą młodością, za nieznanymi radościami i rozkoszami. W chwili ostatecznej rozpaczy Faust wzywa szatana. I oto zjawia się wysłannik piekieł - Mefistofeles. Ofiarowuje on Faustowi bogactwo, sławę i potęgę. Faust jednak pragnie tylko - młodości... Szatan przystaje, lecz w zamian żąda duszy Fausta po jego śmierci. Gdy mędrzec waha się, Mefisto w czarodziejskim zwierciadle ukazuje mu wizję pięknej Małgorzaty, obiecując jej miłość. Faust, oczarowany, zgadza się na warunki Mefista i podpisuje podsunięty cyrograf (duet "O merveille!").
Akt II. Poza murami miasta rozpoczęła się zabawa ludowa z okazji świąt Wielkanocy. Studenci śpiewają wesołą pieśń o winie, żołnierze - o zdobywaniu serc dziewczęcych, dziewczęta kokietują chłopców, starsi obywatele spacerują nad brzegiem rzeki. Żołnierze mają właśnie wyruszyć na wojnę. Jeden z nich, Walenty, martwi się, iż musi zostawić swą siostrę, Małgorzatę, samą i bez opieki (aria "Avant de quitter ces lieux"). Jego przyjaciel, student Siebel, obiecuje czuwać nad Małgorzatą. Nadchodzi Faust, teraz już piękny młodzieniec. Towarzyszący mu Mefisto wprasza się wnet do wesołego grona, intonując pół wesołą, pół szyderczą "Pieśń o złotym cielcu" ("Le veau d'or"), następnie zabawia zebranych wróżbami, wreszcie uważając, iż wino, które piją zebrani, jest zbyt niskiego gatunku, zamienia je na szlachetne. Walenty domyśla się, kim jest tajemniczy elegant, i gdy Mefisto wznosi ironiczny toast ku czci jego siostry, porywa za broń i rzuca się na intruza, lecz miecz jego łamie się nagle w powietrzu. Widząc, że tajemniczy przybysz rozporządza siłą nieczystą, Walenty i jego towarzysze odwracają swe miecze rękojeściami do góry - przed wyobrażonym w ten sposób znakiem krzyża szatan ustępuje. Wśród zebranych ukazuje się Małgorzata. Faust zbliża się do niej, ofiarowując swe towarzystwo, jednak młoda i skromna dziewczyna odtrąca zaloty obcego mężczyzny. Zabawa trwa dalej - akt kończy się słynnym "Walcem".
Akt III. W ogrodzie przed domem Małgorzaty zjawia się zakochany w niej Siebel, by złożyć na progu wiązankę kwiatów (aria "Faitez-lui mes aveux - Kwiatki, powiedzcie jej"), które jednak więdną natychmiast pod wpływem tajemniczej siły. Świeżość przywraca im dopiero pokropienie wodą święconą. Nadchodzi Faust i Mefisto. Szatan, drwiąc ze skromnego bukieciku Siebla, oddala się, pozostawiając Fausta jakby nieco zmieszanego spokojem i urokiem niewinności, jakim tchnie to ustronie (aria "Salut! demeure chaste et pure - Bądź pozdrowiony domku biały"), i powraca po chwili ze szkatułką pełną wspaniałych klejnotów. To będzie prezent Fausta dla Małgorzaty. W sercu Fausta odzywają się szlachetniejsze instynkty, waha się przed zrealizowaniem swych pragnień, lecz Mefisto nie daje mu czasu do namysłu i odciąga w głąb ulicy, bo oto zbliża się Małgorzata. Zasiada ona przy kołowrotku, śpiewając starą "Pieśń o królu z Thule", myśli jej jednak zajęte są wciąż pięknym cudzoziemcem, który próbował zbliżyć się do niej podczas zabawy. Znajduje bukiecik Siebla, a następnie skrzynkę z klejnotami, w które stroi się z dziecinną radością, nie przeczuwając, jakie pokusy kryje w sobie ten skarb (aria ,,z klejnotami" "Ah, je ris de me voir si belle en ce miroir"). Gdy teraz zjawia się Faust z nieodstępnym Mefistem, słodkie jego słowa bez trudu już torują sobie drogę do serca młodej dziewczyny. Mefisto zabawia jej przyjaciółkę, starą plotkarkę Martę, nikt więc nie przeszkadza młodym. Szatan rzuca czar na kwiaty, aby rozkwitły i wonią swą upoiły ich zmysły (inwokacja "Il etait temps").
Zapada z wolna noc, Małgorzata żegna Fausta - do jutra. Jednak Mefisto zna dobrze tajemnice serc dziewczęcych. Zatrzymał doktora niedaleko domu. Niedługo czekają - w oknie stanęła Małgorzata, wzywając ukochanego. Faust biegnie ku niej i wdarłszy się na balkon, znika w ciemnościach izdebki.
Akt IV. Odsłona 1. Faust rychło opuścił Małgorzatę. Dawne przyjaciółki śmieją się z jej nieszczęścia i upadku. Nie może nieszczęśliwej pocieszyć nawet wierny Siebel. Małgorzata chce szukać ukojenia w modlitwie, lecz i w kościele zjawia się przy niej Mefisto - wypomina utraconą niewinność i budzi coraz straszniejsze wyrzuty sumienia. Małgorzata próbuje złączyć swój głos ze śpiewem wiernych w kościele, lecz gdy Mefisto znów brutalnie przerywa jej modlitwę, pada zemdlona.
Odsłona 2. Przy dźwiękach marsza powracają z wojny żołnierze (chór "Gloire immortelle"). Z ostrożnych, pełnych wahania słów Siebla dowiaduje się Walenty smutnej prawdy o siostrze. Zjawienie się Fausta, który nie mógł oprzeć się chęci ujrzenia raz jeszcze Małgorzaty, i szydercza serenada, jaką śpiewa pod jej oknem towarzyszący Faustowi Mefisto ("Vous qui faites 1'endormie"), dopowiadają Walentemu resztę. Wyzywa więc do walki uwodziciela, jednak broń Fausta, wspomaganego przez szatana, rani go śmiertelnie. Odtrącając z pogardą pomoc Małgorzaty, która przerażona odgłosem walki wybiegła z domu, Walenty umiera, przeklinając swą występną siostrę.
Akt V. Odsłona 1. Na dzikim, odludnym uroczysku, wśród skalnych złomów i rosnących gdzieniegdzie smutnych cyprysów oświetlone mdłym blaskiem księżyca błądzą dusze potępione. Jest to tajemnicza i niesamowita Noc Walpurgi. (Ten fragment, typowo widowiskowy, nic nie wnosi do samej akcji, dlatego też bywa często opuszczany, szczególnie gdy wystawia się "Fausta" na małych scenach.) Mefistofeles przywiódł tu Fausta by wygnać z jego serca pamięć o Małgorzacie. Na znak szatana przed oczami Fausta zjawia się roztańczony korowód najpiękniejszych kobiet starożytności. Jest wśród nich Helena trojańska, urocza Fryne i wiele innych. Lecz Faust powraca wciąż myślą do swej jedynej miłości. I oto nagle wśród tłumu kusicielek ukazuje się smutne widmo Małgorzaty ze skrwawioną jakby od uderzenia toporem szyją. Faust rozkazuje Mefistofelesowi śpieszyć na ratunek nieszczęśliwej.
Odsłona 2. Na pół obłąkana z rozpaczy Małgorzata, oskarżona o zbrodnię dzieciobójstwa, wtrącona została do więzienia. Mefisto, wykradłszy klucze dozorcy, wprowadza Fausta do jej celi. Głos kochanka na chwilę przywraca Małgorzacie przytomność; gdy jednak Faust namawia ją do wspólnej ucieczki, nieszczęśliwa zdaje się już go nie słyszeć. Mefisto nagli do pośpiechu - dzień zaczyna wstawać i lada chwila miasto będzie się budzić. Małgorzata odtrąca jednak pomoc złego ducha, odtrąca również Fausta, i z gorącą modlitwą na ustach umiera. "Osądzona" - woła Mefisto triumfalnie. "Zbawiona" - odpowiada z góry niebiański chór. I oto podczas gdy szatan wraz z Faustem zapadają się w piekielne czeluście, wyzwolona dusza Małgorzaty unosi się ku niebu.
"Faust" - to temat, wokół którego powstało wiele dzieł muzycznych (podobnie zresztą jak literackich i malarskich). Zajmowali się nim: Meyerbeer, Schumann, Wagner, Rubinstein, Liszt - w swych utworach estradowych; dzieła sceniczne na tym tle osnuli m. in. Berlioz, Spohr, Boito, a także Polacy: Antoni Radziwiłł i Adam Minchejmer. Największą sławę zdobył jednak "Faust" Gounoda. Pierwsze projekty napisania muzyki do arcydzieła Goethego snuł Gounod już w 1838, kiedy jako laureat Nagrody Rzymskiej przebywał we Włoszech. Główną jednak podnietą stała się dla niego usłyszana w Paryżu w 1846 kantata dramatyczna Berlioza "Potępienie Fausta"; oglądana zaś w kilka lat później opera "Faust i Małgorzata", miernego zresztą kompozytora, Condera, dostarczyła podstawowych elementów libretta. Ostatecznie przesądziło sprawę zamówienie ze strony L. Carvalha, dyrektora paryskiej Opery. Doskonałe wyzyskanie sytuacji scenicznych, świetnie zespolona z akcją dramatyczną instrumentacja, a przede wszystkim niezwykła melodyjność i śpiewność zyskały "Faustowi" zasłużone, do dziś nie słabnące powodzenie. Po mistrzowsku opracowane partie wokalne, wolne od pustej wirtuozerii, a jednak pozwalające wykonawcom zabłysnąć walorami swej sztuki, pociągały najznakomitszych artystów-śpiewaków (m. in. słynna kreacja F. Szalapina jako Mefista; z Polaków wielkie sukcesy odnosili: rodzeństwo Reszke, Marcelina Sembrich-Kochańska, Janina Korolewicz-Waydowa, Tadeusz Leliwa, Adam Didur).
Libreciści osnuli treść opery na pierwszej części dramatu Goethego - wyłączając zeń jednak szereg bardzo istotnych momentów, skoncentrowali się głównie na wątku miłosnym. Dlatego też w Niemczech, gdzie tragedia Goethego stanowi poniekąd narodową świętość, dzieło Gounoda gra się zwykle pod tytułem "Margarethe (Małgorzata)"; pod takim też tytułem figuruje ono zwykle w niemieckich leksykonach i przewodnikach operowych, dla zaznaczenia, że nie należy go identyfikować z "Faustem" wielkiego weimarczyka.
Źródło: Przewodnik Operowy, Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie