Czas akcji: koniec XIX wieku lub początek XX wieku.
Miejsce akcji: posiadłość wiejska w pobliżu wielkiego miasta.
Obsada: 4 role męskie, 4 role kobiece.
Druk: "Dialog" nr 6/1964
W posiadłości, którą odziedziczyli Maria i Tomasz, panuje duch buntu "przeciwko wszystkiemu, co zazwyczaj wszystkim wystarcza". Regina odeszła od męża, Józefa, profesora uniwersytetu i wysokiego urzędnika Ministerstwa Oświaty i związała się z Anzelmem, który przed kilku laty był, jak Tomasz, docentem na wydziale, ale musiał opuścić uniwersytet, z powodu skandalu, który wywołał. Tomasz, jako przyjaciel Anzelma i szwagier Reginy (mąż jej siostry Marii) udzielił im schronienia. Józef jest oburzony, że Tomasz gości jego żonę z kochankiem, nazywa to "ochroną uwodzicielstwa i cudzołóstwa", grozi, że pozbawi Tomasza stanowisk i przyszłości, jeśli ten nie "wypędzi" Reginy i Anzelma; zapowiada swój przyjazd. Nikt nie wie, jak go przyjąć: Anzelm nie ma odwagi z nim rozmawiać, Tomasz nie zamierza wymówić gościny szwagierce, ale nie ma też ochoty na konfrontację, w końcu podejmuje decyzję, że zorganizuje bal na przyjęcie szwagra.
Pobyt Reginy i Anzelma ujawnia kryzys w związku Marii i Tomasza. Znają się od dziecka, są małżeństwem od wielu lat. Spowszednieli sobie, oddalili się od siebie - Maria skarży się, że mąż, zajęty pracą, od lat przychodzi do sypialni w środku nocy. Tomasz patrzy na śpiącą żonę i widzi "brzydkie, nieme, wielkie ciało"; żali się, że Maria go nie rozumie. Z kolei romans Reginy i Anzelma już się wypalił. Anzelm twierdzi, że nie obiecywał Reginie nic prócz przyjaźni, że chciał jej tylko pomóc odejść od męża. Chciał "nauczyć ją znowu żyć, obudzić w niej uczucie". Teraz zamierza rozstać się z nią i zacząć nowe życie - uznał, że Regina za bardzo "dobrała mu się do skóry" i że nie jest na tyle silny, żeby mógł ją uratować. Szorstko odtrąca ją.
Rzeczywistym powodem zerwania Anzelma z Reginą jest Maria. Regina widzi, że jej kochanek uwodzi Marię i jest zazdrosna, nazywa Marię "głupią, tłustą kotką, która wygina grzbiet, kiedy się ją głaszcze". Anzelm występuje wobec Marii, podobnie jak wcześniej wobec Reginy, w roli zbawcy. Mówi, że Maria przespała całe lata, że Tomasz zniszczył w niej wszelką głębię, że ją obezwładniająco przytłacza. Próbuje zaimponować Marii, gasząc papierosa na swojej ręce, proponuje jej wspólny wyjazd, tłumaczy, że w ten sposób, zadając Tomaszowi nieoczekiwany cios, chce nim wstrząsnąć i uratować przez marazmem.
Konflikt ujawnia różnice postaw i osobowości trzech mężczyzn. Tomasz i Józef wydają się bardzo podobni. Józef jest, jak mówi Tomasz, "władcą nauki i pokornym jej sługą". Jest zasadniczy i działa racjonalnie. Także Tomasz, jak twierdzi Anzelm, wierzy jedynie w siłę rozumu. Regina mówi o nim, że to "wyzuty z uczuć mózgowiec". Nawet Maria przyznaje, że "w Tomaszu jest coś nieludzkiego". Anzelm natomiast głosi prymat uczuć: "rozumem nic w ogóle nie można pojąć [...] wszystko rozumiemy jedynie przez miłość [...] sprawa mężczyzna - kobieta jest jedynie przecenionym tego przypadkiem". Tomasz twierdzi jednak, że Anzelm " w duchowych przeżyciach jest fałszerzem", że "kradnie miłość, dokonuje włamania, rabuje ją". Również Józef przejrzał Anzelma: "Anzelm przypochlebia się ludziom [...] łagodnie i pokornie wykorzystuje twoje słabości, pochlebstwem wyłudza z ciebie twoje myśli, i sądzisz, że nikt dotąd tak dobrze ciebie nie rozumiał. Po to, żeby kiedy już cię omota, zadać ci starannie wypenetrowały, wyrachowanie okrutny cios".
Do domu Tomasza i Marii przybywa Stader, detektyw, wynajęty przez Józefa. Regina zna Stadera - był kiedyś jej służącym, a zarazem kochankiem, teraz jest natomiast właścicielem największego instytutu detektywistycznego. Stader posiada materiały kompromitujące Reginę i Anzelma: jej żółty notesik - intymny dziennik i jego listy do żony, o której istnieniu nie wie ani Regina, ani Maria. O to, żeby żółty notesik dostał się w ręce Józefa, postarał się Anzelm, chcąc pozbyć się Reginy. Detektyw próbuje ją szantażować, ale Reginie jest już wszystko jedno. Anzelm natomiast wyraźnie obawia się ujawnienia kompromitujących go listów.
Przyjeżdża Józef i przekazuje teczkę z materiałami zebranymi przez Stadera Tomaszowi, który zamyka ją w biurku i wyjeżdża do miasta. W tym czasie zrozpaczona Regina płacze i krzyczy, zamknięta w pokoju, a Anzelm próbuje wybadać Marię, czego dowiedziała się o zawartości teczki. Maria nie wie nic o jego listach do żony, więc Anzelm usiłuje skłonić ją do otwarcia biurka i oddania mu teczki - przekonuje, że chodzi tylko o sekrety Reginy i jej dobro. Oczernia Reginę w oczach Marii, opowiadając o tym, jak doprowadziła pierwszego męża do samobójstwa i o jej rzekomej rozwiązłości. Maria jest oczarowana Anzelmem, choć, zdaje sobie sprawę, że kochanek siostry jest kabotynem. Gdy słyszy kroki męża, w odruchu paniki gasi światło; Tomasz, zastawszy oboje po ciemku, grozi Anzelmowi pistoletem; ten jednak wymyka się z pokoju.
Tomasz, choć sprawdził autentyczność "dowodów" i przekonał się, jaki jest Anzelm, nie chce usunąć go z domu; przekazuje mu jedynie, że Józef domaga się jego wyjazdu. Tak jak Maria, ma do niego słabość. Maria ulega wpływowi Anzelma. Nie zdradza jednak męża i, jak twierdzi, "dla istoty sprawy to zupełnie obojętne, że on jest mężczyzną", Tomasz czuje się jednak zdradzony, bo wyczuwa obecność Anzelma w myślach żony. "Mówimy różnymi językami. Mówimy to samo, ale u mnie nazywa się to Tomasz, a u ciebie Anzelm". Tomasz ufa żonie, ale stara się otworzyć jej oczy, pokazać prawdziwe oblicze Anzelma. Maria boi się, że Anzelm będzie próbował ją zmienić, ale jednocześnie coś ją do niego ciągnie - chce, żeby był jej przyjacielem.
Tomasz ujawnia zawartość teczki; Maria jest wzburzona, czuje się oszukana. Regina dolewa oliwy do ognia, powtarzając siostrze ohydne plotki, które na jej temat rozpowszechnia Anzelm. Gdy Maria wychodzi z pokoju, Anzelm symuluje samobójstwo, ale Tomasz i Regina szybko odkrywają oszustwo. Tomasz żąda w końcu, żeby Anzelm o świcie opuścił jego dom.
Kilka godzin później Maria zaczyna usprawiedliwiać Anzelma - zło wyrządza nie ze złej woli, ale z wewnętrznej niezdarności. Chociaż nie potrafi mu przebaczyć tego, że ją oszukał, chce z nim odejść, gdyż - jak twierdzi - Anzelm potrafi dać jej więcej spokoju i ciepła niż Tomasz. Ale jest rozżalona, gdy mąż nie zatrzymuje jej - daje jej wolną rękę. Tomasz czuje, że Maria musi odejść - zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest zaangażowana. "Jeśli z całej duszy robi się coś dla pewnej sprawy, staje się ona później tego warta". Stosunek Marii do Anzelma wyjaśnia ironicznie: "Potępia to, co on robi, lecz sposób, w jaki to robi, ją ujmuje". Maria wyjeżdża więc w ślad za Anzelmem, a Tomasz prosi Stadera, żeby śledził Marię i Anzelma i doniósł mu tym, jak przebiegło ich spotkanie. Wierzy, że Anzelmowi nie pójdzie z Marią tak łatwo jak z Reginą.
Wyjeżdża także Józef, oburzony, że Tomasz pozwolił odejść żonie z Anzelmem. Józef jest bardzo zasadniczy, uważa, że zdrada to najgorsza rzecz, jaka może się przytrafić mężczyźnie; chce za wszelką cenę uniknąć skandalu. Jest hipokrytą, nie potrafi rozmawiać o romansie swojej żony - romans i zdradę nazywa "niestosownościami". Jest komiczny w swojej pryncypialności i obawie, by nikt - poza Marią i Tomaszem - nie dowiedział się o zdradzie Reginy. W porównaniu z Józefem Tomasz wydaje się ludzki - rozumie słabości. Chce walczyć z ludźmi pokroju Józefa "o prawo do wątłości od czasu do czasu i do oglądania świata z pozycji horyzontalnej". Po wyjeździe Anzelma, Marii i Józefa Regina zostaje z Tomaszem; łączy ich więź braterska, są sobie bliscy, podobnie odczuwają rzeczywistość.
Bohaterami dramatu Musila są marzyciele - "ludzie pozornie pozbawieni uczuć. Wędrują, przypatrując się, co robią inni, którzy na świecie czują się swojsko. I niosą w sobie coś, czego nie czują. Każdej chwili spadają poprzez wszystko w bezdenną otchłań. Nie tonąc przy tym. W stan stworzenia". Nie wiedzą, czym zapełnić ciągnące się bez końca puste godziny, które inni wypełniają zawodem, znajomymi, zasadami, ubraniami... Życie każe im wciąż wybierać między dwiema możliwościami, a oni zawsze czują, że "jednej wśród nich nie ma, ciągle tej nie wynalezionej, trzeciej możliwości. I człowiek robi wszystko, co zechce, a nigdy nie czyni tego, co chciał".
Ukryj streszczenie