Opera komiczna w 2 aktach; libretto: Angelo Anelli.
Prapremiera: Wenecja 22 V 1813.
Premiera polska: Warszawa 1819.
Osoby: Mustafa, bej - bas; Elwira, jego żona - sopran; Izabela - mezzosopran; Lindor - tenor; Taddeo - bas buffo; Zulma, towarzyszka Elwiry - mezzosopran; Ali, korsarz - bas; orszak beja, niewolnice, jeńcy włoscy.
Akcja rozgrywa się w Algierze w czasie bliżej nieokreślonym.
Akt I. Odsłona 1. Algierskiemu bejowi, Mustafie, sprzykrzyła się już jego małżonka, Elwira, wobec czego polecił wodzowi korsarzy, Alemu, sprowadzić jak najrychlej do swojego haremu nową niewiastę - najlepiej Włoszkę. W pałacu beja znajduje się też jako jeniec młody Włoch, Lindor, który tęskni do swojej ukochanej Izabeli, pozostawionej w dalekiej Italii (aria "Languir per una bella"). Bej Mustafa każe Lindorowi poślubić Elwirę, od której sam pragnie się uwolnić. Na próżno Włoch stara się wykręcić od tej zaszczytnej, ale dla niego arcyniewygodnej propozycji.
Odsłona 2. Izabela, chcąc odszukać Lindora, który od dłuższego czasu zaginął bez wieści, wybrała się w podróż na Wschód. Niestety okręt, którym jechała, rozbił się w czasie burzy u brzegów Algieru i stał się wraz z pasażerami łupem korsarzy pod wodzą Alego (aria Izabeli "Cruda sorte"). Ten, ujrzawszy Izabelę, nie posiada się z radości, iż w tak łatwy sposób będzie mógł spełnić rozkaz beja i dostarczyć młodą, piękną Włoszkę do jego haremu.
Odsłona 3. Sprytna i pełna temperamentu Izabela, postawiona przed obliczem beja, od pierwszego momentu najzupełniej podbija jego serce. W pałacu beja, ku swej ogromnej radości, spotyka Lindora, który zapewnia ją o swym zawsze wiernym uczuciu.
Akt II. Odsłona 1. Bej, zakochany bez pamięci w Izabeli, chcąc jej sprawić przyjemność, nadaje wysoką godność kajmakana towarzyszącemu jej Taddeowi - przezabawnej postaci, którą Izabela przedstawiła jako swego wuja. Taddeo jest oczywiście zachwycony nowym dostojeństwem.
Odsłona 2. Izabela nie dopuszcza do wymarzonego przez kochliwego beja słodkiego "sam na sam". Gdy bej przychodzi ją odwiedzić, sprytna Włoszka zatrzymuje przy sobie Elwirę, oznajmiając bejowi, że pić będą we troje kawę, którą przynosi przydzielony Izabeli w charakterze służącego Lindor. Potem pojawia się Taddeo, którego bej przedstawia Elwirze jako nowo kreowanego wielkiego kajmakana. Na próżno stara się go w jakikolwiek sposób oddalić; Taddeo udaje, że nie rozumie poleceń, i pozostaje dalej w komnacie, doprowadzać beja do pasji.
Odsłona 3. Izabela z Lindorem i Taddeo zaczynają przygotowywać plan ucieczki. Plan ten jest wręcz groteskowy w swej naiwności i zupełnie niemożliwy do zrealizowania, ale - opera komiczna ma swoje prawa. Oto Izabela oznajmia bejowi, że może on pozyskać jej względy, lecz przedtem musi - przez wspaniały ceremoniał - zostać przyjęty w poczet "pappatacich", tj. członków świetnego i starożytnego włoskiego zgromadzenia. Obowiązki przywiązane do tej godności to obfite jedzenie, picie, spanie oraz inne radości i rozkosze. Mustafa jest oczywiście wzruszony i zachwycony zarówno wizją zaszczytnego tytułu, jak i nadzieją zdobycia serca Izabeli.
Odsłona 4. Izabela, przygotowując ucieczkę, spotyka się z grupą Włochów znajdujących się w niewoli u beja i w słowach pełnych patriotycznego entuzjazmu wzywa ich, by zrzuciwszy jarzmo, podążyli wraz z nią do brzegów ukochanej ojczyzny (aria "Amici in ogni evento... Pensa alla patria").
Odsłona 5. Ceremoniał przyjęcia beja Mustafy w poczet członków "pappataci" układa Izabela oczywiście w taki sposób, by stał się on dla niej i jej towarzyszy okazją do ucieczki. A więc jako nieodzowny warunek stawia próbę posłuszeństwa i cierpliwości. Bej ma nie reagować na odgrywaną przed nim przez Izabelę i Lindora scenę miłosną, nie wolno mu też protestować, gdy wszyscy oddalają się i podążają na żaglowiec, na którym tymczasem zebrali się i inni jeńcy włoscy. Dopiero gdy statek wśród wesołego śpiewu odbija od brzegu, bej widzi, iż został wystrychnięty na dudka.
Nazwano kiedyś "Włoszkę w Algierze" "apoteozą opery buffa", i określenie to nie jest bynajmniej przesadzone - w każdym razie gdy idzie o jej partię muzyczną. Libretto bowiem, jak w wielu zresztą dawniejszych operach, należy raczej do słabych (nie tylko z powodu absolutnego nieprawdopodobieństwa akcji, o co nie troszczyli się wszak również i znakomici pisarze, jak Labiche czy Goldoni). Być może też właśnie niedostatki libretta sprawiły, że "Włoszka" nie zyskała nigdy popularności późniejszych oper Rossiniego. Drugą przyczyną mogą być... ogromne trudności stawiane przez kompozytora wykonawcom, szczególnie zaś odtwórczyni partii tytułowej. Bardzo trudne są sceny zbiorowe, a brawurowy finał I aktu możliwy do realizacji jedynie przez zespoły najwyższej klasy. Jednak mistrzowska konstrukcja oraz urzekająca finezja każdej prawie sceny, splatające się z istnymi fajerwerkami najwspanialszego muzycznego humoru, sprawiają, że niektóre teatry i dziś podejmują trud wystawienia tej opery, cieszącej się pełnym uznaniem publiczności.
Źródło: Przewodnik Operowy Józef Kański, PWM 1997
Ukryj streszczenie