Czas akcji: nieokreślony.
Miejsce akcji: nieokreślone.
Obsada: 3 role męskie, 2 kobiece.
Druk: "Dialog" nr 7/1999.
Postaci od czasu do czasu wygłaszają monologi o sobie, albo nurtujących ich sprawach.
Matka i Ojciec są parą beznadziejnych, pruderyjnych, mieszczańskich nudziarzy, nie mają nic istotnego do powiedzenia ani dzieciom, ani sobie. I nawet gdy znajdą się w łóżku i ona chce namówić go do seksu, on woli czytać gazetę. Podniecają go raczej podawane tam informacje o zabójstwach kolejnych prostytutek.
Ich dzieci uważają rodziców za beznadziejnych idiotów, odnoszą się do nich z obrzydzeniem i niechęcią.
Kurt twierdzi, że pamięta dokładnie jak się rodził. Olga stwierdza, że najgorsze ma już za sobą - bycie obrzydliwym, oślizgłym niemowlęciem. Oboje uważają, że ciało jest obrzydliwe. Kurt w łazience patrzy ze wstrętem na ciało matki. W czasie rodzinnego obiadu pyta, czy ktoś jest ranny, bo w łazience jest pełno krwi. Matka przyznaje, że to ona. Siostra przypomina, że tłumaczyła mu, że kobiety krwawią raz w miesiącu. Gdy rodzice robią sobie wyrzuty z tego powodu, dzieci z obrzydzeniem odchodzą od stołu.
Kurt stwierdza, że wypróbował już wszystkie zestawienia. Może w każdej chwili skonstruować bombę. Fascynuje go ogień. Czuje, że w nim jest ogień. Olga czuje się dostatecznie dorosła - nie patrzy już pod brodę, tylko w twarz i kiedy trzeba będzie, walnie prosto w oczy.
Matka nieudolnie próbuje porozmawiać z Olgą. Dziewczyna będzie wkrótce dojrzałą kobietą, próbuje więc ją uświadomić, żeby nie "przyszła z brzuchem" do domu, bo to by rodziców dużo kosztowało. Olga zapewnia ją, że już wie, że mężczyźni tylko czekają, żeby spuścić spodnie i posiąść dziewczynę.
Olga chce ogolić Kurta. On nie chce, bo będzie śmierdział jak Stary. Gdy Olga przymierza nową bluzkę, gapi się na nią. Ona uświadamia mu, że ten widok pobudził jego "fiuta", że dorasta i staje się mężczyzną. Kurt nie chce być dorosły. Już woli być martwy albo ciągle pijany. Olga przekonuje, że to nie takie straszne i żeby mu to udowodnić wkłada mu rękę w spodnie. Kurtowi spodobała się taka dorosłość, toteż upiera się, żeby co noc spać z Olgą.
Matka pokazuje Ojcu spaloną gazetę z martwym ptakiem w środku. Jest zaniepokojona, wie, że zrobił to Kurt. Ojciec zły, że przerywa mu lekturę gazety, każe, żeby dała mu spokój z takimi głupstwami.
Paul uważa, że Olga to nadzwyczajna dziewczyna - jak chciała go poznać, nadepnęła mu na nogę. Oldze podoba się jego motor i wspólne przejażdżki, zapowiada mu tylko, że nie chce mieć dzieci. Dzieci są obrzydliwe. Kurt nie znosi Paula. Uważa, że wygląda jak głupek, gdy zdejmie swój kask motocyklowy i ma przygniecione włosy. Ojciec zaprzyjaźnia się z Paulem, piją bruderszaft.
Kurt marzy o wielkim pożarze, szuka najlepszego zestawienia składników, aby otrzymać najskuteczniejszy środek zapalający. Wkrótce zostaje wyrzucony ze szkoły, bo podpalił w klasie zasłony. Ma poparzoną twarz - gdy patrzył z zachwytem na ogień, spadł na niego kawał płonącej materii.
Paul przychodzi z podbitym okiem. Pokłócił się ze swoim ojcem i z szefem. Początkowo twierdzi, że motor jest w warsztacie, później okazuje się, że musiał go sprzedać, bo miał długi. Zastanawia się, czy Olga będzie chciała się jeszcze z nim spotykać gdy nie ma motoru.
Paul i Kurt okazują sobie nawzajem niechęć. Paul w końcu stwierdza, że i tak jest lepszy od niego, bo tylko on z Olgą uprawia seks. Kurt zapewnia go, że tylko tak sądzi. Paul robi Oldze awanturę o to, że uprawia seks z bratem. To zboczenie, a ona jest dziwką. Kurt jest zadowolony, że Paul się wyniósł, Olga sama nie wie, co o tym sądzić.
Ojciec przy rodzinnym stole próbuje dowiedzieć się, jak Olga się czuje po odejściu chłopaka. Matka się wtrąca i zachowują się tak irytująco, że dzieci z obrzydzeniem odchodzą od stołu.
Kurt siedzi bez ruchu godzinami. Ojciec próbuje go rozruszać, proponuje wspólną grę w piłkę. Kurt każe mu się wynosić i pograć "w swoją zasraną piłkę" bez niego.
Kurt widzi, że Olga się martwi. Przynosi jej wódkę, piją oboje. Nie musi się martwić, ma przecież jego. On jej wystarczy.
Paul chce się zobaczyć z Olgą, rodzice robią mu wyrzuty, że przez niego dziewczyna jest zupełnie rozbita. On uważa, że to raczej przez tego "nienormalnego gnojka", który powinien "siedzieć u czubków". Przeprasza Olgę, że uwierzył w gadanie takiego gnojka. Olga go wyrzuca.
Olga i Kurt nie chcą rozmawiać i jeść z rodzicami. Zamknęli się w swoim pokoju i nie wychodzą. Matka stawia im jedzenie na schodach.
Paul bywa coraz częściej, zaprzyjaźnił się z Ojcem, piją razem piwo, grają w piłkę, chłopak radzi się go, co ma zrobić, żeby Olga mu przebaczyła.
Kurt gdzieś wychodzi, ale nie pozwala Oldze iść ze sobą. Później ona mówi mu, że wie, że to on podpalił kościół.
Pijany Paul się awanturuje, chce iść spać z Olgą, a nie na kanapie, wymiotuje. Kurt z niego kpi, Olga każe się wynosić.
Matka uważa, że dobrze gdy dzieci rozrabiają, bo wtedy ona może porozmawiać z mężem. A może dzieci robią taki cyrk dla nich, poświęcają się, żeby rodzice mieli coś do roboty, a jak są sami, to są milusimi niewiniątkami. Cieszy się, że Paul ma dobry wpływ na dzieci, "bo gdy rzygał oboje się odezwali".
Olga i Kurt każą Paulowi się wynosić, bo inaczej pożałuje. On mówi, że się nie boi. Idzie wziąć prysznic. Wraca nagi, trzymając worek na śmieci wypełniony popiołem. Jego ubranie i plecak zostały spalone.
Olga opowiada jak razem z Kurtem podpalają różne budynki i jakie to ekscytujące.
Ojciec informuje Kurta, że wysyła go na wieś. Kurt zaczyna wszystko metodycznie rozbijać, obezwładnia go dopiero wezwany na pomoc Paul, który twierdzi, że "trzeba wreszcie tego czubka oddać do wariatkowa". Matka użala się nad biednym sponiewieranym synkiem.
Olga tęskni za Kurtem. Trwa w bezruchu i nie je. On pisze jej, że przetrzyma to lato.
Matka zagląda do piwnicy i odkrywa, że to Kurt jest sprawcą podpaleń w mieście. Tłumaczy mu, że dla jego dobra będzie musiała jutro zaprowadzić go na policję.
Matka w nocy budzi ojca. Wydaje jej się, że ktoś jest w pokoju. Okazuje się, że to dzieci przyglądają im się w milczeniu. Kurt trzyma młotek.
Olga mówi, że już wolała gdy gderali, teraz jest tak cicho. Brakuje jej ich szurania w korytarzu. Kurt zapewnia ją, że i tak wcześniej byli martwi, a teraz wsiąkają w materace, to mała różnica.
Paul dzwoni do drzwi. Kurt nie pozwala go wpuścić. Olga zastanawia się, czy mógłby im pomóc. Kurt kategorycznie stwierdza, że nikt nie może im pomóc.
Olga skarży się, że jest głodna, nie ma już nic do jedzenia, nie może wytrzymać tego smrodu. Kurt zapewnia ją, że to już nie potrwa długo.
Olga wpuszcza Paula do domu. On pyta, gdzie są rodzice, dlaczego tak strasznie śmierdzi i wszystko jest pozamykane. Olga prosi, żeby ją stąd zabrał. Paul zagląda do sypialni. Kurt każe im się wynosić. Ona skarży się Paulowi, że to Kurt zabił rodziców, a później ją uwięził. Paul zabiera ją.
Kurt stwierdza, że wtajemniczenie Olgi w jego plany było błędem. Powinien odizolować się od wszystkiego. Opowiada co pamięta ze swoich narodzin, sekunda po sekundzie. W trakcie tego monologu oblewa wszystko benzyną, na koniec również siebie. Podpala.
Ukryj streszczenie