Nieśmiertelny Jan Piszczyk, postać rekapitulująca losy współczesnych Polaków, stworzona świetnym piórem Jerzego Stawińskiego pojawia się znowu w kolejnej adaptacji scenicznej, tym razem dokonanej przez reżysera Macieja Domańskiego. "Dalszy ciąg losów Piszczyka" przedstawiony w serii epizodów ilustrowanych znanymi i popularnymi piosenkami skłania do głębszych refleksji nad meandrami naszej powojennej historii, z tym że, jak chcą autorzy, jest to konstatacja z przymrużeniem oka, na lekko i wesoło. Ciąg losów bohatera ukazany jest na przestrzeni lat 1952-1980. Poznajemy Piszczyka w roku 1952, znowu wichrem historii rzuconego w sytuację, z którą on sam niewiele ma wspólnego, a którą zgotował mu jak zwykle parszywy pech, kierujący losami tego życiowego safanduły, nie pozbawionego jednak życiowego spryciku. Przesłuchania posądzonego o reakcyjne odchylenia bohatera prowadzą go do celi więziennej,gdzie poznaje kumpli, podobnie jak on skazanych za czyny tyleż zabawne,co nieprawdopodobne. Piszczyk siedzi za napis w toalecie /nie przez siebie zresztą wykonany/ - "sraj Polaku sraj, Polska to twój raj", kelner Władzio za kontakty z imperialistycznym wywiadem, a Zecer za złożenie liter "dupa", zamiast "cupa" w informacji o
pracowitej spółdzielni produkcyjnej. Więzienna edukacja ideologiczna zapewnia Janowi specyficzną karierę skryby naczelnika, jednakże drobny błąd w klasowym rozumowaniu politycznym sprowadza go znowu do pozycji zwykłego "kiblowicza". Amnestia 1956 uwalnia naszego bohatera, który zaczyna wieść żywot ofiary "błędów i wypaczeń" z wszystkimi przywilejami wynikającymi z tego doniosłego faktu. Popada w romans ze zwariowaną córeczką stalinowskiego dygnitarza, która upatrzyła go sobie w ekspiacyjnym odruchu skruchy za błędy polityczne minionego okresu, zażywa luksusów na wczasach dla uprzywilejowanych, poznaje byłego dyrektora Zdzisia Pasionkę wywiezionego na taczkach z przedsiębiorstwa socjalistycznego itd, idt.
Mija się z celem streszczanie tu całej fabuły z taką maestrią opisanej przez Jerzego Stawińskiego w książce, warto jedynie podkreślić, że ta cała galeria świetnie sportretowanych typów i typków przewijająca się przez scenę budzi nieustający śmiech i pozwala na pyszną zabawę widza z aktorami.
Źródło: "Nowe sztuki"-biuletyn informacyjny Agencji Autorskiej nr 3/88
Ukryj streszczenie