Czas akcji: połowa XX wieku.
Miejsce akcji: cela więzienna.
Druk: PIW, Warszawa 1963.
Powieść
Aleks, Eugeniusz, Match i Doktor; wszyscy zostali skazani na dożywocie. Siedzą razem, w jednej celi, od lat i znają się jak łyse konie - tworzą zgraną paczkę. Są dumni, mają swój honor i silną wolę - choć są głodni, zostawiają resztki racji chleba i kawy, by zademonstrować swoją niezależność. Nawet wtedy gdy Strażnik, chcąc ich złamać, zmniejsza im racje - o połowę, siedem ósmych, wreszcie o dziewięć dziesiątych - nie odstępują od zwyczaju zostawiania resztek (w końcu Strażnik rezygnuje ze zmniejszania porcji).
Więźniowie rozmawiają, urządzają gry i zabawy, wyobraźnią zastępując brakujące rekwizyty; wykonują ćwiczenia gimnastyczne i popisują się swoją sprawnością. Opalają się przez zakratowane okno i "leczą" wzajemnie: "Stosownie do poleceń Doktora, stawiamy mu pijawki (to znaczy w jakichś dwunastu miejscach szczypiemy go silnie w plecy), co dwie godziny podajemy mu proszki z witaminą C i chininą (inaczej mówiąc ośródkę chleba zlepioną w kulki), a wieczorem przykładamy mu kataplazm (inaczej mówiąc, trochę słomy zawiniętej w koszulę)". W wymyślny sposób uśmiercają złapane w celi insekty, szorują miski, czyszczą saboty. Codziennie, rano i wieczorem, Match recytuje wymyślone wiadomości. Doktor żąda, by Match relacjonował mu przebieg jego ataków epileptycznych. Choć zostali skazani na dożywocie, więźniowie snują projekty na przyszłość - planują zmianę zawodów. Niekiedy milczą - nie odzywają się do siebie przez kilka dni, a nawet tygodni, bez żadnego powodu. Czas wypełniają im jednak głównie rozmowy: bez końca opowiadają sobie swoje życiorysy w różnych - sprzecznych - wariantach.
Aleks był bokserem, jednak federacja cofnęła mu licencję, gdy zabił na ringu przeciwnika. Nie poniósł za to odpowiedzialności karnej; zamierzał wyjechać do Ameryki Południowej, zmienić nazwisko i wrócić do boksu. Tymczasowo został jednak sutenerem i zamieszkał z prostytutką Maridge. Coraz bardziej ulegał wpływowi swojego przyjaciela Gitary - podziwiał go i naśladował. Za jego "radą" znęcał się nad Maridge fizycznie i psychicznie. Gitarze uwielbiający go Aleks był obojętny; imponowało mu tylko to, że były bokser zabił przeciwnika na ringu. Pewnego dnia Aleks zabił Gitarę, po czym upozorował jego samobójstwo. Maridge udusił i uciekł do Nicei, czym ściągnął na siebie podejrzenia policji. Nie przyznał się do żadnego z zabójstw. Czy Aleks zabił Maridge, bo bał się, że go "sypnie"? A może Maridge zabiła Gitarę? A może, jak twierdzi Aleks innego dnia, to ona zginęła pierwsza? Czy Gitara został zastrzelony czy ugodzony nożem? Za każdym razem opowiadana współwięźniom historia miała inne zakończenie.
Eugeniusz był robotnikiem budowlanym, atrakcyjnym mężczyzną i kobieciarzem. Nim poznał Jankę, swoją żonę, miał wiele kobiet. Koledzy Eugeniusza pożerali Jankę wzrokiem; on był dumny i coraz bardziej zazdrosny. Majster uwodził Jankę; czy Janka zdradzała męża czy tak mu się tylko zdawało? Prowokowała go mówiąc, że j e s z c z e go nie zdradza. Eugeniusz sądził, że Janka go już nie kocha, że się go wstydzi, a nawet, że się nim brzydzi. Pewnego dnia, kiedy pracował jako operator koparki, spuścił na majstra dwie ciężkie belki. Twierdził, że był to wypadek, lecz biegli podważyli wiarygodność jego zeznań. Janka przyznała w sądzie, że mąż był chorobliwie o nią zazdrosny. Sąsiedzi słyszeli, jak Janka nazwała męża mordercą, a on przyznał, że zabił majstra. Eugeniusz twierdzi, że nie zabił majstra, ale powiedział żonie, że to zrobił, żeby się go bała i nie próbowała go zdradzać. Gdy Janka powiedziała mu, że jest w ciąży, kopał ją w brzuch tak długo, aż przestała się ruszać. A może zabił ją nożem? Kiedy indziej twierdzi, że Janka popełniła samobójstwo, albo że zabił ją majster, choć z innych opowieści wynika, że już wtedy nie żył.
Match miał surowego ojca (ojczyma?), którego znienawidził jeszcze w dzieciństwie. Ojciec był szorstki i zupełnie pozbawiony zdolności do empatii. Match jako dziecko postanowił, że go zabije. I zabił go, rozbijając mu głowę lichtarzem. Nie przyznał się do winy - twierdził, że w czasie sprzeczki jedynie popchnął ojca - lecz sąsiadka słyszała, jak ojciec wzywał pomocy. W celi Match jednego dnia przyznaje się przed kumplami do morderstwa, innego twierdzi, że jest niewinny. Raz mówi, że zawsze nienawidził ojca, kiedy indziej - że ojciec był aniołem, a jedynie matka jątrzyła między nimi. Innego dnia mówi znów, że matka złożyła w sądzie zeznania na jego korzyść, choć z wcześniejszych wyznań wynikało, że już wtedy nie żyła. Raz twierdzi, że zabił ojca, bo nie chciał mu oddać mieszkania po matce, kiedy indziej - że odwiedzał go w domu starców.
Doktor, podobnie jak Match, miał trudne dzieciństwo. Rodzice kochali tylko jego starszego brata, który umarł. Po jego śmierci zamienili dom w muzeum. Doktor twierdzi, że zepchnął brata w przepaść. Został jednak skazany za zamordowanie swojej kochanki Heleny. Doktor zabił ją, bo denerwowało go jej przywiązanie. Jednego dnia twierdzi, że Helena popełniła samobójstwo, innego, że zabił ją podczas ataku epileptycznego (sąd jednak uznał, że Doktor symuluje ataki), kiedy indziej jeszcze przyznaje, że zabójstwo zaplanował z zimną krwią i sycił się jego perspektywą.
Skazańcy stworzyli sobie w celi wyimaginowany świat, w którym prowadzą aktywne życie. Aleks trenuje do mistrzostw świata pod okiem "pana Eugeniusza", który przyjął rolę jego managera. Doktor przewodniczy zjazdom lekarskim, przekazuje danych Akademii Medycznej i kłóci się z Heleną. Na wieść o piątym więźniu, przydzielonym do ich celi, zgrana paczka popada w rozpacz: "Jesteśmy smutni, więcej, zrozpaczeni. Byliśmy tak szczęśliwi! Dlaczegóż, o Boże, dlaczegóż szczęście na ziemi musi być bardziej niepewne niż żyłka u wędki, targana przez okrutnego miecznika?" Chcą go zabić, doprowadzić do obłędu lub uczynić z niego niewolnika. Udaje im się wykończyć go psychicznie: wszyscy czterej bez przerwy, w milczeniu wpatrują się w niego. "Był to piękny młody człowiek, blondyn. Miał jasne niebieskie spojrzenie i zdrowe zęby. Wchodząc do celi uśmiechnął się do nas ślicznie. Jedenastej nocy, jaką spędzał wśród nas, otworzył sobie żyły zębami". Po samobójstwie nieszczęśnika czterej więźniowie odzyskują radość życia: "Szczęście powróciło w nasze ściany. Od czasu zajścia z pięknym młodym człowiekiem staliśmy się nieskończenie bardziej czuli na jego kształt [...] Łazikujemy, przechadzamy się, w wyśmienitym humorze gawędzimy o tym i owym, organizujemy rozmaite gry".
Tak dobrze znają swoje historie, że mylą im się życiorysy. Mając kłopoty z zachowaniem tożsamości, urządzają codziennie apel. Gdy udaje im się wrócić do swoich własnych nazwisk i wspomnień, postanawiają, że Doktor jest Bogiem...
Ukryj streszczenie