Miejsce akcji to mały port morski. Jest wczesna jesień, zaczyna się zmierzchać.
W pierwszej scenie ociemniały cieśla okrętowy Carvil, którego prowadzi córka Bessie, zbliża się do domu od strony wału morskiego. Córka z podziwu godnym spokojem słucha ojca, chociaż na nią właśnie wylewa on całą gorycz swojego kalectwa. Złośliwie i zajadle krytykuje ją też za to, że utrzymuje dość zażyłe stosunki z emerytowanym kapitanem Hagberdem. Carvil uważa Hagberda za wariata, czekającgo na powrót zaginionego syna Harrego, który zaciągnął się na statek i od szesnastu lat nie dał o sobie znaku życia. W czasie tej rozmowy w głębi sceny ukazuje się kapitan Hagberd. Skradając się, podchodzi do ogrodzenia dzielącego ich domy.
W scenie drugiej Hagberd rozmawia z Bessie, która robi na drutach. Poznajemy szczegóły dziwacznego zachowania kapitana i obłędny świat, w którym żyje. Hagberd systematycznie przygotowuje dom na powrót syna. Starannie planuje dla niego przyszłość. Jest przekonany, że syn wróci jutro. Ważnym elementem planu stabilizacji syna w domu jest Bessie. Kapitan planuje skłonić syna do zawarcia z nią związku małżeńskiego. Bessie stopniowo ulega wizji kapitana. Jego uporu w realizacji zamierzeń dowodzi fakt, że od szesnastu lat codziennie umieszcza ogłoszenie w gazecie, w którym poszukuje zaginionego.
Scena trzecia zaczyna się od przyjścia Harry'ego, który usiłuje dostać się do domu i przedstawić ojcu po szesnastu latach nieobecności. Kapitan kategorycznie odmawia rozmowy. Mówi, że wie wszystko, co chce wiedzieć i żadne nowe wiadomości o synu nie są mu potrzebne. Jego syn wraca jutro i nikt, ani nic, nie może tego zmienić. Zniechęcony Harry odchodzi od drzwi i spotyka Bessie.
W scenie czwartej Harry wyjaśnia Bessie kim jest i z jakich powodów tu trafił. Szesnaście lat tułaczki po świecie, tak ukształtowało jego osobowość, że nie potrafi już nawiązywać ani podtrzymywać trwałych związków z nikim i z niczym. Traktuje świat i ludzi instrumentalnie, jak narzędzia do zaspokajania swoich potrzeb i realizacji przyjemności. Mówi, że jego przyjazd nie jest spowodowany chwilowym brakiem pieniędzy, gdyż tych mógłby mieć więcej, niż stary zdołałby uciułać przez całe życie. Bessie delikatnie próbuje swoich szans w ewentualnym związku z Harrym. Przynosi mu jedzenie i stara się jakoś pomóc w trudnej sytuacji, w jakiej się znalazł. Na jej ofertę pozostania w domu razem z ojcem reaguje eksplozją. Miota się i wykrzykuje, że jemu niepotrzebny jest dom. Jemu potrzeba wściekłych awantur, twardej roboty i przestrzeni większych niż cała Anglia. Przyjmuje od Bessie pomoc finansową, która umożliwi mu powrót do Londynu, skąd przyjechał. Całuje ją i odchodzi miarowym nieśpiesznym krokiem. Z jego odejściem odchodzi wszelka nadzieja.
W scenie piątej zrozpaczona Bessie wzywa Harrego do powrotu. Gdy ten odmawia, prosi, aby ją zabrał ze sobą, ale Harry oddala się bezpowrotnie. Po chwili otwiera się okno w domku Hegberda i słychać chichot kapitana. Upewniwszy się, że Harry zniknął, zawiadamia Bessie, że wszystko będzie dobrze bo " wróci do nas Harry... jutro". Bessie na to szlocha i mówi, że nie ma już jutra i osuwa się na ziemię. Kapitan początkowo gniewa się, a potem załamany powtarza, że nie ma już jutra. Głos cieśli Carvila, który nawołuje córkę i światło błyskawicy kończą scenę i sztukę.
Ukryj streszczenie