Czas akcji: nieokreślony.
Miejsce akcji: las (bajkowy).
Obsada: 2 role męskie, 1 rola kobieca.
Druk: "Dialog" nr 12/2000.
Sztuka w jednym akcie.
Przez las idzie Królewna Śnieżka. Na scenie pojawiają się żołnierze, nie widzą jednak Śnieżki. Żołnierze przygotowują się do wysadzenia jakiegoś obiektu. Nie znają żadnych szczegółów (my też ich nie poznamy). Jest trzaskający mróz, noc, mają tu czekać do rana. Jednemu z nich bardzo chce się palić, ma przy sobie papierosy, ale nie wolno mu zapalić. Opowiada z wyraźną fascynacją o paleniu i innych przyjemnościach. Żołnierze dostrzegają Śnieżkę, machają do niej. Zaczyna padać kolorowy śnieg. Żołnierze dyskutują o lekturach szkolnych - "Tarasie Bulbie", "Annie Kareninie", "Guliwerze"... Wychodzi Śnieżka ubrana w szkolny mundurek i słucha. Jeden z żołnierzy zrzuca mundur, pod nim też ma szkolny mundurek. Podchodzi do Śnieżki, która huśta się teraz na huśtawce. Rozmawiają jak nastolatki, mają wspólnych znajomych, Śnieżka jest zazdrosna, nie umieją się porozumieć, dziewczyna odchodzi.
Żołnierze boją się, że do rana zamarzną. Postanawiają się do siebie przytulić. Ponownie zjawia się Śnieżka, tym razem w kostiumie z bajki. Żołnierze początkowo jej nie widzą, rozmawiają dalej o polarnikach i o tym, co czuje człowiek, kiedy zamarza. Potem zaczynają tańczyć, żeby się rozgrzać. Tańczy z nimi Śnieżka, gra muzyka, pada śnieg, a po niebie przelatują komety i sputniki. Nagle Śnieżka i Żołnierz I składają życzenia urodzinowe Żołnierzowi II, w prezencie dostaje samochodzik, jest jednak rozczarowany, bo chciał rower. Chłopak traktuje Śnieżkę jako swoją matkę i tak się do niej zwraca, ale nie jest przekonany, że właśnie dziś są jego urodziny. Żołnierz I wjeżdża na białym, błyszczącym rowerze, a odjeżdża na nim dziewczyna, wraca za chwilę i ich fotografuje. Potem Śnieżka znów zjawia się w kostiumie z bajki i na boku robi awanturę Żołnierzowi II o to, że ją zostawił samą na przyjęciu i ona się nudzi. Żołnierz obiecuje zaraz się nią zająć i rzuca okiem na zegarek. Okazuje się, że się zatrzymał, co Śnieżka uważa za symboliczne. Dziewczyna powoli odchodzi. Mężczyźni siadają i rozmawiają o niej i zastanawiają się, czy to rzeczywiście była Królewna Śnieżka. Próbują wstać, ale im się to nie udaje. Wzywają głośno Śnieżkę, która przychodzi i nazywa ich pieszczotliwie "zajączkami". Potem wspólnie wołają Dziadka Mroza, ale żołnierze robią to od niechcenia, bo naprawdę nie chcą, żeby przyszedł. Boją się go. Śnieżka przekonuje, że bez Dziadka Mroza nie potrafi sama spełnić ich życzeń. Żołnierz I zapala upragnionego papierosa. Potem obaj przekładają wajchę, której pilnowali. Zapalają się światełka na choinkach, pada kolorowy śnieg, wybuchają race, żołnierze patrzą zafascynowani, a potem łapią się za ręce i skaczą jak zające.
Ukryj streszczenie