Musical w 3 aktach, z prologiem; libretto (wg powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza pod tym samym tytułem): Stanisław Powołocki; teksty piosenek: Janusz Słowikowski.
Prapremiera: Gdynia 19 XII 1971.
Osoby: Nikodem Dyzma; Leon Kunicki, przemysłowiec; Nina, jego żona; hrabia Ponimirski, jej brat; hrabina Przełęska, ich ciotka; hrabina Lala Koniecpolska; hrabianka Czarska; minister Kładkowski; pułkownik Wareda; Ordynat; Krzepicki; Ulanicki; Terkowski; radca ambasady niemieckiej Hell; Litwinek, dyrektor kancelarii prezydenta; Walentowa; Mańka, jej córka; apasze, gazeciarze, policjanci, tajniacy, służba, kelnerzy.
Akcja rozgrywa się w Warszawie i w majątku Koborowo pod Warszawą w latach 1930-ych.
Prolog. Warszawskie nocne życie - nie dla wszystkich jednakowo życzliwe. Na bruk wyrzucony zostaje z lokalu, w którym pracował jako fordanser, Nikodem Dyzma. Pierwszy tancerz w Łyskowie, w stolicy nie odpowiadał jednak wymaganiom wytwornych klientek...
Akt I. W suterenie u Walentowej, wynajmującej łóżka we wspólnym pokoju, Dyzma wyleguje się bez pracy i bez pieniędzy. Nie może nigdzie znaleźć zajęcia; nawet gdy znajdzie - to zaraz go wylewają... Przychodzi Mańka, córka Walentowej, dziewczyna uliczna. Właśnie na ulicy znalazła list zaadresowany do jakiegoś dygnitarza; posłaniec zgubił - gdyby się odniosło, można by parę groszy zarobić. Dyzma otwiera nie zaklejoną kopertę: zaproszenie na raut, wydawany przez prezesa rady ministrów w Hotelu Europejskim...
Raut - więc na pewno postawią sporo darmowego jedzenia i picia! A jeśli się wyda - no to najwyżej wyrzucą. Dyzma wyciąga z walizki swój roboczy strój fordansera: frak, koszulę, lakierki... Mańka myśli, że idzie gdzieś "na robotę", i obiecuje, że gdy cało wróci ,,z roboty", to ona będzie z nim. Lubi takich.
Na rządowym raucie - jak na rządowym raucie. Krzyżują się interesy, intrygi, koterie. Dyzma przypadkowo wchodzi w ich orbitę jako tajemnicza, ale... ważna figura. Nie zna tu nikogo, w tłoku przy bufecie ktoś popchnął go, wytrącając z ręki talerzyk, i Dyzma krzyknął: "Uważaj pan, do jasnej cholery!" - na Terkowskiego! Na jedną z szarych eminencji rządu, człowieka uważanego za niebezpiecznego i nietykalnego.
Od tej chwili Nikodem staje się bohaterem wieczoru rozrywanym przez wrogów Terkowskiego, których tamten ma mnóstwo, i to na najwyższych stanowiskach. Nikt wprawdzie nie ma pojęcia, kim jest Dyzma, lecz też nie chce się przyznać, że nie zna "takiego człowieka", co to zmieszał z błotem samego Terkowskiego... Widząc go w ministerialnym towarzystwie, podchodzi do Dyzmy Leon Kunicki, ziemianin i przemysłowiec, człowiek niezwykle bogaty, ożeniony z piękną hrabianką, Niną. Kunicki ma odważne projekty szeregu posunięć gospodarczych, które zapewniłyby rozwój i państwa, i jego interesów, ale - nie ma dobrego dojścia do rządowych "grubych ryb". Stara się zatem omotać Dyzmę, uważając go za człowieka o ogromnych kontaktach wśród ludzi na najwyższych szczeblach. To, że skołowany - i lekko już pijany - Dyzma uparcie twierdzi, iż nikogo nie zna i o niczym nie wie, Kunicki uznaje za rzadką w tych czasach chwalebną dyskrecję i powściągliwość, co tym bardziej utwierdza go w przekonaniu, że Dyzma jest dla jego potrzeb człowiekiem idealnym. Poznaje go z żoną, a Nina - oczarowana jest męskością i... umiejętnościami tanecznymi Dyzmy. Kuniccy porywają Dyzmę prosto z rautu do swego majątku, do Koborowa, na kilka dni odpoczynku. Jego nowi znajomi ze sfer rządowych żegnają go jak dobrego przyjaciela.
Akt II. W Koborowie Nina dalej kokietuje Dyzmę, wiele sobie obiecując po tej znajomości, natomiast Kunicki proponuje mu objęcie... generalnej administracji swych majątków i zakładów przemysłowych z pensją czterech tysięcy miesięcznie i procentem od dochodu. Obowiązków prawie żadnych; Kunicki chciałby tylko, aby jego plany gospodarcze Dyzma ,,u góry" popychał i lansował, co przy jego stosunkach nie będzie przecież trudne. Szczególnie zależy mu na opracowanym już planie skupu zboża przez rząd. Jeśli rząd nie da się do tego skupu przekonać, Kunickiemu i innym grozi... klęska urodzaju; ceny spadną na łeb, na szyję. Dyzma, mocno podpity, zaczyna nabierać wiary we własne - nie tyle siły, ile szczęście. Postanawia skorzystać z tego, że znalazł frajera, przyjmuje propozycję i 10 tysięcy zaliczki, a także - przyjmuje uczucia Niny, która wyznaje, iż żyć już bez niego nie potrafi.
Podczas nieobecności Kunickiego w majątku poznaje brata Niny, hrabiego Ponimirskiego. Kunicki trzyma go w ustronnym, zamkniętym miejscu jako psychicznie chorego. Hrabia jednak swój rozum ma i zdradza Dyzmie rodzinne tajemnice. Okazuje się, że Kunicki w posiadanie majątku Niny wszedł niezbyt legalną drogą, że wszystkie dokumenty świadczące o jego oszustwach i aferach spoczywają w teczce, którą Ponimirski odnalazł i wręcza Dyzmie, prosząc, aby przy najbliższej bytności w Warszawie przekazał te papiery ciotce, hrabinie Przełęskiej. Ona już będzie wiedziała, co z nimi zrobić, jak wydrzeć rodowy majątek ze szponów aferzysty.
I rzeczywiście, w Warszawie Dyzma idzie do hrabiny, rekomendowany listem młodego hrabiego. Zastaje tam zaufanego przyjaciela hrabiny, Krzepickiego; poznał on Dyzmę na pamiętnym raucie i też jest przekonany, że to "mocny" człowiek o wielkich stosunkach. Krzepicki pomysł na odzyskanie Koborowa ma jeden, ale za to pewny: niech Dyzma szepnie słowo swemu przyjacielowi Waredzie, a on wykończy Kunickiego tak, że tamten ani się obejrzy. Zresztą - pułkownik Wareda i inni rządowi "przyjaciele" Dyzmy są po południu u hrabiny na przyjęciu - wszystko można od ręki załatwić.
Gdy schodzi się rządowe towarzystwo - tematem nr 1 jest znowu Dyzma, którego wszyscy pamiętają z rautu, i jego genialny pomysł magazynowania zboża przez rząd. Pomysł opatrznościowy dla kraju, dla ziemiaństwa... Idzie naturalnie o szczegółowy plan Kunickiego, przedstawiony przez Dyzmę jako własny projekt. Wszyscy podziwiają jego rozsądek, dalekowzroczność i śmiałość rozwiązań, a minister Kładkowski stwierdza, że plan bez jego twórcy byłby nie do pomyślenia - Dyzma zostanie zaproszony do współpracy z rządem.
Panowie przebąkują dyskretnie, iż rzekomo Dyzmą zainteresowały się nawet... pątniczki: najbardziej wpływowa loża masońska w Warszawie. Dwanaście kobiet! Podobno ma zajść zmiana na stanowisku mistrza loży - jeżeli Dyzma doszedłby do tych bab na Wielkiego Trzynastego... No, no! Ta siła w większym stopniu niż premier decyduje o szlifach generalskich czy fotelach ministerialnych. Pątniczki kierują dyskretnie całą polityką.
Dyzma omawia tymczasem z pułkownikiem Waredą sprawę Kunickiego; to żaden problem - jeden telefon i chłopa zamkną, dadzą paszport, odeślą do granicy i rozlepią listy gończe, żeby już nie mógł wrócić i siedział cicho. Nieraz takie rzeczy się robi; przyjacielska przysługa. Poznaje też Dyzma wreszcie legendarną już hrabinę Lalę, a po przyjęciu, w towarzystwie swych rządowych - już teraz naprawdę - przyjaciół, idzie jeszcze do "Adrii". Na ulicy zaczepia go... Mańka. Przyrzekł jej, że wróci, ona czeka, a on się rozbija w wytwornych lokalach. Dyzma wściekły, bo rozmowa z Mańką może zwrócić uwagę i obudzić podejrzenia przyjaciół, odtrąca ją; Mańka przyrzeka zemstę, pójdzie go "zasypać".
Akt III. W apartamencie hotelowym Krzepicki zwierza Dyzmie, że wszyscy już zauważyli, iż hrabina Lala, która przewodzi zebraniom pątniczek loży, leci na Dyzmę, aż strach. Dyzma jednak ma teraz głowę zaprzątniętą czymś innym: wysłał list do Niny, dając jej ultimatum: albo zostaje z tym gruchotem Kunickim i z nimi koniec, albo Kunickiego diabli wezmą, a oni się pobiorą. Czeka na odpowiedź; Nina ma wkrótce przyjechać.
Na razie jednak przyjeżdża - Kunicki. Dyzma dzwoni do Waredy; niech zrobi, co obiecał. Sam otwarcie mówi Kunickiemu, że koniec z ich współpracą; Nina rozwodzi się i wychodzi za niego, a poza tym Kunicki z majątkiem może się pożegnać: Dyzma ma wszystkie dokumenty świadczące o jego kantach i skorzysta z nich we właściwym momencie... Kunicki pieni się, chce biec do prokuratora, oskarżyć Dyzmę o złodziejstwo, lecz zanim zdążył zrobić krok, wchodzą tajniacy od Waredy i zabierają go.
Dyzma jednak również ma ciężkie przejście. Przychodzi do niego Terkowski, ten, którego sklął na pamiętnym raucie. Terkowski nie zapomniał tamtego dnia i znalazł sposób na Dyzmę: wyjaśnił jego przeszłość. Wie, kim jest, a raczej wie, iż nikim nie jest, a na poparcie swych rewelacji, w jakie przyjaciele Dyzmy mogliby nie uwierzyć - sprowadza do Warszawy świadka, niejakiego Windlera. Dyzma pracował niegdyś u niego przez trzy lata, póki nie został wylany za machlojki. Za kilka dni Windler przyjedzie do Warszawy i wtedy - bomba wybuchnie.
Dyzma jest bezradny. Na użycie wpływów Waredy już trochę za późno, a przy tym Terkowski to groźny przeciwnik także dla Waredy. Załamany tym nieoczekiwanym ciosem, poirytowany, z niechęcią toleruje hrabinę Lalę, która przyszła prosić go o przyjęcie święceń Wielkiego Trzynastego loży pątniczek. Już teraz zresztą modli się do niego niczym do bóstwa!
Skołowany Dyzma przyjmuje ostatecznie na zebraniu loży "święcenia", ale tłumaczy swej dwunastce bab, iż nie ma teraz głowy do tego wszystkiego, trapią go bowiem zmartwienia. Pątniczki proszą: niech zdradzi, co go gnębi, a postarają się sprzątnąć Mistrzowi kłopoty sprzed stóp. Żeby się pozbyć ich natręctwa, wyjaśnia, że idzie o Terkowskiego, że odetchnąłby, gdyby Terkowski natychmiast gdzieś wyjechał - jak najdalej od Warszawy i na jak najdłużej...
Nazajutrz przychodzi do niego Krzepicki. Ciągłe ostatnio zdenerwowanie i podrażnienie Dyzmy tłumaczy sobie napiętą sytuacją polityczną w kraju; rząd jest zachwiany, premier podał się do dymisji, kto będzie jego następcą? Kraj potrzebuje silnych ludzi - to zdanie wszystkich!... Dyzma odbiera telefon, dzwoni policja: jakaś dziewczyna, Mańka, opowiada bzdury o panu Dyzmie. Czy zna kogoś takiego? Nie, naturalnie nie zna i prosi, aby komisarz raz na zawsze wybił jej to wszystko z głowy. Oni przecież mają tam swoje metody, a on - będzie o nich pamiętał. Ten problem jest więc rozwiązany, jednak - nie ten był groźny.
Przyjeżdża Nina. Trochę przeżywa aresztowanie męża, no, ale jeżeli go wypuszczą i jeśli wyjedzie za granicę, jeśli jest z nią Dyzma... Ich sam na sam przerywają rządowi przyjaciele Dyzmy; nie tylko potwierdzają wiadomość o dymisji premiera i upadku rządu, lecz przynoszą coś znacznie cenniejszego: informację, że Terkowski został nagle wysłany na placówkę do Tokio. Już wyjechał z Warszawy! Nikodem szaleje z radości. Teraz dopiero jest znowu mocny, szczęśliwy; te pątniczki to jednak rzeczywiście piekielne baby - wszystko potrafią załatwić! Chce się bawić, pić, tańczyć, przedstawia przyjaciołom Ninę już jako swoją przyszłą żonę, lecz - znowu ktoś głowę zawraca, znowu ktoś go nachodzi.
To dyrektor kancelarii państwowej przynosi odręczne pismo pana prezydenta: prośbę, aby Nikodem Dyzma zechciał przyjąć urząd prezesa rady ministrów i utworzył nowy gabinet...
Libretto Dyzmy opracował Stanisław Powołocki w oparciu o swoją sceniczną adaptację powieści Mostowicza, napisaną jeszcze w 1947, a wystawioną w Teatrze Dramatycznym w Łodzi w 1960, zatem już po zrealizowaniu filmu z tejże powieści (1956; z Adolfem Dymszą w roli głównej). To wszechstronne zainteresowanie "Karierą Nikodema Dyzmy" uzasadnia nie tylko jej świetna konstrukcja i znakomicie zarysowana postać tytułowa, lecz przede wszystkim bardzo ostra i bardzo trafna satyra na stosunki wśród sfer rządzących w Polsce lat trzydziestych. Na kliki, loże, sztamy, koterie, o których nie zwykło się wówczas dużo pisać czy mówić, a które w dużej mierze decydowały o polityce - zwłaszcza wewnętrznej - kraju.
Czas akcji, lata trzydzieste, narzuca określony charakter muzyce. Rytmy wówczas modne, formy wówczas popularne, z nieodłącznym tangiem w salonach, ale i z apaszowską polką i balladami podrabianymi na przedmiejski folklor. Najbardziej znane fragmenty partytury to piosenka Dyzmy "Ech, życie, życie" i jego tańczony duet z Niną "Gorące tango".
Źródło: Przewodnik Operetkowy Lucjan Kydryński, PWM 1994
Ukryj streszczenie