Artykuły

Z klasycznym przygotowaniem

Rozmowa z Antygoną - Marią Peszek

DOROTA WYŻYŃSKA: Jak zareagowała Pani na propozycję zagrania Antygony?

MARIA PESZEK: Byłam zaskoczona. Nigdy nie myślałam, że dane mi będzie zagrać postać, którą określa się mianem antycznej heroiny. Mam świadomość tego, że moje psychofizyczne warunki są w pewnym sensie zaprzeczeniem konwencjonalnego myślenia o Antygonie. Dopiero później dotarło do mnie, że może właśnie to daje mi szansę, jest wyzwaniem.

- Jaką kobietą jest Antygona? Przekonują Panią jej argumenty?

- Inaczej bym jej nie grała. Jest bardzo młoda, wrażliwa na zmysłowe piękno świata. Antygona, choć z pogmatwaną przeszłością rodową, jest normalną dziewczyną. To sytuacje, brutalność świata sprawiają, że musi dokonać heroicznego wyboru. Gotowa na śmierć w jej obliczu staje całkowicie bezradna.

- Gdyby Antygona żyła dziś...?

- Świat, w którym nam przyszło żyć, pod względem brutalności nie odbiega tak daleko od świata, który opisał Sofokles. Nie ma dnia wolnego od przemocy, gwałtu. W ekstremalnych sytuacjach wartości moralne i etyczne często są tłamszone i zupełnie się rozmywają. Ale zawsze znajdą się ci, dla których świętości pozostają święte. Antygona działa w imię miłości. Dlatego - Odsłońmy kulisy prób. Jak Pani przygotowuje się do tej roli?

- Przygotowania są dla mnie wyczerpujące, ale nie potrafię inaczej pracować. Dostarczają mi udręk i wielu radości. To z pewnością bardzo ważne doświadczenie w moim dojrzewaniu aktorskim.

- Czy przygotowywała się Pani do tematu teoretycznie?

- Miałam to szczęście, że chodziłam do liceum o profilu klasycznym. Przez cztery lata uczyłam się starożytnej greki, łaciny, estetyki starogreckiej. Dość dużo na temat antyku wiem, ale teraz nie starałam się przygotowywać teoretycznie. Nie wydało mi się to konieczne.

- Jak dziś grać tragedie greckie?

- Na to pytanie odpowiedź zawsze próbuje znaleźć teatr. W moim przekonaniu uniwersalność wyboru Antygony czyni tę tragedię grecka, dramatem bardzo współczesnym.

- Są dwie Antygony. Czy w założeniu mają być różne, czy podobne? Czy mają Panie wspólne próby? Czy wymieniacie się uwagami?

- Na pewno będą różne, bo my jesteśmy bardzo różne. Poznałyśmy się dopiero w trakcie prób, ale myślę, że nie będzie nadużyciem, jeśli powiem, że się polubiłyśmy. Nie wiem, jak gra Iza. Iza nie wie, jak ja gram. Do tej pory miałyśmy oddzielne próby. Oczywiście, gdy się spotykamy w przerwach, o czym możemy rozmawiać? O Antygonie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji