Artykuły

"CIOTKA KAROLA" BRANDON THOMASA w Teatrze Polskim Z.A.S.P.Z.

Gdy Teatr dla Dzieci zatapia się w półmistycznych nastrojach świątecznych, teatr dla, dorosłych płynie pod banderą czystego humoru. Przeciwstawienie to nasuwa się siłą faktów i nie ma bynajmniej krytycznego żądła. Teatr dla dorosłych dał w ub. roku serię poważnych sztuk i niewątpliwie zasłużył sobie na chwilę wytchnienia. Repertuarowy płodozmian wymaga zresztą wyczerpania wszystkich gatunków scenicznych i zaspokojenia wszystkich gustów, oprócz - rzecz jasna - złych.

Teatr Polski Z.A.S.P.Z. w Ognisku wystawił zaraz po świętach Bożego Narodzenia klasyczną już dziś komedię, a właściwie farsę pt. "Ciotka Karola" (Charley's Aunt) angielskiego autora - aktora Brandon Thomasa (1848-1914), powstałą przed 63 laty, a więc w epoce, kiedy o lekki humor było znacznie łatwiej, niż teraz, i która do dziś zachowała cały ładunek swej wesołości. Może nie wejdzie do historii teatru, ale ze sceny jeszcze napewno długo nie zejdzie, jak nie schodzi ze wszystkich scen świata od chwili swego powstania.

Ta bomba niefrasobliwego śmiechu jest jednocześnie wielkim ładunkiem młodości, skoro na 10 postaci, conajmniej sześć nie ma więcej niż po 20 lub 20-kilka lat. Zmobilizowano więc niemal cały nasz narybek aktorski, aby pokazać przygodę, która miała się zdarzyć u schyłku XIX w. w gronie młodzieży studiującej w Oksfordzie, z powodu opóźnienia się przyjazdu z Brazylii prawdziwej ciotki Karola. Istotnym jest, że zastąpić ją musiał Stanisław Ruszała, (w roli młodego lorda Babberleya), aby dopomóc w zaręczeniu się dwóch swoich kolegów: Wacława Dybowskiego (Jakuba Chesneya) z Iną Sobieniewską (Kasią) i Michała Kiernowskiego (Karola Wykehama) z Barbarą Łubieńską (Anną). "Nieśmiertelność" tej farsy symbolizuje fakt, że gra w niej i pokolenie starszych, którzy na przemian to przeszkadzają, to pomagają młodym, jak Ryszard Kiersnowski (senior) w roli adwokata Spettigue, ojca Anny, i Stefan Laskowski (Pułkownik Chesney) ojciec Jakuba. Prawdziwą Donną Łucją d'Alvadorez jest Krystyna Ankwicz, opiekunka Eli Delahay, ukochanej lorda Baberley. Debiutuje w tej roli Anna Walton podobnie jak Bogusław Maciejewski, który występuje w roli trochę bezczelnego butlera bez trudu i z powodzeniem.

W swawolnej atmosferze panującej na scenie trudno używać poważnych słów, takich jak mówienie o grze, o stylu przedstawienia itp. Bawi się publiczność, pokładając się ze śmiechu, i bawią się też szczerze na scenie wszyscy wykonawcy, jak tylko na to ich stać. Wszystkich bije o głowę samorodny, niepohamowany, wirtuozowski komizm Ruszały, wymykający się nawet zestrojonym wysiłkom reżyserskim zarówno R. Kiersnowskiego, kierownika Teatru ZASPZ jak i S. Laskowskiej, jako współreżysera. Świeże dekoracje są projektu Smosarskiego. W tej starej farsie nic nie trąci myszką, chyba trochę przekład z dawnej epoki, który tu i ówdzie okolicznościowo próbowano zaktualizować.

W szybkim i sprawnym wystawieniu sztuki miał niewątpliwie swe zasługi i administrator teatru W. Sikorski.

[data publikacji artykułu nieznana]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji