Artykuły

"Kociokwik"

Nowa komedia Jerzego Niemczuka potwierdza moją tezę, że polska sztuka współczesna nie obejdzie się bez pół litra. Rekord, ustalony w ubiegłych miesiącach w telewizyjnych spektaklach "Duet" i "Zdrapka", został pobity: bohaterowie "Kociokwiku" przez 73 minuty wypijają kilka skrzynek napoju o nazwie "Czysta Polska". Zastosowanie alkoholu jako środka wyrazu artystycznego ma głębsze, że tak powiem, uzasadnienie: otóż autor wierzy, że bez środków dopingujących dialog między Polakami nie jest możliwy, w związku z czym poi swoich bohaterów, rozwiązując im jeżyki. Niestety to, co mają nam do zakomunikowania, to banały, których słuchamy od lat do znudzenia: kapitaliści to podejrzane indywidua, nuworyszom słoma wychodzi z butów, artyści po upadku komuny pogubili się, a komuniści wprost przeciwnie. Ta "próba syntezy aktualnej polskiej rzeczywistości" miała być chyba "Weselem" lat 90.: na bankiecie u Gospodarza-biznesmena bawi się Dziennikarz (pisma kobiecego), perwersyjna Rachel - pisarka przypominająca Manuelę Gretkowską, a nawet Rycerz i Chochoł - postaci z reklamy proszku do prania. Sprawę Złotego Rogu zastąpiły niejasne interesy gospodarcze Gospodarza z postkomuną. Na parodii Wyspiańskiego i aluzjach do "Popiołu i diamentu" (m.in. słynnej sceny z płonącymi kieliszkami) rzecz się jednak kończy. Efekt psuje przyciężkie poczucie humoru (nowy proszek do prania nazywa się "Perdol") oraz liczne złote myśli (np. "wszyscy wybitni pisarze polscy są bezzębni"). Możliwe, że w celu właściwego odbioru "Kociokwiku" należy się wprowadzić w stan tytułowy. Mnie się to niestety nie udało.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji