Artykuły

Śpiewają dawni laureaci

Recitale Katarzyny Groniec, Janusza Radka, Iwony Loranc i Magdy Kumorek na XXVI PPA we Wrocławiu. Pisze Rafał Bubnicki w Rzeczpospolitej.

Kim są dzisiaj dawni wrocławscy laureaci? Czy ich sukces był tylko jednorazowym przebłyskiem talentu, czy stał się początkiem artystycznej kariery? Czy stworzyli indywidualny styl, rozpoznawalny na estradzie? Tegoroczny festiwal ułatwił odpowiedzi na te pytania. W programie umieszczono sześć recitali laureatów z ostatniego dziesięciolecia.

Najpełniej i w sposób artystycznie najbardziej interesujący zaprezentowała się Katarzyna Groniec [na zdjęciu]. Laureatka z 1997 roku to dzisiaj dojrzała artystka. Dwupłytowy album "Emigrantka", który był osnową koncertu, przedstawił ją w dwóch odsłonach. W pierwszej są piosenki z muzyką Piotra Dziubka i tekstami współczesnych polskich autorów, w tym kilkoma własnymi piosenkarki. W drugiej dominuje klasyka berlińskiego kabaretu z lat 20. i 30. ze znanymi utworami Kurta Weilla, Mischy Spolianskiego i Fredericka Hollaendra. Groniec jest przekonująca, a nierzadko porywająca w obu klimatach, chociaż najbliższy jest jej ton prześmiewczej parodii i groteskowej deformacji. Jej koncert był jednak czymś więcej niż recitalem. To spektakl z własną dynamiką i celnie rozłożonymi kulminacjami dramaturgicznymi, świetną oprawą muzyczną i dyskretną scenografią eksponującą artystkę.

Januszowi Radkowi (laureat z 2003 roku) mało kto potrafi dorównać skalą głosu i umiejętnościami wokalnymi. Ale jego recital "Serwus Madonna", oparty na płycie pod tym samym tytułem, pozostawia niedosyt. Powodem jest zbyt jednorodny i osłuchany repertuar. Radek świetnie śpiewa "Grande valse brillante" i inne piosenki z kręgu Piwnicy pod Baranami, ale przywrócenie im męskiego "ja" lirycznego - jaki miały w oryginale poetyckim - to trochę za mało na stworzenie własnego, autorskiego programu. Zabrakło utworów, które pozwoliłyby artyście pokazać jego własną osobowość.

Słuchając recitalu Iwony Loranc "Znaki na niebie" (płyta pod tym samym tytułem), miałem ochotę zawołać: gdzie jest reżyser? Ta wybitnie uzdolniona piosenkarka (pierwsza nagroda w 2002 roku), dysponująca pięknym głosem i znakomicie czująca się w klimatach kameralnych opowieści o życiu, miłości i śmierci, nie trafiła dotąd na realizatora, który pomógłby jej stworzyć pełnokrwisty recital. Serie piosenek podobnych do siebie jak krople wody - bez pomysłu scalającego - to najważniejsze niedostatki jej występu. O ile Katarzyna Groniec i Janusz Radek świetnie czują się zarówno na wielkiej estradzie, jak i w sali kameralnej, o tyle Iwona Loranc i Magda Kumorek (II nagroda w 2001 roku) najlepiej pasują do intymnych w klimacie sal klubowych. Magda Kumorek - wbrew tytułowi recitalu "Byle nie o miłości" - śpiewała przede wszystkim o wielkich uczuciach. Piosenki m.in. Agaty Miklaszewskiej i Jana Wołka stworzyły delikatny obraz współczesnej, wrażliwej kobiety. Przydałoby się jednak trochę innej tonacji emocjonalnej, wrażliwości i odmiennego spojrzenia na świat. Byłoby ciekawiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji