Artykuły

Morfologia bajki

WOJTYSZKO jest moja wróżką, spełnił życzenie, ba, marzenie o przenicowaniu bajki, wyciągnięciu jej zza siedmiu gór i rzek we współczesność. Ale z marzeniami bywa różanie. Czasem spełniają się niepotrzebnie.

Tak właśnie stało się w Teatrze Narodowym. Ojciec Bromby, Marabuta i Antycyponka odkrywa nam sekret wróżki Zdzichy, czyli sposób na wszystko. Już ten przykład wskazuje dowodnie, jak układać się musiał Wojtyszko bajarz z Wojtyszką satyrykiem. O rozszyfrowaniu takiej tajemnicy marzą przecież najtęższe głowy tego świata. Pazur dowcipnego pióra poznać niechybnie.

Jest zresztą w tym tekście wiele zabawnych pomysłów i żarcików. Serio. A to z głupawego magistra, a to z redaktora telewizji, z jeszcze paru panów.

Tylko co z tego wynika? Uśmiech, jak motyl ulatuje z warg dorosłego widza, bo widz zna te historie z autopsji lub z kabaretu. W teatrze musi zająć się dzieckiem. A dziecko siedzi ponure, bo nic mu do magistrów i redaktorów i paru innych mało śmiesznych spraw.

Gwoli sprawiedliwości powiedzieć trzeba, że teatr nie nazywa tego widowiska propozycją dla dzieci. Pytanie: czy chciał je dedykować dorosłym? Zgaduję intencje autora: chciał pobawić się strukturą bajki, ot tak, dla żartu (i może nawet; zyska zrozumienie u widza nastoletniego). Dla dzieci ten żart jest zgoła okrutny. Wobec nich Teatr Narodowy ma do spłacenia spory dług.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji