Artykuły

Rzeszów. Nowy sezon u Siemaszkowej z konfliktem w tle

Dyrektor artystyczny od tygodni jest na zwolnieniu lekarskim, naczelny zaledwie miesiąc temu wrócił po długiej nieobecności. Jak w takiej sytuacji będzie wyglądał nowy sezon w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie? Zaniepokoił się o to nawet urząd marszałkowski.

Przemysław Tejkowski, dyrektor Siemaszki, od grudnia 2008 sprawował funkcję wiceprezesa TVP. W Warszawie miał pracować do grudnia, na ten czas wziął bezpłatny urlop. Teatr powierzył reżyserowi Waldemarowi Matuszewskiemu. Po powrocie Tejkowskiego miał on zostać dyrektorem artystycznym.

Sytuacja skomplikowała się, gdy okazało się, że Tejkowski wraca do Rzeszowa wcześniej, niż zakładał, już we wrześniu, bo, jako członek zarządu kojarzony z PiS-em, został zawieszony przez Radę Nadzorczą TVP. Matuszewski, który podczas nieobecności Tejkowskiego zaczął realizować własne pomysły na teatr, skarżył się, że dyrektor naczelny marginalizuje jego działalność i nie pozwala zakończyć rozpoczętych projektów. Złożył więc wypowiedzenie i rozchorował się. Zarząd województwa podkarpackiego nie podjął na razie decyzji o przyjęciu wypowiedzenia. - Dopóki pan Matuszewski jest na zwolnieniu, nie będziemy o tym decydować. Poczekamy, aż wróci. Chciałbym, żeby został na stanowisku - mówi Jan Burek, członek zarządu województwa podkarpackiego, odpowiedzialny za kulturę.

Sytuacja w teatrze zaniepokoiła urząd marszałkowski na tyle, że Przemysław Tejkowski został poproszony o przedstawienie planów repertuarowych na nowy sezon. Po spotkaniu Burek był usatysfakcjonowany. - Plany są, będą premiery - skomentował.

Dyrektor teatru przekonuje, że nie chce też niszczyć dokonań Matuszewskiego. Na dowód obiecuje, że zrealizowany przez niego spektakl "Czerwona ruta" pozostanie w repertuarze, ma być grany w grudniu, ale potem będzie funkcjonował jako przedstawienie okolicznościowe, najlepiej grane w plenerze.

Co jeszcze zobaczymy? Już w listopadzie premierę monodramu pt. "18729" opartego na książce Jerzego Fąfary o Józefie Szajnie. Wystąpi w nim Robert Żurek, aktor pozyskany z tarnowskiego teatru. Premiera odbędzie się w ramach Multimedia Szajna Festiwalu. Podczas tej dużej imprezy odbędą się pokazy multimedialne, happening i wystawa Bogdana Kiwaka, specjalisty od fotografii pudełkowej, oraz Międzynarodowe Biennale Grafiki Komputerowej.

Kolejna premiera to "Ławeczka" Aleksandra Gelmana. W listopadzie odbędą się także Rzeszowskie Spotkania Teatralne, w ramach których zobaczymy cztery spektakle: z Bielska-Białej, Kielc i dwa z teatrów stołecznych. Na scenie gościć będą m.in. Janusz Gajos i Andrzej Seweryn.

W Sylwestra teatr zaprosi na przedstawienie muzyczne "Słodkie lata 20., 30.", składające się z piosenek i elementów kabaretu dwudziestolecia międzywojennego. Spektakl przygotuje jeden z ulubionych reżyserów Tejkowskiego - Jan Szurmiej.

Druga połowa sezonu stoi na razie pod znakiem zapytania, plany nie są do końca sprecyzowane. Wiadomo, że na Dzień Teatru, w marcu przyszłego roku, powstanie spektakl "Parady" Jana Potockiego. Tejkowski myśli też o przygotowaniu przedstawień na małą scenę: "Edukacja Rity" i "Lustra". To ostatnie miałby reżyserować artysta z Anglii. - Rozmowy trwają. - nie chce na razie zdradzać szczegółów. Rolę główną chce powierzyć Grzegorzowi Pawłowskiemu z okazji jubileuszu 30-lecia pracy na scenie.

A co z planowanymi przez Matuszewskiego "Szalonymi nożyczkami" i "Hamletem"? - Toczą się rozmowy. Uważam, że można zrealizować te spektakle - mówi Tejkowski.

W przygotowaniu są dopiero Spotkania Karnawałowe, które powinny się odbyć już za trzy miesiące. Dyrektor mówi: - Zapuściłem kilka wędek.

Zapowiada, że do skutku nie dojdą zapowiadane przez Matuszewskiego na październik gościnne spektakle w ramach Tygodnia Słowacko-Ukraińskiego. - Nie było przygotowanych żadnych umów, zresztą nie mam teraz na to pieniędzy. Poza tym program teatru jest przeładowany, nie ma na to miejsca - wyjaśnia Tejkowski. Zapewnia, że rozmawiał już z przedstawicielami teatrów z Iwanofrankowska oraz Koszyc o przesunięciu zaproszenia do rzeszowskiego teatru na późniejszy termin.

O swoich relacjach z Matuszewskim Tejkowski rozmawiać nie chce. Deklaruje jednak, że nie widzi przeszkód, aby Matuszewski pozostał w Rzeszowie na stanowisku dyrektora artystycznego teatru. Wierzy, że współpraca może się ułożyć. - Przez dwa lata układała się przecież nam bardzo dobrze - mówi.

- Dla mnie to szokujące, co mówi dziś pan Tejkowski, po afrontach, których od niego doznałem - powiedział nam Matuszewski. Stanowczo odrzuca możliwość pozostania w rzeszowskim teatrze. - Na pewno nie w towarzystwie pana Tejkowskiego. Jesteśmy artystami, trzeba się szanować, bez tego współpraca nie jest możliwa - mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji