Artykuły

Złe duchy Sarah Kane

Bohaterowie jej sztuki torturują się, gwałcą i zabijają. Czy to bezsensowne epatowanie brutalnością, czy raczej odważne przekraczanie granic sztuki? - Ten tekst posuwa teatr o kilka kroków do przodu - mówił reżyser Krzysztof Warlikowski na czwartkowym spotkaniu z wrocławską publicznością.

Sztuka Kane wywołała w Polsce sporo kontrowersji. Począwszy od zachwytu, a skończywszy na oburzeniu i totalnej negacji. Rezultat jest jeden - widzowie walą na spektakl drzwiami i oknami, a bilety rozchodzą się z miesięcznym wyprzedzeniem.

Czy wraca u nas moda na teatr?

- Na spektaklu w Warszawie publiczność potraktowała mnie jak gwiazdę rocka - wspominała Stanisława Celińska (gra tancerkę z peep show). "Oczyszczeni" wywołują skrajne reakcje.

- Sztuka jest wielkim pragnieniem miłości - mówiła po spektaklu pewna wrocławianka. - Sama nie przeżyłam tak okropnych rzeczy. Jestem zachwycona.

- Życie nie jest aż takie podłe, żeby pastwić się nad nim trzy godziny - stwierdził jeden ze studentów.

Demony seksu

Krzysztof Warlikowski trzy lata temu przymierzał się do realizacji "Oczyszczonych". - Wtedy było jeszcze za wcześnie - tłumaczył. - Po samobójstwie Kane wiele teatrów na świecie zaczęło wystawiać jej sztuki. Nie chciałem, żeby śmierć była haczykiem na widownię. To niezwykły tekst, obcy naszej kulturze. Sam przeczytałem "Oczyszczonych" kilka lat temu i też musiałem dojrzeć do tego tekstu.

Hr. Wojciech Dzieduszycki: - Przedstawienie porusza wiele ważnych spraw. Ale czy trzeba robić to tak brutalnie? Tekst Kane jest mądry, ale czy tak duże nagromadzenie seksu nie staje się jego propagandą?

Jacek Poniedziałek (Rod): - Czy człowiek rozebrany, staje się przez to inny? Dlaczego mamy ukrywać na scenie seks? Czy on jest mniej istotny niż, na przykład, polityka czy historia?

Aktor jest nagi

Spektakl Warlikowskiego wymaga od aktorów wysiłku i zaangażowania.

- Jestem tym tekstem zaszokowany - przyznał Mariusz Bonaszewski (Tinker). - Im częściej to gram, tym jest gorzej. Mam małe dziecko. Boję się wracać po spektaklu do domu i przenosić ze sobą złe duchy Kane.

- Na próbach zwątpiłam w siebie - wspomina Stanisława Celińska. - Miałam ochotę iść w miasto i nie wrócić. Wtedy zrozumiałam, że Kane działa na podświadomość. Że mówi o pięknie miłości.

Aktorka przyznaje, że przed każdym spektaklem umiera ze strachu. - Pokazuję piersi, tańczę. Ale wiem, że to słuszna droga - dodała. - Zawsze marzyłam o tak dotkliwym teatrze.

Po warszawskiej premierze do aktorki napisał Andrzej Wajda: "Ty się w ogóle nie asekurujesz, obnażasz wszystko" - stwierdził. "Ale czy bez tego można robić teatr?".

Spektakle w Teatrze Współczesnym: 3, 4 i 5 marca, g. 19.15. Bilety: 35 i 26 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji