Artykuły

Opole. Lalkowa "Iwona, księżniczka Burgunda" znowu nagrodzona

Spektakl "Iwona, księżniczka Burgunda" Opolskiego Teatru Lalki i Aktora został doceniony na prestiżowym festiwalu gombrowiczowskim w Radomiu. Jury konkursu wyróżniło zespołową nagrodą opolskich aktorów. To kolejna nagroda dla tego spektaklu

Nagrodzeni to: Anna Jarota, Aleksandra Mikołajczyk, Dorota Nowak, Mariola Ordak-Świątkiewicz, Zygmunt Babiak, Łukasz Bugowski, Krzysztof Jarota, Andrzej Mikosz i Łukasz Schmidt.

- Aktorzy, podobnie jak inni artyści, to zwykle indywidualiści. Jednak gdy oglądaliśmy, jak aktorzy z Opola poruszają się na scenie, jak grają i wzajemnie się uzupełniają, to można było odnieść wrażenie, że pracują niczym jeden organizm. Ze sceny emanowała niesamowita energia i nie dało się nie zauważyć, że to doskonały zespół, którego członkowie świetnie ze sobą współpracują. Coś takiego nie jest łatwe do osiągnięcia - komentuje Jonas Vaitkus z Litwy, jeden z członków międzynarodowego jury, które od soboty do czwartku oceniało spektakle wystawiane na festiwalu w Radomiu.

Oprócz opolskich "Lalek" na IX Międzynarodowym Festiwalu Gombrowiczowskim zaprezentowało się siedem innych teatrów, m.in. ze Szwecji, Słowacji, Rumunii i Argentyny. Ostatecznie Grand Prix wyróżniono gości z Ameryki Południowej z Teatro Nacional Cervantes w Buenos Aires za spektakl "Trans-Atlantyk".

- Argentyńczycy wykonali kawał ogromnej roboty. Jednak moim zdaniem spektakl z Opola był jednym z najważniejszych przedstawień pokazanych na tej imprezie. Zaskakująca interpretacja oraz wykorzystanie kukiełek uczyniły opolską "Iwonę..." czymś, co niesamowicie ją wyróżniło oraz pokazało, że niestandardowe podejście do tematu może okazać się owocne - podkreśla Vaitkus.

Z wyróżnienia, jakie spotkało aktorów występujących w opolskiej wersji słynnego dzieła Witolda Gombrowicza, zadowolenia nie kryje Krystian Kobyłka, dyrektor "Lalek". - Radomski festiwal to impreza tematyczna, na której często zdarza się, że kilka teatrów prezentuje swoją interpretację tego samego tekstu. Przykładowo, w tym roku na osiem spektakli widzowie mogli obejrzeć aż pięć podejść do "Iwony..." - zauważa Kobyłka. - To sprawia, że na tej imprezie niezwykle trudno jest się przebić i wyróżnić. Takie okoliczności wymagają od ludzi pełnej mobilizacji i szczególnego przygotowania. To, że nasza wersja "Iwony..." została wyróżniona nagrodą - w mojej opinii - niemalże równą Grand Prix, pokazuje, że nam się to udało. A to cieszy niesamowicie - stwierdza Kobyłka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji