Artykuły

Szlachetne w zamyśle, ale nierealne

W kameralnej sztuce Davida Mameta występują tylko dwie osoby - studentka i profesor. Dziewczyna ma kłopoty ze zrozumieniem wykładów, pedagog chce jej pomóc. Każde mówi innym językiem. Profesor jest autorem prowokacyjnej książki, w której podważa zasady rządzące system szkolnictwa. Nierozgarnięta studentka traktuje uwagi profesora jako lekceważenie nauki, jego przyjacielskie gesty jako molestowanie seksualne. Każde z nich ma swoją rację. Tępa dziewczyna w odruchu samoobrony odwołuje się do reguł "political correctness" (politycznej poprawności). Składa raport, który jest donosem. Łamie karierę człowieka, którego nie rozumie. Oskarża go o nadużywanie władzy, w każdym sensie tego słowa. Robi to szczerze. Nie rozumieją się do końca. Nienawidzą. Każde ma poczucie, że jest ofiarą sytuacji.

Sztuka bardzo podobała się w Stanach, gdzie polityczna poprawność od lat pełni rolę cenzury i gdzie toczy się nie słabnąca dyskusja na jej temat. Na scenie Ateneum na plan pierwszy wybija się aspekt komediowy. Dialogi zapisane w sposób kolokwialny śmieszą swą absurdalnością. Krzysztof Kolberger i Magdalena Wójcik grają wyśmienicie. Skromny gabinet zmieniają w prawdziwe pole walki.

Feliks Falk, który tę sztukę wyreżyserował, dodał od siebie przewrotne zakończenie. Gdy logika nie wytrzymuje idiotyzmu zarzutów, a godność nie pozwala ugiąć się przed szantażem, John (Kolberger) spuszcza bezczelnej dziewczynie porządne lanie, jakby chcąc zasłużyć na wszystkie, papierowe dotąd, oskarżenia. Przechodzi do ofensywy, rozpakowuje złożone do pudla papiery, rozsiada się za opuszczonym przed chwilą biurkiem... A studentka wraca, i siada w milczeniu, skromnie, jak w pierwszej scenie... Czy ten wybuch przekonał ją do wykładowcy? Czy przepychanka płci, gra w "ja ci pokażę", zacznie się od początku?

Odpowiedzi na te pytania są zasnute mgłą, jak mgliste są dzieje norweskiej kolonii Oleanny, założonej w połowie XIX wieku w Ameryce, o której śpiewa John Porter. Oleanna to prześmiewczy symbol wszelkich marzeń. Mamet zdaje się uważać, iż egzekwowanie poprawności politycznej w instytucjach tradycyjnie i funkcjonalnie opartych na autorytecie i hierarchii jest jak budowanie Oleanny. Szlachetne w zamyśle, ale nierealne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji