Artykuły

Słupsk. "Cabaret" dedykowany Lizie Minelli

Jeden z najsłynniejszych na świecie broadwayowskich musicali "Cabaret" wystawi słupski Nowy Teatr. W piątek rozpoczęły się próby czytane. Premiera - w marcu przyszłego roku.

O licencję, czyli wyłączność na granie spektaklu na terenie Polski, wcale nie było łatwo, bo starało się o nią wiele teatrów. Autorzy musicalu wybrali właśnie Słupsk, choć zastrzegli, że realizatorzy nie mogą nic zmieniać w oryginalnym scenariuszu ani partyturach.

Słupski Nowy Teatr musical zrealizuje wspólnie z gminą Kobylnica oraz koszalińskim prywatnym teatrem Muza - Variete. Wszyscy aktorzy, którzy wystąpią w tym spektaklu, zostali wyłonieni w castingach, jakie kilka miesięcy temu odbyły się w Koszalinie, w Słupsku i w Łodzi.

- Zaprosiliśmy na nie niemal 70 aktorów z doświadczeniem muzycznym i musicalowym - mówi Zbigniew Kułagowski, dyrektor Nowego Teatru.

W przedstawieniu zobaczymy aktorów znanych ze słupskiej sceny: Hannę Piotrowską, Ireneusza Kaskiewicza, Jerzego Karnickiego, Krzysztofa Kluzika, Marcela Wiercichowskiego czy Monikę Węgiel, która fenomenalnie wciela się w rolę Edith Piaf w spektaklu "Edith & Marlenę". Będą jednak również zupełnie nowe twarze, m.in. Nicola Palladini, który od stycznia przyszłego roku będzie etatowym aktorem słupskiego teatru, Igor Chmielnik, syn tragicznie zmarłego popularnego aktora Jacka Chmielnika, Anna Duk i Sylwia Różycka.

- O castingu dowiedziałem się z Internetu. Przyjechałem do Łodzi, bo chciałem zagrać za granicą - mówi Nicola Palladini, aktor musicalowy grający na co dzień we Włoszech. Z językiem polskim nie ma problemu, ponieważ jego matka jest Polką.

Andrzej Maria Marczewski [na zdjęciu], reżyser "Cabaretu", nie ukrywa zadowolenia z doboru aktorów. - Obsadę mamy brylantową i to jest nasza największa siła - mówi reżyser, który ma już w dorobku realizację "Cabaretu". - To ludzie nowych czasów i na ich emocjach będziemy budować ten spektakl. Zrobimy przedstawienie o miłości, namiętności, ale także o konieczności dokonywania niełatwych wyborów. Z filmem "Cabaret" oczywiście nie będziemy się ścigać. Tym bardziej że w filmie i we wcześniejszym od niego musicalu broadwayowskim uwypuklono inne wątki. Kto wcześniej widział tylko film, w teatrze zobaczy coś więcej.

Oprócz aktorów, na scenie zobaczymy jeszcze balet oraz orkiestrę teatru Muza - Variete. Jak zapowiada reżyser, aktorów czeka dużo ciężkiej pracy nie tylko nad interpretacją tekstu, ale również nad ruchem scenicznym. Za choreografię odpowiada Alexandr Azarkevitch, który pracował już przy kilku spektaklach Nowego Teatru. Scenografię i kostiumy stworzy Anna Bobrowska-Ekiert, również doskonale znana słupskiej widowni z wielu wcześniejszych realizacji.

Próby do musicalu będą się odbywały w Słupsku, Kobylnicy i Koszalinie. W każdej z tych miejscowości odbędą się również premiery, przewidziane na połowę marca przyszłego roku. Realizatorzy planują jednak, aby "Cabaret" zobaczyli również widzowie spoza naszego regionu.

- Chcemy wykorzystać naszą wyłączność na realizację tego przedstawienia i pokazać go we wszystkich dużych miastach. Mamy już zaproszenia także z zagranicy - mówi Andrzej Maria Marczewski.

Licencja pozwala na zagranie 50 spektakli w ciągu trzech najbliższych lat. Jest jednak możliwość jej przedłużenia na kolejne lata.

Niestety, wiele wskazuje na to, że w słupskiej wersji nie usłyszymy znanej piosenki "Money, Money" brawurowo wykonanej w filmie przez Lizę Minelli i Joela Greya. Ten utwór powstał bowiem dopiero na potrzeby filmu i w oryginalnym scenariuszu go nie ma.

Przedstawienie będzie dedykowane Lizie Minelli. Realizatorzy zamierzają skontaktować się z agentami aktorki. Niewykluczone, że zostanie ona zaproszona na premierę musicalu, którą zaplanowano na marzec przyszłego roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji