Artykuły

Bestiarium polskie

"Klub polski" w reż. Pawła Miśkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Romantyzm wraca na całego. Tragedia smoleńska wywołała uśpione demony polskiego mesjanizmu. Twórcy zareagowali serią utworów pokazujących te strony naszego romantyzmu, o których nie wspomina się na lekcjach polskiego. Najszybszy był Paweł Goźliński, który w "Julu", powieści kryminalnej osadzonej w środowisku paryskiej Wielkiej Emigracji, obok siebie postawił postaci powszechnie znane i nieznane, polski mesjanizm zderzył z codziennym wyobcowaniem emigranta, mistycyzm z hazardem, alkoholizmem i chorobami wenerycznymi, sacrum z profanum.

Tym samym tropem poszli twórcy "Klubu polskiego". Spektakl jest serią portretów. Bohaterom masowej wyobraźni, z introwertycznym Mickiewiczem (Mariusz Benoit), rewolucjonistą Słowackim (Marcin Kowalczyk), i hochsztaplerem w przebraniu urzędnika Andrzejem Towiańskim (Krzysztof Dracz) i neurotycznym, dekadenckim Chopinem (ironicznie granym przez Hiroakiego Murakamiego) na czele, towarzyszą poczciwy rogacz Leon Szypowski (w genialnym wykonaniu Jerzego Treli), Makryna Mieczysławska - kucharka, która na zmyśloną opowieść o swoich mękach za wiarę jako polskiej zakonnicy nabrała nawet papieża (wielka rola Stanisławy Celińskiej) i Bogdan Jański - chłopak rozdarty między potrzebą świętości a pokusami ciała (bardzo współczesny Paweł Tomaszewski). Ich stworzone na podstawie listów, emigracyjnych pamiętników i literackiej spuścizny romantyzmu monologi układają się - podobnie jak mieszanka wykonywanych na żywo pieśni patriotycznych, kościelnych i biesiadnych - w rodzaj patchworka, z którego ponoć my wszyscy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji