Artykuły

Ich recepta na młodość

Kino polskie nie obeszłoby się bez nich. Nadały mu wdzięku, charakteru i humoru. Dzisiaj opowiadają, co należy robić, by zachować wigor i pogodę ducha do późnych lat.

Irena Kwiatkowska

Pani Irena Kwiatkowska (91 l.), kobieta pracująca z "Czterdziestolatka" (1976) i roztańczone nogi z "Halo Szpicbródka" (1978), podpisała cyrograf na zdrowie z biesem kulinarnym. - Ważna jest dieta i spacery - podkreśla z całą stanowczością. - Należy mianowicie jeść dużo ryb. Powiedziała mi to kiedyś pewna pani ze Szwajcarii. Ja jej na to, że lubię pstrągi, a ona, że nie chodzi o pstrągi, tylko o tłuste ryby, takie jak karp czy halibut. Piecze się je w piekarniku, bez tłuszczu, w folii i z cytryną. Trzeba je jeść nie tyle codziennie, ile bardzo często. Ważna jest też oczywiście gimnastyka. Ja sama sporo się w życiu naćwiczyłam. Wczasach licealnych brałam nawet udział w międzyszkolnych turniejach szermierczych. Proszę sobie wyobrazić, wygrałam we florecie! W szkole teatralnej też były ćwiczenia rytmiczne i bardzo zwracano uwagę na formę. A teraz głównie spaceruję. W ogóle nie męczy mnie chód mówi nestorka polskiej sceny. Efekt stosowania tych prostych sposobów jest taki, że aktorka - mimo swoich 91 lat - ani myśli o odpoczynku. - Chcę grać, mogę grać, podobam się ludziom, więc nie mam zamiaru odpoczywać - kwituje z uśmiechem na twarzy pani Irena, która szkołę teatralną w Warszawie skończyła w 1935 roku, a w filmie debiutowała w roku 1945.

Hanka Bielicka

Jej sposób na długowieczność wydaje się nadzwyczaj prosty i... zaskakująco skuteczny: śmiech, śmiech i jeszcze raz śmiech. Hanka Bielicka studia skończyła w 1939 roku (wydział aktorski warszawskiego PIST-u). Debiutowała rolą śpiewaczki ulicznej w filmie "Zakazane piosenki" (1946) Leonarda Buczkowskiego.

- Me będę ukrywać ani owijać w bawełnę - mówi Hanka Bielicka (89 l.). - Nigdy nie wiodłam jakiegoś szczególnie higienicznego trybu życia. Nawet dzisiaj kładę się spać około drugiej w nocy albo później. Z drugiej jednak strony zawsze starałam się jakoś tam o siebie dbać.

Danuta Szaflarska

Z typowym dla siebie poczuciem humoru twierdzi, że kobietę można pytać o wiek, kiedy ma 18 lat albo... odwrotność tych cyfr. Niewątpliwie, mimo skończonych 87 lat, aktorka ma pełne prawo mówić o nowym etapie w swojej karierze zawodowej. Bywa bowiem, że pracuje tak intensywnie, że nie może sobie pozwolić nawet na krótki urlop w ukochanych Kosarzyskach. Jej życie nie kończy się na zawodowej aktywności. Jest matką dwóch córek i babcią dwójki wnucząt Nie jest jednak typową starszą panią w bujanym fotelu. Najlepiej odpoczywa w czasie wędrówek górskich. - Po ojcu jestem góralką. Urodziłam się w Kosarzyskach, w gminie Piwniczna, między Pieninami a Piwniczną. Tam nauczyłam się, że trzeba mieć w sobie pogodę ducha i dużo nadziei. I może dlatego tak długo żyję?

Pogoda ducha i dużo nadziei - bez tego nie da się zachować przysłowiowej wiecznej młodości dbać. Nie żebym przesadzała, ale jednak... I tak na przykład przez czterdzieści lat poddawałam się leczniczym masażom, które mają cudowną moc! Polecam je wszystkim zmęczonym! Jeździłam też na rozmaite kuracje do Nałęczowa, Szczawnicy czy mojego ulubionego Ciechocinka. Ale najważniejsze jest chyba to, że całe życie byłam roześmiana. W tym właśnie upatruję tajemnicę mojego zdrowia i wigoru!

Barbara Krafftówna

Optymizm to jeden z najznakomitszych sposobów na wigor. Tak przynajmniej twierdzi Barbara Krafftówna (rocznik 1928). - Życie tak szybko się zmienia i niesie ze sobą tyle nowych rzeczy, że trzeba się nimi cieszyć. Należy szukać nowych radości i ja to czynię!

Pani Barbara podkreśla, że całe życie na pierwszym miejscu stawiała zdrowie i aktywność, a dopiero potem urodę i wdzięk. - Uprawiam kwiaty, szyję i robię

kotlety - wylicza swoje sposoby na młodość. - Staram się spędzać czas aktywnie. Prawdę mówiąc, wolny czas we własnym domu przestaje być wolnym czasem. Zawsze jest coś do zrobienia. Jeżeli już nie mam nic do roboty, uciekam w drzemkę. Zazwyczaj jednak dopieszczam różnego rodzaju drobiażdżki, na przykład czyszczę szpileczką zakamarki kryształów. Jesienią uwielbiam zbierać grzyby i robić z nich przetwory. Kiedyś na przykład robiłam zasolone rydze. Przygotowywałam je w dwóch wielkich kamionkowych garnkach i starczało mi ich na całą zimę. Teraz nie ma rydzów, a ja nie mam czasu na takie rzeczy. Zawsze też lubiłam szyć!

Jako dietetyczną ciekawostkę warto odnotować, że aktorka nie pije kawy ani herbaty, lecz... gorącą wodę z cytryną.

Alina Janowska

Pani Alina Janowska, która niedawno świętowała osiemdziesiąte urodziny, uważa, że pokłady energii, jakie w sobie odnajduje, to przede wszystkim sprawa genów po ojcu.

- Ale na nic by się zdały siły fizyczne odziedziczone po tacie, gdybym już za młodu nie ćwiczyła charakteru - śmieje się fizyczne naturalnie są ważne, ale najważniejsze jest ćwiczenie charakteru. Od najmłodszych lat!

- Poza tym przecież od najmłodszych lat uprawiałam sporty: jazdę na nartach i łyżwach, pływanie, jazdę konną, tenisa.

W swoim warszawskim domu zaaranżowała nawet salkę gimnastyczną z pełnym wyposażeniem. - Sport wzmacnia siły i dodaje energii - podkreśla Alina Janowska. - A mnie osobiście pozwala pracować bez wytchnienia.

Krystyna Feldman

Nadal pełna energii jest 83-letnia Krystyna Feldman, która właściwie nie schodzi z planu filmowego ("Nikifor") i ani myśli o emeryturze w praktyce, bo teoretycznie emerytką jest już od kilku lat. Na pytanie, skąd czerpie tyle sił witalnych, odpowiada z wrodzonym poczuciem humoru: - Ja zawsze twierdzę, że Bozia dała, tak więc jest. Od urodzenia jestem nieuleczalną optymistką. Z zasady nigdy na nic nie narzekam. Wciąż jestem sprawna fizycznie i umysłowo. Całe lata jeździłam konno i na rowerze. Poza tym dużo chodzą. Zawsze pamiętam, że ciało jest warsztatem aktora, więc staram się o nie dbać. No i niezmiennie cieszę się życiem... Papierosy, i owszem, palę, od zawsze, ale niedużo - mówi pani Krystyna. - Za to alkohol mógłby dla mnie zupełnie nie istnieć. Co nie znaczy oczywiście, że po premierze nie wypiję sobie trochę koniaku czy dobrego wina. Krystyna Feldman uważa, że nie należy się za bardzo przejmować porażkami, bo przecież... "co cię nie zabije, to cię wzmocni".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji