Artykuły

Operowa przypowieść o małżeństwie

- "Wesele" mówi o tym, że od czasu do czasu zdarzają się w związkach cuda pojednania, które dają szanse dalszego bycia razem - mówi Marek Weiss przed dzisiejszą premierą wrocławsko-gdańskiej koprodukcji "Wesele Figara" w Operze Bałtyckiej. Rozmowa z Markiem Weissem

Katarzyna Chmura: W zeszłym roku obejrzeliśmy "Don Giovanniego" Mozarta w pana realizacji. W tym, sięga pan po kolejne dzieło tego kompozytora. Dlaczego? Marek Weiss: Chcę zrealizować w Operze Bałtyckiej tryptyk jego największych dzieł: "Don Giovanni", "Wesele Figara"," Czarodziejski Flet", który jest według mnie fundamentem myślenia o tym, czym jest opera. Choć po Mozarcie powstało wiele wybitnych dziel, które wpisały się do kanonu operowego, doskonałości Mozarta nikomu jednak nie udało się przeskoczyć. Wiąże się z tym suma wypadkowych kwestii. Po pierwsze jego opery są bardzo teatralne - dają możliwość stworzenia spektaklu, który nie tylko cieszy oko, ale tworzy magiczny odrębny świat, który rządzi się swoimi prawami. Po drugie, poczucie humoru, ironia Mozarta powodują, że jest to w jakimś sensie rozrywkowe. I po trzecie, w jego każdym dziele kryje się głęboka myśl, nuta wielkiego odkrycia nas dotycząca. Jakie przesłanie niesie pana zdaniem "Wesele"?

- "Wesele Figara" Mozarta do libretta Lorenzo da Ponte na podstawie komedii Beaumarchais'go to zewnętrznie zabawna historyjka o tym, jak to Hrabia nie rozpoznał swojej żony w ciemnościach. Patrząc głębiej, opera ta staje się piękną przypowieścią o małżeństwie. Nie jest to jednak wbrew pozorom historia o związku Figara i Zuzanny, lecz Hrabiny i Hrabiego, opowiedziana przy pomocy pozostałych postaci. Oboje prowadzą ze sobą rodzaj gry, by w finale doprowadzić do oczyszczenia złych naleciałości w swoim małżeństwie. "Wawele" mówi o tym, że od czasu do czasu zdarzają się w związkach takie cuda pojednania, które dają szansę dalszego bycia razem.

- "Wesele Figara" to rodzaj komedii, opartej na rozpoznaniu. Dlaczego odkrywa pan od początku wszystkie karty, stosując, jak słyszałam, transparentną scenografię?

- Tak naprawdę bohaterowie opery Mozarta nie mają szans ukrycia swoich intymnych spraw, a ich romanse stają się rodzajem niepisanej umowy. Kiedy Basilio wchodzi do Zuzanny, tylko udaje, że nie wie, co się działo tam wcześniej i że nie widzi, że jest tam Cherubin. Zdarza się, że ludzie realnie uprawiają ze sobą tego rodzaju podświadomą grę, żeby rzeczywistość nie "przewróciła się". Podobnie zachowuje się małżeństwo w sztuce Harolda Pintera "Kochanek". Mąż od czasu do czasu przychodzi do domu, przebrany za innego mężczyznę, budując atmosferę zdrady, która pozwala na to, by krew w związku krążyła sprawniej. Przezroczysta scenografia ma uwydatnić owe przesłanie zawarte w dziele Mozarta, że małżeństwo jest wartością, którą trzeba ciągle budować i o którą nieustannie walczyć.

- Dlaczego zdecydował się pan na eklektyczne połączenie nowoczesnej scenografii i kostiumu historycznego?

- Wykorzystanie starego kostiumu, który ma swoją linię i szlachetność, swój urok staroświecczyzny pozwala chłonąć to, co jest w muzyce. Ultranowoczesna oprawa plastyczna i wszelkie inne modne dziś zabiegi przekładania inscenizacji na współczesność mają bardziej sens na przykład w "Don Giovannim", który jest muzycznie bardziej "hardrockowy". "Wesele Figara"jest w warstwie dźwiękowej "zabawką starego cukiernika". Warto więc odczytać, co się w tym wytworze cukiernika kryje naprawdę, a nie próbować go na siłę tłumaczyć na dzisiejszą rzeczywistość. Tego typu manewr mógłby spowodować zgrzyt w opowieści, a ja chciałem tego za wszelką cenę uniknąć.

Rozmawiała Katarzyna Chmura

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji