Artykuły

Wspomnienie: Antonina Gordon-Górecka (06.06. 1914 - 12.06.1993)

Ci, którzy niedawno byli sławni i oklaskiwani, dziś odchodzą w niepamięć. Dlatego staram się przypominać ich sylwetki. Jedną z tych zapomnianych, wybitnych aktorek była Antonina Gordon-Górecka.

Urodziła się w Krakowie, ale większość swojego życia poświęciła Warszawie. W 1938 r. rozpoczynała studia aktorskie w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie. Kontynuowała je w czasie wojny, w warunkach konspiracyjnych. Wykłady odbywały się w prywatnych mieszkaniach. Profesorami byli: Zofia Małynicz, Aleksander Zelwerowicz, Edmund Wierciński, Bohdan Korzeniewski, Leon Schiller i Stefan Jaracz.

Debiutowała po wojnie w Łodzi w Teatrze Wojska Polskiego. Jej pierwszą rolą była Kasia w "Weselu" w reż. Jacka Woszczerowicza, a potem Maria - tytułowa bohaterka w "Lekkomyślnej siostrze Perzyńskiego. Oczarowała tą rolą publiczność i zachwyciła krytyków. Potem zagrała Agatę w "Elektrze" Giraudoux w reż. Edmunda Wiercińskiego i Zuzannę w "Weselu Figara". W 1946 r. przeniosła się do Katowic do Teatru im. Wyspiańskiego. Grała Helę w "Szczęściu Frania" Perzyńskiego, Panią w "Dwóch teatrach" Szaniawskiego i Sheilę w "Pan inspektor przyszedł" Pristleya. Wróciła do Łodzi do Teatru Nowego. Zagrała przepięknie Salomee w "Horsztyńskim" Słowackiego w reż. Janusza Warmińskiego. Kiedy w 1954 r. Warmiński został dyrektorem Teatru Ateneum w Warszawie, zaproponował Jej engagement. W teatrze tym aż do 1957 r. była najwybitniejszą aktorką. Zagrała niezapomniane role, przede wszystkim Amalię w sztuce Edwarda de Filippo "Neapol, miasto milionerów". Była rewelacyjna. Warszawiacy tłumnie odwiedzali Ateneum, aby podziwiać jej kunszt aktorski. Kolejne, wybitne jej kreacje to Sokołowa w "Ostatnich" Gorkiego, Maja w "Lecie" Rittnera i Julia Tugina w "Ostatniej ofierze" Ostrowskiego. Za rolę Julii uhonorowana została Nagrodą Państwową. Krytyka rozpisywała się o jej ogromnym talencie i bogactwie środków wyrazu.

Ostatnią jej rolą w Teatrze Ateneum była Yerma. Piekielnie trudna postać w sztuce Garcio Lorki "Yerma". Rola ta dla każdej aktorki stanowi najwyższy egzamin.

W 1957 r. opuściła Ateneum i związała się z Teatrem Współczesnym Erwina Axera. Tam umocniła swoją pozycję. Grała Pannę Tinę w "Papierach Asperna" Michaela Redgreve?a, Kleopatrę Lwowną Mamajewą w "Pamiętniku szubrawca" Ostrowskiego i Stellę Campell w "Kochanym kłamcu". Tę ostatnią rolę krytycy uznali za przełomową w jej karierze, twierdząc, że odkryła w niej nowe pokłady swego talentu. Przedstawienie miesiącami nie schodziło z afisza. W 1962 r. zaproszono ją do Teatru Narodowego, gdzie zagrała Podstolinę w "Zemście".

Wydarzeniem sezonu w roku 1965 w Teatrze Współczesnym stało się przedstawienie sztuki Edwarda Albeego "Kto się boi Wirginii Woolf". W tym znakomitym przedstawieniu zrealizowanym przez Jerzego Kreczmara, obok niezapomnianej kreacji Jana Kreczmara w roli George?a Antonina Gordon-Górecka odniosła sukces w roli Marty. Urzekająco zagrała Lulu w sztuce Zapolskiej "Skiz". Spektakl ten prezentowany w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie został znakomicie przyjęty.

W latach 70. powróciła do "Lekkomyślnej siostry", grając tym razem Topolską. Partnerował jej reżyserujący tę sztukę Andrzej Łapicki. Grała jeszcze Panią Gabor w "Przebudzeniu wiosny" Wedekinda, Ksenię w "Lecie" Bonda i Amfisę w "Trzech siostrach" Czechowa. W 1985 r. zagrała w sztuce Władysława Terleckiego "Idź na brzeg, widać ogień" ukazującej dramat dwojga starzejących się ludzi - malarza i jego żony. Stworzyła wybitną kreację.

Z jej ról telewizyjnych warto przypomnieć George Sand w "Lecie w Nohant" Iwaszkiewicza i Panią Warren w "Profesji pani Warren" G.B. Shawa, o której Maciej Karpiński tak pisał w "Teatrze" w 1971 r.: "Wybitna aktorka stworzyła kreację, budując nie tylko pełną i krwistą postać, niekiedy groźną, niekiedy prawdziwie lub fałszywie wzruszającą, ale pozostała przy tym urzekającą i pociągającą kobietą, pełną tego, co dawniej nazywano wzięciem, a czego tak niewiele oglądamy na scenie". Również jej role filmowe, choć nie było ich zbyt wiele, zaliczone zostały do wybitnych. Są to chociażby więźniarka Anna w filmie Wandy Jakubowskiej "Ostatni etap" (debiut filmowy), Profesorowa Lewicka w "Sekrecie" Romana Kałuskiego czy też matka w filmie Zbigniewa Kamińskiego "Niewdzięczność", gdzie partnerowała jej jako córka Beata Tyszkiewicz. Ostatni raz zagrała na scenie w 1992 r. w sztuce reżyserowanej przez Kazimierza Kutza "Sami porządni ludzie".

Każde pojawienie się Tosi na scenie było wydarzeniem wielkiej miary. Role, które nam podarowała, pełne były prawdy i wewnętrznego skupienia. Łączyła w sobie nowoczesność widzenia świata z osobliwym romantyzmem. Zachwycała finezją i głębią przeżycia. Nasycała swoje role niezwykłą subtelnością i urokiem. Jej dyskretne, wyciszone aktorstwo, wypełnione żarem i namiętnością zniewalało widza. Potrafiła być delikatna i pastelowa, a także - jak trzeba - drapieżna i zaborcza. Opracowywała swoje role pieczołowicie i drobiazgowo. Wydobywała z nich sens i prawdę psychologiczną, nadając im miękkość i ciepło. Wzruszała widownię. Jej wibrujący, niepowtarzalny głos słyszę do dzisiaj. Odeszła w czerwcu 1993 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji