Artykuły

Polacy chorują na polskość

- Polacy chorują na polskość. Nie potrafimy się przyznać, że jesteśmy małym narodem w środku Europy bitym przez sąsiadów - ciągle mamy w myślach XV, XVI wiek, kiedy Polska rozciągała się od morza do morza - mówi reżyser MIKOŁAJ GRABOWSKI przed premierą "Dzienników" wg Gombrowicza w Teatrze IMKA w Warszawie.

W teatrze Tomasza Karolaka powstał spektakl na podstawie jednego z najważniejszych tekstów Witolda Gombrowicza.

Reżyser Mikołaj Grabowski zapowiada, że wystawiając "Dzienniki" chciał pokazać kilka twarzy Gombrowicza: osobę spierającą się z własną polską formą, myśliciela zastanawiającego się nad kondycją ludzkości oraz bacznego obserwatora polskiego katolicyzmu.

Reżyserowi zależy na jak najbardziej krystalicznym wydobyciu myśli autora dlatego przedstawienie będzie miało formę kilku one man show. Do zagrania ich namówił doskonałych aktorów, występują: Magdalena Cielecka, Iwona Bielska, Piotr Adamczyk, Tomasz Karolak, Andrzej Konopka, Jan Peszek.

Reżyseria: Mikołaj Grabowski, muzyka: Olga Mysłowska.

Premiera we wtorek 21 grudnia, godz. 19.

Zaprasza Mikołaj Grabowski, reżyser spektaklu

Polacy chorują na polskość. Nie potrafimy się przyznać, że jesteśmy małym narodem w środku Europy bitym przez sąsiadów - ciągle mamy w myślach XV, XVI wiek, kiedy Polska rozciągała się od morza do morza. Jesteśmy narodem chrześcijańskim, a nie chcemy zrobić porządnego rachunku sumienia, ani wyrazić żalu za grzechy, ani obiecać poprawy. Stąd ten nasz kłopot: ciągle idziemy w stronę zafałszowanego, mitycznego obrazu Polaka. Proszę sobie przypomnieć co było, gdy Władysław Bartoszewski powiedział: brzydka panna musi się trochę starać, żeby ją wydać za mąż. Jaki się zrobił skandal! Jak to? Polska - brzydka panna? A tak przecież jest. Nawrót do retoryki bogoojczyźnianej spowodował mam wrażenie w ludziach zamknięcie i sparaliżował nowoczesne myślenie. Bo nawet ktoś rozsądny wobec podniesionego krzyża staje bezradny.

Ta retoryka spowodowała, że straciliśmy poczucie humoru. Szczególnie w Warszawie - ale kiedy widzi się na każdym kroku tyle "pielgrzymek", trudno się do tego zdystansować. Proszę sobie przypomnieć naszą kondycję w czasie komunizmu - myśmy śmiechem rozwalali ustrój. Potrafiliśmy to zrobić dzięki Gombrowiczowi, Witkacemu, Mrożkowi, Różewiczowi. Nasze poczucie humoru pozwalało nam żyć. Gombrowicz mówi: ja traktuję serio życie, Polskę, moją obecność w świecie, ale mam jednocześnie do tego wszystkiego pewien dystans, który potrafi obronić mnie przed patologią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji