Mistrz recytacji nie żyje
Krzysztof Kolberger urodził się w Gdańsku 13 sierpnia 1950 roku. Wychowywał się we Wrzeszczu, skończył IX Liceum Ogólnokształcące. - Gdańsk zawsze będzie mi wyjątkowo bliski - podkreślał Krzysztof Kolberger. Był jedną z pierwszych osób, które poparły starania miasta o uzyskanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.
Krzysztof Kolberger, aktor teatralny i filmowy, zmarł wczoraj w Warszawie. Urodzony w Gdańsku artysta od kilkunastu lat walczył z chorobą nowotworową. Miał 60 lat
- Gdańsk zawsze będzie mi wyjątkowo bliski - podkreślał Krzysztof Kolberger. Był jedną z pierwszych osób, które poparły starania Gdańska o uzyskanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku
Kolberger urodził się w Gdańsku 13 sierpnia 1950 roku. Wychowywał się we Wrzeszczu, skończył gdańskie IX Liceum Ogólnokształcące. Na studia wyjechał do stolicy. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną (obecnie: Akademię Teatralną). Przez pierwsze lata kariery związany był z Teatrem Śląskim w Katowicach, później jednak występował przede wszystkim na scenach warszawskich, m.in. w Teatrze Narodowym, Powszechnym, Komedii, Dramatycznym i Ateneum oraz w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Na swoim koncie miał kilkaset ról w teatrze, filmie,
teatrze telewizji, słuchowiskach radiowych i serialach. Szybko dał się poznać jako wyśmienity recytator, często więc angażował się w występowanie czy reżyserię widowisk poetyckich czy poetycko-muzycznych, w ramach których przybliżał twórczość Adama Mickiewicza (zagrał także tego poetę w filmie "Pan Tadeusz" Andrzeja Wajdy), Jana Brzechwy, Juliana Tuwima czy Agnieszki Osieckiej. Za swoją pracę otrzymał m.in. Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Złoty Medal Zasłużony Kulturze - Gloria Artis. Angażował się w działalność społeczną, był m.in. honorowym przewodniczącym Stowarzyszenia Chorych na Raka Nerki.
Mimo ponadprzeciętnie dużej aktywności zawodowej, Kolberger bliższych kontaktów artystycznych z Trójmiastem nie miał. Był za to regularnym gościem odbywających się tu imprez kulturalnych - Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni czy Festiwalu Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji "Dwa Teatry" w Sopocie. Przyjeżdżał do Trójmiasta także prywatnie. - Korzystam z każdej okazji, by tu przyjechać, nawet szukam pretekstów - mówił "Gazecie" w 2005 roku. - Kilka lat temu spotkałem się w Gdańsku z moją klasą z liceum i profesorem Marianem Waszkiewiczem, twórcą naszego kabaretu Syfon. Potem spotykaliśmy się jeszcze kilkakrotnie. Klimat nadmorski bardzo mi służy -jeden, dwa dni nad morzem regenerują mnie bardzo pięknie. Powinienem częściej tu bywać...
Kolberger był jedną z pierwszych osób - tzw. ambasadorów - które poparły starania Gdańska o uzyskanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. Był także jednym z kilkudziesięciu aktorów, którzy we wrześniu 2009 roku wzięli udział w wielkim widowisku plenerowym "Aktorzy przyjechali!", przygotowanym przez Andrzeja Wajdę dla Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego. Kolberger recytował wtedy z przedproża na Długim Targu "Sonety" Szekspira, towarzyszył mu gdański gitarzysta Janusz Strobel.
W "Gazecie" w 2007 roku tak wspominał rodzinne miasto i Jarmark św. Dominika: "Urodziłem się i wychowałem się w Gdańsku, więc to miasto zawsze będzie mi wyjątkowo bliskie. Będzie mi się kojarzyć z beztroskim dzieciństwem. Każdą okazję powrotu do niego traktuję więc ze szczególną radością. Miałem chyba jakieś spotkanie z widzami i przy okazji zaszedłem na ulicę Szeroką. Było tam mnóstwo stoisk i jeszcze więcej ludzi. Kłębiący się gąszcz sprzedawców oraz kupców i straganów porozstawianych między malowniczymi kamienicami robi wielkie wrażenie. Atmosfera była wspaniała - niektórzy twierdzą, że jarmark nie pasuje do zabytkowej części miasta. Muszą jednak pamiętać, że kiedyś tak właśnie wyglądały centra - były jednym wielkim rynkiem, na którym wymieniało się towary i poglądy. Lubię to, że na gdańskiej starówce zawsze coś się dzieje. Ale nawet gdyby się nie działo, warto stanąć sobie, podnieść głowę i podziwiać niepowtarzalny urok odnowionych kamienic".
