Artykuły

Staram się nie udawać

- W Och-Teatrze przeżyłam najszczęśliwsze chwile mojego życia, oczywiście, oprócz momentów, gdy przychodziły na świat moje dzieci - mówi MARIA SEWERYN, dyrektorka artystyczna Och-Teatru w Warszawie.

Szefuje warszawskiemu teatrowi i w nim gra. A poza tym prowadzi dom i po rozwodzie samotnie wychowuje dwie córki, jak udaje jej się godzić obowiązki w domu i w pracy?

Niedługo będzie Pani świętować pierwszy rok działalności "Och-Teatru", któremu Pani szefuje. Jaki to był rok?

- Pełen łez i szczęścia. Przeżyłam najszczęśliwsze chwile mojego życia, oczywiście, oprócz momentów, gdy przychodziły na świat moje dzieci. A podsumowując, w teatrze odbyło się już sześć premier. I teatr wciąż się rozwija.

Słyszałam, że odkąd została Pani szefową teatru, cierpi Pani na pracoholizm?

- A jakie pytanie należy sobie zadać, żeby po odpowiedzi zorientować się, czy jest się pracoholikiem? Może: "Czy mogłabyś żyć bez pracy?" Odpowiadam: "Tak, mogłabym". Ja po prostu staram się żyć w zgodzie ze sobą. Czasem tylko czuję się zmęczona, bo pogodzenie pracy w teatrze z wychowywaniem dzieci i prowadzeniem domu graniczy z cudem.

No, właśnie. Od dwóch lat, czyli od rozstania z mężem, jest Pani samotną mama. Jak Pani sobie radzi z godzeniem obowiązków?

- No cóż, moim zdaniem, nie jest możliwe godzenie tak intensywnej pracy jak moja z byciem matką na pełen etat. Ale ja naprawdę nie wiem, co to znaczy być dobrą matką. Czy to polega na częstym przebywaniu z dziećmi, czy na życiu w taki sposób, by dzieci były z matki dumne i widziały ją spełnioną i szczęśliwą. Nie wiem. Staram się po prostu nie udawać, nie kłamać. A na pytanie, co u twoich dzieci, odpowiadam: "Dziękuję, dobrze sobie radzą".

A czy chciałaby Pani, żeby córki, 11-letnia Lena i 5-letnia Jadwiga, też zostały aktorkami?

- Mam nadzieję, że uda mi się powstrzymać od kierowania nimi w tej sferze. Niech robią to, co kochają, w czym się spełniają i co wydaje im się sensowne.

A co dziewczynki zażyczyły sobie od świętego Mikołaja?

- Lena gitarę, a Jadzia pianino. No cóż, Święty Mikołaj będzie musiał się nadźwigać aż do Milanówka, bo tam spędzimy święta u mojej mamy i babci.

Ostatnie pytanie: gdzie można będzie Panią zobaczyć w najbliższym czasie?

- Oczywiście w "Och-Teatrze". Już 6 grudnia gramy spektakl dla dzieci "Zielone zoo" i przy tej okazji będziemy wręczać maluchom w prezencie książki z moim autografem. Już mam je podpisane, a jest ich około 400. Przy okazji spektaklu będziemy zachęcać dorosłych do wspierania rodzin zastępczych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji