Artykuły

Wiedzą, jak smakuje aktorstwo

Niebawem ruszą na podbój polskich scen i planów filmowych. Zanim to się stanie, w sobotę zagrają w dyplomowym spektaklu "Sinobrody - nadzieja kobiet" w reżyserii Joanny Fertacz. Przedstawiamy studentów roku Studium Aktorskiego im. A. Sewruka.

Schudłam siedem kilogramów

Monika Domagała (23 lata), studentka III roku pochodząca z Kielc, występuje w roli Anny

Pamiętam pierwszy dzień w Studium Aktorskim. Czułam, że wszyscy mnie obserwują. Zastanawiam się Jak będzie wyglądała nauka, w tak małej 10-osobowej grupie. Byliśmy pod obstrzałem starszych roczników, więc musieliśmy szybko się zintegrować i współpracować. Nie było mowy o wychylaniu się czy wywyższaniu. Tylko jeden zgrany organizm mógł stawić czoła trudnościom. Ponieważ miałam doświadczenie na scenie, bo wcześniej tańczyłam przez wiele lat, występy i publiczność mnie nie paraliżowały. Największy problem pojawiał się, kiedy nie mogłam zrozumieć, poczuć postaci, w którą musiałam się wcielić. Tak zdarzyło się podczas egzaminu na drugim roku. Jako Marion w "Tajemnej ekstazie" byłam spięta i nienaturalna. To bardzo nieprzyjemne uczucie, kiedy czujesz, że grasz źle.

Te trzy lata to był bardzo intensywny czas, w zasadzie nauka z przerwą jedynie na sen. Trzy lata w tej szkole, to jak sześć w innej, zwykłej. Hermetyczne środowisko, nieustanne rozmowy o teatrze, rolach. W zasadzie życie w odizolowaniu od świata. Skurczył mi się żołądek, schudłam siedem kilo. Na szczęście do Olsztyna przyjechał razem ze mną chłopak, który mnie wspierał. Niedawno zdałam sobie sprawę, że trzy lata to mało, aby nauczyć się aktorstwa, to raczej niekończący się proces. Nauczyłam się jednak współpracy z innymi, szacunku dla drugiego człowieka. Tutaj absolwenci wracają po latach i zawsze są mile widziani. Ja też będę tu wracać jak do rodziny. Niebawem zacznę szukać pracy w teatrach w całej Polsce. Wielu z nas już składa oferty w agencjach aktorskich. Najbardziej chciałabym wrócić do rodzinnych Kielc i dostać pracę na tamtejszej scenie. Wymarzona rola? Uwielbiam literaturę rosyjską, zwłaszcza Dostojewskiego, więc może Natasza w "Skrzywdzonych i poniżonych".

Dużo dowiedziałem się o sobie

Wojciech Rydzio (22 lata) z Olsztyna, wcieli się w tytułową postać

Po tych trzech latach nauki wiem, jak smakuje aktorstwo, i nie żałuję swojego wyboru. Dużo się o sobie dowiedziałem. Poznałem swoje reakcje, musiałem się odkryć przed innymi i samym sobą. Wyszły i moje wady, i zalety. Jeśli się z nimi pogodzimy, to aktorstwo jest najlepszym zawodem na świecie. Uczy akceptacji dla samego siebie i dla innych. Studium Aktorskie to była jedyna szkoła, do której startowałem po maturze. Fuksówka, która otworzyła edukację, szybko nauczyła nas zasad i hierarchii teatralnej. Byłem zaskoczony życzliwością nauczycieli. Szkoła jednak okazała się klasztorem. Osiem godzin dziennie prób plus zajęcia. Trudno było znaleźć czas na życie prywatne. Każdy egzamin okazał się bardzo stresującym doświadczeniem. Ale zdaje się, że będziemy drugim rocznikiem w historii studium, który ukończy je w komplecie. Zżyłem się z tym miejscem, z teatrem, studentami, aktorami, pracownikami studium i teatru i będę wracać tutaj po ukończeniu szkoły. Już tęsknie za Cafe Teatralną, bufetem, za foyer, za dużą sceną...

Tu poznałam bratnią duszę

Małgorzata Rydzyńska (22 lata) z Bydgoszczy, gra Niewidomą

Odnajdywanie w sobie granych postaci to duże wyzwanie, a jednocześnie coś najbardziej fascynującego w tym zawodzie. Tak było podczas naszego pierwszego dyplomu "Letnicy", w którym grałam główną rolę. Początkowo kompletnie nie mogłam się w niej odnaleźć, ale potem coraz bardziej się do niej zbliżałam. Zanim trafiłam do Olsztyna, zdawałam do kilku innych uczelni aktorskich. Z perspektywy czasu jednak myślę, że dobrze się stało. Nie zamieniłabym tych trzech lat nauki na akademię w Krakowie czy Warszawie. Oglądałam spektakle dyplomowe z tych uczelni i stwierdziłam, że my, studenci z Olsztyna, nie powinnyśmy mieć żadnych kompleksów, jeśli chodzi o warsztat. Tu poza tym było kameralnie, panowała domowa atmosfera, mieliśmy stały kontakt z prawdziwym teatrem, szybko poznaliśmy, czym jest prawdziwa scena. Bardzo się zbliżyliśmy do siebie, stanowimy paczkę zgranych osób również prywatnie. Tu w szkole poznałam też swoją bratnią duszę...

W teatrze fascynuje mnie nieustanna dawka takiej pozytywnej adrenaliny. Tremy nie da się wyeliminować, ale można się do niej przyzwyczaić. W zamian otrzymujemy dużą satysfakcję ze spotkania z publicznością. Tak naprawdę liczą się dla nas opinie zwykłych widzów, ich zadowolenie. Wtedy ma się wrażenie, że pokazało się kawałek prawdy. Ta satysfakcja uzależnia. Po szkole chcę zostać w zawodzie, choć wiem, że szukanie pracy nie będzie łatwe. Współpracuję już zjedna agencją aktorską. Marzy mi się jednak praca na scenie toruńskiego Teatru im. W. Horzycy. Czuję, że tam mogę się spełnić.

Byłam pedagogiem, jestem reżyserem

Reżyser spektaklu Joanna Fertacz, aktorka, pedagog Studium Aktorskiego im. A. Sewruka

Do świąt Bożego Narodzenia byłam pedagogiem, od świąt jestem reżyserem. Co prawda, nie jest to dla mnie nowa rola, bo od kilkunastu lat wykładam w Studium Aktorskim im. A. Sewruka i

realizuję fragmenty sztuk ze studentami. Tym razem jednak oficjalnie występuję jako reżyser i po raz pierwszy jestem odpowiedzialna za całość sztuki. Do poddawania się ocenie innych jestem przyzwyczajona, bo od 30 lat występuję na scenie. Od dawna pociąga mnie reżyserowanie. Składanie w

całość całego spektaklu, współpraca z wieloma ludźmi to taki ekscytujący twórczy tygiel. Praca ze studentami, obserwowanie ich postępów daje mi radość. Tutaj w studium tak naprawdę uczymy jedynie podstaw zawodu, to praktyka na scenie jest najważniejsza dla młodych aktorów.

Utwór Dei Loher jest, moim zdaniem, bardzo dobrym materiałem dla studentów, bo zawiera potencjał wyrazistych postaci, trzeba sięgnąć do głęboko skrywanych emocji. Czy ci młodzi ludzie będą gotowi po dyplomie do pracy na scenie? Tego zawodu uczymy się przez całe życie.

Już nie mam złudzeń

Wojciech Jaworski (23 lata), student III roku, pochodzi z Gdańska, zagra Henryka

Aktorstwo to marzenie, które towarzyszy mi od dzieciństwa. Odkąd pamiętam, uwielbiałem kino i ta pasja rozwijała się z roku na rok. Kiedy miałem 7-8 lat zacząłem się zastanawiać, co w życiu robić,... żeby się nie narobić. Padło na aktorstwo i ta myśl tkwiła we mnie aż do matury. Zdawałem do szkół aktorskich w Łodzi, Gdyni, ale ostatecznie wylądowałem w Olsztynie. Te trzy lata w studium pozbawiły mnie złudzeń, jeśli chodzi o zawód aktora. To brutalna i ciężka praca wymagająca wielu wyrzeczeń i ogromnego poświęcenia, zwłaszcza wolnego czasu. Ale nagroda, jaką jest przebywanie na scenie - rekompensuje wszystko.

Fuksówka - to pierwsze wspomnienie ze Studium Aktorskiego w Olsztynie. Zaraz po ogłoszeniu wyników o przyjęciu na studia dostaliśmy w kość od starszej grupy. W tym roku to ja byłem kierownikiem fuksówki, czyli swoistego wprowadzenia świeżych studentów do życia w szkole i teatrze. Czy byłem okrutny dla pierwszaków? Może troszkę...

Jestem jednym z trzech facetów na roku. Czasem bywało ciężko z taką ilością progesteronu w grupie, ale wspieraliśmy się nawzajem w skromnym, męskim gronie. Po pierwszym semestrze razem z drugim u Wojtkiem, kolegą z roku, zapuściliśmy sobie wąsy. Powodem był zakład i chyba chęć zrobienia czegoś głupiego. Chodziliśmy z nimi przez kilka ładnych miesięcy. Na drugim roku wszyscy trzej ogoliliśmy głowy.

Ta szkoła nauczyła mnie wiary w siebie i umiejętności radzenia sobie w stresie, trudnych sytuacjach. To taka szkoła życia i samego siebie. Najcięższe przede mną - poszukiwanie pracy. Pociąga mnie teatr nieinstytucjonalny, niezależne projekty teatralne. Dostałem się do szkoły dwa lata po maturze. Mimo to zawsze trzymałem się obranej drogi, co utwierdziło mnie, że poradzę sobie na ścieżce aktorskiej. Determinacja, aby być aktorem przezwycięży wszystkie trudności.

Studium Aktorskie im. Aleksandra Sewruka w Olsztynie

W tym roku obchodzi 20-lecie. Wykształciło 130 absolwentów, którzy pracują jako aktorzy w wielu teatrach Polski. W lipcu 1998 roku uzyskało uprawnienia szkoły publicznej, uzyskując prawo wydawania dyplomów państwowych w zawodzie aktora dramatu.

Z Olsztyna w świat

Urodzili się, mieszkali lub kształcili się w Olsztynie. Teraz robią kariery artystyczne w Polsce i na świecie.

Tomasz Ciachorowski

Aktor. Urodził się w 1980 roku. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej na wydziale oceanotechniki i okrętownictwa oraz trzyletniego Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Odniósł sukces, grając główną rolę w serialu "Majka". Wkrótce rozpoczyna zdjęcia do nowej produkcji Polsatu, która ma zastąpić "Samo życie" Jego życiowe motto "Jak kraść, to miliony, a jak podrywać, to tylko miss świata".

Izabela Trojanowska

Piosenkarka i aktorka. Urodziła się w Olsztynie. Współpracowała w latach 80. z Budką Suflera, zaśpiewała wówczas znany przebój "Wszystko, czego dziś chcę". Popularność przyniósł jej m.in. serial "Klan", gdzie wcieliła się w postać Moniki Ross.

Anna Samusionek

Aktorka. Absolwentka III LO im. Mikołaja Kopernika w Olsztynie oraz Akademii Teatralnej im. A. Zelwerowicza w Warszawie. Zagrała m.in. w serialach: "Plebania", "Pitbull", "Miasteczko" czy "Miodowe lata". W 2007 roku wzięła udział w "Tańcu z gwiazdami".

Juliusz Machulski

Reżyser. Urodził się w Olsztynie. Jest absolwentem wydziału reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły teatralnej i Filmowej w Łodzi. Miał 25 lat, gdy nakręcił kultowy film "Va-bank". Inne jego hity filmowe to "Seksmisja", "Kiler", a ostatnio "Kołysanka". Od 1988 roku założyciel i kierownik artystyczny studia filmowego "Zebra". Jego życiowe credo to ... dowcip z "New Yorkera" - "Panie Boże, o niewiele cię proszę, ale chciałbym, żeby wszystko, co mi dasz, było najwyższej jakości".

Paweł Burczyk

Aktor z Olsztyna, pochodzi ze znanej rodziny aktorskiej. Mama - Irena Telesz-Burczyk, tata - Stefan Burczyk. Jest absolwentem warszawskiej PWST. Po raz pierwszy przed kamerami wystąpił w 1979 roku w jednym z odcinków serialu "W słońcu i w deszczu". Popularność zyskał dzięki roli Luksusa w telewizyjnym serialu komediowym "13 posterunek"

Joanna Kos-Krauze

Reżyserka i scenarzystka. Urodziła się w Olsztynie. Była pomysłodawcą, współscenarzystką i drugim reżyserem "Nikifora*. W 2006 roku odebrała Złote Lwy na XXXI Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych za "Plac Zbawiciela". Jest autorką programów telewizyjnych i reklamowych oraz filmów dokumentalnych.

Maciej Brzoska

Aktor teatralny, telewizyjny i filmowy. Jest absolwentem IV Liceum Ogólnokształcącego w Olsztynie. Po raz pierwszy pojawił się na dużym ekranie w sensacyjnym filmie Janusza Kijowskiego "Kameleon" w 2001 roku. W serialu jedynki "Dwie strony medalu" zagrał Romka Pawlickiego, kapitana drużyny piłkarskiej. W serialu Polsatu "Pierwsza miłość" występuje w roli Filipa Wojtkowicza, psychologa dziecięcego.

Zebrała Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Na zdjęciu: Studium Aktorskie im. A. Sewruka

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji