Artykuły

Cholonek nam się należy

Trudno mi uwierzyć, że z finansowych powodów nie udało się do Opola zaprosić genialnego spektaklu katowickiego Teatru Korez. Jeżeli spektakl kosztuje 7 tys. zł (plus tysiąc za transport), a na widowni małej sceny mogą go obejrzeć 193 osoby, to znaczy, że każda musiałaby zapłacić za bilet ok. 37 zł. Ktoś powie, że to dużo. Tyle że gdyby jednego dnia pokazać dwa spektakle, wówczas cena biletów byłaby niższa. Więc nie o finanse tu chodzi.

Trudno mi też uwierzyć, że nie byłoby w Opolu chętnych do obejrzenia "Cholonka", skoro na "Rajmundzie i Julce", spektaklu wystawianym w bierkowickim skansenie przez prywatny teatr Eko Studio, były komplety, choć bilet kosztował 35 zł. Przyciągał widzów ciekawych, jak Andrzej Czernik przełożył język dramatu na śląską gwarę i na współczesność. A nie był to wszak spektakl tak głośny, jak "Cholonek".

Rozumiem, że dyrektor Zaczykiewicz dba o swój teatr i swoich pracowników - to jego obowiązek. Jego zadaniem jednak jest też dbać o nasz dostęp do kultury, który winien przejawiać się nie tylko serwowaniem nam wspaniałych spektakli na miarę "Makbeta", ale także zapraszaniem do nas przedstawień, jak sam przyznaje, genialnych. Wszak "Cholonek" nie jest przedsięwzięciem komercyjnym, podobnym do przedstawień prywatnych teatrów, które jeżdżą po kraju z monodramami. To spektakl, który wyjaśnia współbycie Polaków i Ślązaków prawdziwiej i głębiej niż niejedna mądra konferencja naukowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji