Artykuły

Hamlet pełen wątpliwości

Szlachetne intencje, jakie z pewnością przyświecały realizatorom "Hamleta '44", nie są w stanie zatrzeć wrażenia, że powstało dzieło mocno niedoskonałe. Zważywszy na efekt, podpieranie się geniuszem Szekspira oraz legendą powstania to czyste nadużycie.

Nie wierzę w jakość artystyczną projektów przygotowywanych z okazji rocznicy lub jubileuszu. Przybierają one z reguły formy pompatycznych akademii, według skleconego naprędce scenariusza. Oglądając spektakl "Hamlet '44", nie czułem wprawdzie zażenowania, daleki byłem jednak od tego, by samo przedsięwzięcie uznać za wydarzenie.

Żywe lekcje historii

Wpisanie Hamleta w heroiczną historię Powstania Warszawskiego wydaje się czymś naturalnym. Wielu powstańców każdego dnia stawało przed dylematem moralnym "być albo nie być". Zastanawiało się, jak zachować się w konkretnej chwili, w danej sytuacji. Krzysztof Kamil Baczyński to tylko jeden z najbardziej znanych przykładów powstańczego Hamleta. A przecież było ich wielu.

Muzeum Powstania Warszawskiego z niezwykłą starannością pielęgnuje pamięć o tamtym bohaterskim zrywie. To jedyna placówka muzealna w Polsce, w której historia staje się żywa i trafia do wyobraźni młodych. Nie dziwię się więc, że dyrektor Jan Ołdakowski zamiast organizować kolejną wieczornicę zaproponował Pawłowi Passiniemu realizację spektaklu, w którym najsłynniejszy bohater Szekspira zmierzy się z powstańczą rzeczywistością.

On i pozostali bohaterowie dramatu staną się istotami funkcjonującymi w zagrożeniu. I niemal każdego dnia zastanawiać się będą, jak ocalić w sobie resztki człowieczeństwa.

Zamysł z pewnością działa na wyobraźnię. Sam spektakl jednak pozbawiony jest logicznego przewodu myślowego, czasami jego scenariusz przypomina wypracowanie. Przede wszystkim jednak roi się w nim od nadmiaru pomysłów. Kiedy na telebimie widzi się np. grabarzy w wykonaniu Tomasza Sianeckiego i Grzegorza Miecugowa - twórców "Szkła kontaktowego" - czeka się jeszcze na Tomasza Lisa, by zadał pytanie "Co z tą Polską?".

Podczas innej prezentacji multimedialnej ukazuje się duch ojca Hamleta - polski oficer w interpretacji Jana Englerta. To właśnie on, skrycie zamordowany przez Klaudiusza, życiowego koniunkturalistę (w tej roli Tomasz Dedek), przypomina synowi o jego obowiązku wobec ojczyzny. Daje instrukcje, jak walczyć z wrogiem i posługiwać się bronią.

Bohater bez właściwości

Ofelia grana w tym przedstawieniu przez Marię Niklińską jest powstańczą łączniczką. Ponieważ drży o życie Hamleta, ten odsyła ją do schronu.

Poloniusz (świetna rola Władysława Kowalskiego), badając rzeczywistość "mędrca szkiełkiem i okiem", do powstańczego zrywu podchodzi ze sceptycyzmem. Rosenkrantz i Guildenstern zaś to para młodych pijaczków, niewnoszących właściwie niczego do całej opowieści. Ich przeciwieństwo to Horacy (Łukasz Lewandowski), który jest synonimem heroizmu i honoru.

Sam Hamlet okazuje się bezbarwny. Maciejowi Wyczańskiemu zabrakło charyzmy, by przedstawić tragizm wyboru, którego jego bohater ma dokonać.

Oglądając spektakl Passiniego, przekonaliśmy się, że wprowadzanie do szekspirowskiego dramatu tematu powstania to zabieg sztuczny i nieuzasadniony. Z innego świata jest para powstańców, która wspomina swe tragiczne dzieje. Ale ich opowieść okazuje się tak poruszająca, że pozostaje w pamięci najdłużej, stając się największą wątłością spektaklu.

"Hamlet '44" - MPW, ul. Grzybowska 79, tel. 022 539 79 05, poniedziałek - środa godz. 22, wstąp wolny po uprzedniej rezerwacji

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji