Artykuły

Trzy różne światy

Słusznie dyrekcje niektórych teatrów warszawskich sięgają w tym sezonie po polskie sztuki współczesne, które miały już - niekiedy nawet kilka - realizacji na stołecznych scenach. Po "Tangu" Mrożka w Teatrze Ziemi Mazowieckiej oraz jego trzech jednoaktówkach w Teatrze Powszechnym - Teatr Narodowy wystawił "Dwa teatry" Szaniawskiego (1). Taka polityka repertuarowa umożliwia poznanie młodzieży, za pośrednictwem sceny najwybitniejszych osiągnięć naszej powojennej dramaturgii, sprawdzając jednocześnie ponadczasową aktualność tych utworów i wydobywając - poprzez indywidualność twórczych osobowości reżyserów i aktorów oraz zmieniający się kontekst czasu - coraz to nowe tony, barwy i wartości.

JAK sprawdzają się "Dwa teatry" w blisko trzydzieści dwa lata po ich krakowskiej prapremierze i ponad 31 lat po premierze warszawskiej w T. Powszechnym (w stolicy były później wznawiane w T. Polskim w 1962 r. i w T. Współczesnym w 1968 r. a ponadto - jako pokaz dyplomowy Wydziału Aktorskiego PWST - w r. 1965)?

Niezależnie od oryginalnej konstrukcji sztuki, jej wysokich walorów literackich i scenicznych oraz jej wartości humanistycznych, były "Dwa teatry" w chwili ich powstania i realizacji sztuką o wyraźnym charakterze programu ideowo-artystycznego twórcy "Żeglarza" były też śmiałym wyzwaniem, rzuconym teatralnemu doktrynerstwu i nadciągającej fali administracyjnie egzekwowanej monoestetyki ciasno pojętego realizmu. "Nie wszystko kończy się po zapuszczeniu kurtyny" - mówi autor ustami Dyrektora Teatru Snów do Dyrektora teatru "Małe zwierciadło".

A więc alternatywa czy też wzajemne przenikanie się obu poetyk? W teatrach różnie dylemat ten był rozwiązywany: od ostrego starcia obu dyrektorów w uscenicznionej polemice aktu trzeciego przez przenikanie się i wzajemne dopełnianie obu postaw aż po wyraźne opowiadanie się i jednoznaczne eksponowanie jednej z nich - realistycznej i poetyckiej. Jest oczywiste, że najbliższą i teatralnej filozofii autora i naszemu współczesnemu widzeniu teatru jest postawa druga.

Z omawianego przedstawienia trudno odczytać w tej mierze intencje reżysera. Wprawdzie w akcie trzecim, decydującym o wymowie sztuki, mamy raczej dyskusję między obu dyrektorami, niż polemiczne starcie, sposób jej aktorskiego podania (Andrzej Łapicki i Tadeusz Janczar) ujawnia jednak słabości tekstowe tego wielkiego dyskursu. Mimo że na afiszu są nazwiska znanych aktorów, aktorstwo zaciążyło ujemnie nad precyzją przekazu i autorskiego tekstu, i zamierzeń reżyserskich, a jedyny w tej mocnej obsadzie debiut (Katarzyna Hanuszkiewicz w roli Lizelotty) wypadł bardzo niefortunnie. Siłą sztuki decydującą o nośności jej treści jest jej poezja i jej wyrazista filozofia - w przedstawieniu nie ma ani jednego, ani drugiego.

ŚWIAT "Dwóch teatrów" to świat literacko-teatralny (dwie realistyczne jednoaktówki, to jedynie teatralne przesłanki artystycznej filozofii Szaniawskiego). W zupełnie inny świat wprowadza nas wielki hiszpański poeta Garcia Lorca, znany dobrze z naszych scen, w sztuce "Dom Bernardy Alba", granej już raz w Warszawie przed dziewiętnastu laty na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego w znakomitej realizacji Marii Wiercińskiej.

Obecna jej premiera(2) przekazuje również bardzo czytelnie mroczny dramat sześciu kobiet - despotycznej matki i jej pięciu córek - skazanych na jałowe życie w ponurym domu izolowanym od świata. Pod względem konstrukcyjnym - podobnie jak w "Domu kobiet" Nałkowskiej, gdzie występują również same tylko kobiety - centralnym układem odniesienia jest mężczyzna. Młody, przystojny Pepe Romano, który przychodzi co noc pod strzeżony jak więzienie dom Bernardy Alba, by przez kraty rozmawiać ze swą niezbyt urodziwą, ale bogatą narzeczoną, najstarszą córką Bernardy, Augustias (Mirosława Dubrawska). Te nocne wizyty rozpalają wyobraźnie pozostałych sióstr: każda chce wyjść za mąż, bo mąż to nie tylko mężczyzna, ale i ucieczka ze znienawidzonego domu-więzienia. Skomplikowany dramat namiętności i nienawiści przecina strzał, oddany przez Bernardę do niedoszłego zięcia po jego niedwuznacznej schadzce nocnej z najmłodszą córką Adelą, która na wieść o jego rzekomej śmierci popełnia samobójstwo.

Przedstawienie jest sukcesem wszystkich grających w nim pań (prócz wymienionej M. Dubrawskiej - gościnnie B. Ludwiżanka w roli obłąkanej Marii Josefy oraz E. Kępińska, E. Dałkowska, J. Żółkowska i D. Kowalska z PWST w rolach pozostałych córek) o jego randze aktorskiej zadecydowały jednak przede wszystkim Wiesława Mazurkiewicz kreująca tytułową postać Bernardy Alba (chyba jej największe z dotychczasowych osiągnięcie artystyczne) oraz Aniela Świderska w roli Poncji. Jest to też chlubny egzamin debiutującego reżysera Janusza Wiśniewskiego.

PONURE i tragiczne tony i barwy odznajdujemy też w trzecim relacjonowanym tu przedstawieniu z okazji XXXV rocznicy powstania w getcie warszawskim Teatr Żydowski wystawił - jako światową prapremierę - sztukę radzieckiego pisarza Noacha Łurie pt. "Osaczenie" (3), ukazującą w dojmujących scenach dramat Żydów zamkniętych w jednym z gett małomiasteczkowych w czasie okupacji hitlerowskiej, a następnie ich straceńczą walkę o ludzką godność.

Jest to właściwie reportażowa relacja sceniczna w tradycyjnej poetyce, która nie zawsze wytrzymuje ciężar i skalę rozgrywających się wydarzeń w ich kontekście historycznym, ześlizgując się często na mielizny melodramatu, więc zamiast idącej ze sceny i porażającej grozy jest nacisk tylko na współczucie.

Trzeba jednak docenić szlachetne intencje i tendencje zarówno autora jak też realizatorów polskiej prapremiery: reżysera Jakuba Rotbauma i wszystkich wykonawców przedstawienia, którzy włożyli w kreowane postaci wiele żaru i pasji lub przynajmniej dobrych chęci.

(1) Jerzy Szaniawski - "Dwa teatry". Premiera Teatru Narodowego na scenie Teatru Małego. Reżyseria A. Łapicki, muzyka Z. Konieczny, scenografia X. Zaniewska i M. Chwedczuk. (2) Federico Garcia Lorca - "Dom Bernardy Alba". Premiera Teatru Powszechnego. Przekład Zofia Szleyen. Reżyseria J. Wiśniewski (PWST), scenografia I. Biegańska i H. Waniek, muzyka J. Satanowski, (3) Noach Łurie - "Osaczeni". Prapremiera Teatru Żydowskiego. Opr. dram. i reżyseria J. Rotbaum, scenografia A. Sadowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji