Artykuły

Czy politycy i media zadziobią twórcę filmu o katastrofie smoleńskiej?

- Jako twórca niezależny staram się opowiadać historie, których nikt nie chce opowiedzieć - np. o homo-adopcji, gwałcie na nieletniej, próbie samobójczej nastolatki. Mój film o Smoleńsku ma pokazać to, co straciliśmy z oczu w medialnej nagonce i kłótniach polityków - mówi reżyser Piotr Matwiejczyk.

Ma być bez polityki, prezydenta, rekonstrukcji wypadku. Niezależny filmowiec Piotr Matwiejczyk zaczął wczoraj kręcić pierwszy fabularny film o katastrofie smoleńskiej.

Bohaterami są ci z tupolewa, o których nie pisze się na pierwszych stronach gazet: stewardesy, tłumacze, borowcy

Niepozorna kamienica na warszawskim Mokotowie przeżyła wczoraj prawdziwe oblężenie: kamery telewizyjne, aparaty z teleobiektywami, mikrofony na długich statywach. Schodami wręcz nie można się przecisnąć - blokuje je ciasno zbity tłum dziennikarzy, dobijających się do mieszkania na trzecim piętrze. Ale każdy musi czekać na swoją kolej, bo do środka wpuszcza się po kilka osób. - Co tu się dzieje? - dziwi się zdezorientowana lokatorka z czwartego piętra, przebijająca się przez reporterski tłum.

A w mieszkaniu na trzecim jest 5 rano, 10 kwietnia 2010 r. Olga Bołądź i Marcin Bosak (aktorzy znani m.in. z "M jak miłość" i "Hotelu 52") odgrywają scenę małżeńskiej kłótni. Ona to tłumaczka, która za chwilę wyjdzie z domu, pojedzie na lotnisko i wejdzie na pokład prezydenckiego Tu-154. Na razie w butach na obcasach szuka czegoś w kuchennej szafce. On - jej mąż - wchodzi zaspany do kuchni. Od słowa do słowa wybucha awantura. Ona: - Nic cię nie obchodzę, nie masz dla mnie czasu! On: - To porozmawiajmy! Nie porozmawiają już nigdy, bo ona zginie w katastrofie smoleńskiej.

Tego nikt chciał opowiedzieć

- Świetnie! - przerywa aktorom reżyser. Temat tragedii smoleńskiej podjął Piotr Matwiejczyk [na zdjęciu], 30-letni filmowiec, który ma na koncie kilkadziesiąt niezależnych produkcji pokazywanych i nagradzanych na festiwalach, w tym "Homo Father" czy "Wstyd". Ostatnio razem z bratem Dominikiem za 500 zł nakręcili parodię horrorów "Zom-bielove - czyli Dzień dzisiejszy żywych trupów".

Dlaczego kręci o Smoleńsku? - Jako twórca niezależny staram się opowiadać historie, których nikt nie chce opowiedzieć - np. o homo-adopcji, gwałcie na nieletniej, próbie samobójczej nastolatki. Mój film o Smoleńsku ma pokazać to, co straciliśmy z oczu w medialnej nagonce i kłótniach polityków: tragedię zwykłych ludzi, którzy stracili bliskich - mówi Matwiejczyk.

W filmie "Prosto z nieba" polityki ma nie być wcale. Zamiast niej - przeplatające się historie ludzi z pięciu różnych środowisk, których bliscy byli na pokładzie prezydenckiego tupolewa - pilotów, stewardes, borowców. Niektórych bohaterów zagrają znani aktorzy, np. Renata Dancewicz i Eryk Lu-bos. - Nie chcę rozdrapywać ran czy epatować okrucieństwem, tylko pokazać prawdziwe emocje, prawdziwe uczucia - zapowiada reżyser.

Unika odpowiedzi na pytanie, czy rozmawiał z rodzinami ofiar, czy ma ich zgodę. Podkreśla, że to fabuła, a nie dokument: - Film będzie miał mocne zakończenie, pewnie wywoła kontrowersje. Ale mam nadzieję, że rodziny ofiar uznają, iż wreszcie ktoś opowiedział o nich.

Zdjęcia potrwają do końca miesiąca. Do 15 marca film ma być zmontowany. Matwiejczyk ma nadzieję, że film będziemy mogli obejrzeć przed pierwszą rocznicą katastrofy Aktualnie szuka dystrybutora.

Offowy Piotr Matwiejczyk jako pierwszy odważył się wziąć na warsztat temat tragedii smoleńskiej. Czy podjęliby się tego bardziej znani reżyserzy z naszego głównego nurtu filmowego?

Xawery Żuławski, "Wojna polsko-ruska"

Matwiejczyk to desperat albo geniusz. Produkcja takiego filmu wiąże się z nieuniknioną falą krytyki z każdej strony, masową histerią. Alena takim temacie można wypłynąć. Ja

nie podjąłbym się takiej próby, ale nie ze strachu. Po prostu nie mam na to pomysłu.

Jacek Borcuch, Wszystko co kocham"

Dziś niemożliwe jest zrobienie niepolitycznego filmu o katastrofie. Dla kogo ma to być film? Dla Kaczyńskiego

czy dla Tuska? Polityka i wytwarzana przez nią żenująca atmos-fera wokół Smoleńska mnie nie interesują. A nie wiem, czy dziś udałoby się od tego odejść.

Bartek Konopka, "Królik po berlińsku"

Chyba za wcześnie na taki film. Potrzebujemy dystansu, może nawet nowego pokolenia twórców, którzy nie byli świadkami tej katastrofy.

Paweł Sala, "Matka Teresa od kotów

Taki film musi być absolutnie genialny. Nie dobry, średni, poprawny czy nijaki, tylko genialny. Bo w smoleńskiej mgle przenikają się polityka, emocje, religia.

Tadeusz Sobolewski, krytyk filmowy "Gazety Wyborczej

Od filmu o katastrofie wolę akcję "Dzień bez Smoleńska". Media już dość karmiły się tą katastrofą, to za m.in. ich sprawą pierwszy, czysty odruch żałoby zamienił się w panopticum. Dość już zmanipulowali tę katastrofę pi-sowscy politycy i ideolodzy, wmawiając nam, że było to wydarzenie dziejowe na miarę niemal rozbiorów, nowy koniec Polski. Więc nie chcę filmu. Chyba że byłaby to inteligentna historia normalnego człowieka, który w tym czasie poczuł się w kraju dziwnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji