Artykuły

Powalisz o kontrowersyjnym komiksie o Chopinie

- Jeśli na przykład jakieś ministerstwo będzie wspierać lub finansować wystawę znanego malarza X, a jakaś organizacja napisze list protestacyjny, że malarz X krowim łajnem wymalował, dajmy na to, wizerunek polskiego huzara, a na wystawę mogą przyjść dzieci, to czy obraz namalowany niewłaściwym materiałem należy zniszczyć? A może spalić? - pyta Monika Powalisz, reżyserka, współautorka antologii "Chopin New Romantic".

Jaś Kapela, Krytyka Polityczna: Jesteś autorką komiksu zamieszczonego w "kontrowersyjnej" antologii przygotowanej na rok chopinowski przez ambasadę w Berlinie. MZS uznał, że komiks powinien zostać zniszczony. Jak oceniasz tę decyzję?

Monika Powalisz: Po pierwsze komiks Krzysztofa Ostrowskiego stanowi jedynie 1/8 antologii Chopin New Romantic - dokładnie 10 stron po polsku i drugie 10 po niemiecku. Po drugie proces pracy nad scenariuszami i planszami zakończył się (uwaga!) w grudniu roku 2009. W roku 2010 całość polsko-niemieckiej antologii została przetłumaczona-odpowiednio na polski (niemieccy autorzy) i na niemiecki (autorzy polscy), a sama dwujęzyczna publikacja ukazała się drukiem w grudniu zeszłego roku. Kwitowanie żmudnego procesu twórczego, w który zaangażowanych było w sumie kilkanaście osób, zdaniem "mleko się rozlało", jest dla mnie bardzo przykre. A sama decyzja o zniszczeniu (darmowej publikacji) jest już jakimś groteskowym, ale i bardzo niebezpiecznym precedensem. Bo jaki to jest sygnał? Jak można podjąć decyzję o zniszczeniu całości antologii, która powstawała przez 1, 5 roku, w kilka godzin po medialnej nagonce? To decyzja paniczna i pochopna. Czy MSZ nie powinien stanąć murem za twórcami tej antologii skoro sam ją firmował? Bronić swojego pomysłu? Co więcej, bronić pomysłodawców tego nowatorskiego, innowacyjnego pomysłu?

Strasznie cieszyłam się z tej antologii, bo myślałam sobie: nareszcie coś w tym kraju się zmienia, skoro ministerstwo dostrzegło potencjał w komiksie! Tymczasem decyzja o zniszczeniu nakładu całości antologii jest dla mnie po prostu szokująca. Co więcej-jest groźna. Bo komiks jako forma nagle znalazł się na cenzurowanym. Teraz na hasło "komiks" urzędnicy, decydenci, ludzie odpowiedzialni za dotacje i granty będą dostawać drgawek i oblewać się zimnym potem w obawie o posady i stanowiska. Komiks? Nie, dziękuję! Lepiej nie ryzykujmy! Jeszcze będzie z tego afera!

Wraz ze zniszczeniem antologii zostanie zniszczony wielki wysiłek garstki zapaleńców i propagatorów tego gatunku, wysiłek twórców, wydawców, którzy od lat próbują w tym kraju komiks upowszechniać. Niszczenie jakiejkolwiek książki jest z mojego punktu widzenia po prostu niedopuszczalne.

Jak myślisz, co wzbudziło taki sprzeciw? Czy wystarczy w sztuce użyć wulgarnych słów, aby stała się ona bezwartościowa?

- U źródła pierwszej afery komiksowej w tym kraju leży głębokie nieporozumienie. Ta antologia od początku i z założenia miała być INSPIROWANA postacią Chopina lub polską muzyką. Każdy z twórców mógł do tego tematu podejść tak, jak dyktowała mu to twórcza swoboda.

Ja zdecydowałam się oprzeć swoją historię na faktach związanych z ostatnią wolą kompozytora aby jego serce wróciło do Polski. Mawil zbudował swoją opowieść wokół okładek polskich płyt, które przywiózł z Polski w 2001 roku, i które do tej pory są w jego zbiorze kolekcjonerskich winyli. A Ostrowski wymyślił historię o więziennym koncercie popowego wokalisty (i nie jest to bynajmniej Chopin).

Sprzeciw wzbudził fakt, że antologia dostanie się w ręce dzieci. Ale to nie jest i nigdy nie była antologia dla dzieci! W Polsce pokutuje idiotyczne przekonanie (wynikające z ewidentnego braku znajomości gatunku, jakim jest komiks), że jeśli coś ma formę komiksu, to jest to dla dzieci, bo są tam kolorowe obrazki. Czy trzeba zawsze i z uporem maniaka powtarzać, że posługując się formą komiksu, można opowiedzieć i o tragicznych losach Powstania Warszawskiego, i o Biblii, i o Holokauście?

W przypadku kontrowersyjnej historii Ostrowskiego znów myli się dwie rzeczywistości. Język, którym posługują się fikcyjne postaci, to język postaci. Koniec kropka. Oczywiście autor miał wybór: postać z jego komiksu mogła mówić do drugiej postaci "Ty fąfelku". A czy na przykład Adaś Miauczyński, bohater kultowych filmów Koterskiego bez używania wulgaryzmów byłby tym samym Adasiem? A czy mały Aleksander z filmu Bergmana w scenie pogrzebu własnego ojca mógł pod nosem rzucać bluźnierstwami? No, mógł, czy nie mógł?

Nie w polskim MSZ. Pytanie, czy organy polskiego państwa powinny tak łatwo podlegać partykularnym grupom interesów.

- Jeśli na przykład jakieś ministerstwo będzie wspierać lub finansować wystawę znanego malarza X, a jakaś organizacja napisze list protestacyjny, że malarz X krowim łajnem wymalował, dajmy na to, wizerunek polskiego huzara, a na wystawę mogą przyjść dzieci, to czy obraz namalowany niewłaściwym materiałem należy zniszczyć? A może spalić? A może po prostu zamknąć całą wystawę?

Skoro początkowo nie miała to być antologia dla dzieci, to jak sądzisz, skąd na tak późnym etapie pomysł, żeby ją wysłać do szkół?

- Tak jak wspominałam wcześniej, antologia komiksowa w swoim założeniu nie miała charakteru edukacyjnego i nigdy nie miała być skierowana do szkół. Przynajmniej na etapie zamawiania prac nikt z takim pomysłem nie wystąpił. Od początku natomiast wiedzieliśmy, że publikacja będzie darmowa i zostanie wydana w ramach roku Chopina. Poza tym nakład tej publikacji to tylko 2 tys. egzemplarzy. Dla szkół lub placówek edukacyjnych od razu planuje się nakłady większe. Pomysł mógł się wziąć ze schematycznego myślenia: jeśli komiks-to dla dzieci, jeśli za darmo- rozdajmy to dzieciom. Paradoksalnie, taki pomysł wynikał właśnie z braku pomysłu, komu tę antologię należałoby wręczyć. A mogła trafić na przykład na wyższe uczelnie artystyczne, zostać rozesłana chociażby do niemieckich wydawców komiksowych, zostać rozdana na zagranicznych festiwalach komiksu, czy zostać dołączona do pisma "Polen Plus", które w Berlinie promuje polską kulturę i sztukę. A tak trafi na przemiał. I to jest właśnie wyrzucanie pieniędzy w przysłowiowe błoto.

Skąd powszechna panika w mediach? Czy rzeczywiście komiks, nawet wulgarny i prześmiewczy, może negatywnie wpłynąć na wizerunek Polski?

- Panika w mediach, a raczej galopada kilku wulgaryzmów wyciętych z kontekstu-bez odwołania się chociażby do współwydawcy-werbowanie do wypowiedzi osób przypadkowych, którym podtykano pod nos skserowane plansze z niesłusznymi treściami, to przecież typowe, modelowe wręcz tworzenie gorącego newsa. Wiadomo: ci już o tym napisali, a my jeszcze nie mamy materiału. I wiadomo do czego się odwołać: do tysięcy euro. To tylko obrazuje, jak łatwo jest wykreować fakt medialny-reszta już potem nie ma znaczenia. Liczy się właśnie ten jeden przekaz: MSZ wydało tysiące euro na wulgaryzmy. Wizerunek Polski zależy do tego jak się go kreuje. Jeśli pozostawiamy to łaknącym sensacji mediom i ulegamy presji czasu, panice i nagonce, jeśli MSZ podejmuje decyzję o zniszczeniu nakładu, decyzję najgorszą z możliwych, która de facto sankcjonuje cenzurę ex post, to jest to czytelny sygnał, że komiks źle promuje polską kulturę. I długo promować nie będzie. Wizerunkowi Polski nie szkodzą artyści i ich kontrowersyjne dzieła. Wizerunkowi Polski szkodzą złe decyzje.

Czy ktoś z ministerstwa cię pytał, czy mogą zniszczyć komiks, którego jesteś autorką?

- Nikt nie zapytał żadnego z autorów antologii! Mój komiks jest dostępny on-line, na stronie rysownika Patryka Mogilnickiego, z którym ten komiks stworzyłam. Został mi jeden z pięciu egzemplarzy autorskich, który od wczoraj wypożyczam wszystkim tym, którzy chcą przeczytać całość antologii. Jest spora kolejka.

***

Monika Powalisz - reżyserka, dramatopisrka, scenarzystka. Autorka scenariuszy do komiksów: "Ostatni koncert" (nagroda główna w konkursie na najlepszy komiks o Powstaniu Warszawskim), "Płaszcz Ajewskiego" (wyd. Bellona, 2008), "Lisi Ogon" oraz "Kto jest obok mnie?" (Antologia. Chopin. New Romantic. Kultura Gniewu, 2010)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji