Artykuły

Uprawiamy teatr poszukujący nowych form

Teatr jest miejscem eksperymentów, rozmaitych ekscesów intelektualnych i poznawczych - mówi Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu. - Żyjemy w czasach ekstremalnych, i to odbija się w sztuce. Artyści mogą je opisywać, diagnozować, bo sztuka jest jedyną dziedziną, która pozwala na rozpoznanie świata z pomocą intuicji, talentu i wrażliwości artysty.

Rozmowa z Krzysztofem Mieszkowskim

Magda Piekarska: Jaki jest ten sezon dla Teatru Polskiego?

Krzysztof Mieszkowski: Już zdarzyły się bardzo ważne rzeczy - jesteśmy po premierze "Szosy Wołokołamskiej" w reżyserii Barbary Wysockiej, która się wyśmienicie udała, po "Kazimierzu i Karolinie" Jana Klaty, który to spektakl pokochała publiczność, ogromnym sukcesem było też kolejne przedstawienie Klaty i nasza ostatnia premiera - "Utwór o Matce i Ojczyźnie". Na wszystkie te spektakle trudno się dostać, co mnie ogromnie cieszy. Przed nami przedsięwzięcia, które są związane z polską prezydencją w Unii Europejskiej - w czasie Europejskiego Kongresu Kultury odbędzie się premiera " X-perymentu" Krystiana Lupy i Doroty Masłowskiej.

Co to będzie za projekt? Dotąd wiadomo o nim niewiele - tyle że powstaje podczas prób z udziałem aktorów.

- To będzie coś niezwykłego. I można powiedzieć, że twórcy tego spektaklu właściwie stawiają pierwsze kroki twórcze - Lupa i Masłowska, wspólnie z aktorami, pracują na próbach nad sensami, nad tekstem i przestrzenią przedstawienia, które najprawdopodobniej będzie miało tytuł "Poczekalnia".

Dworcowa?

- Tak. I będziemy to grali na Scenie na Świebodzkim, czyli na dawnej stacji kolejowej. Ramą spektaklu jest opowieść o tym, jak na pewnym dworcu spotyka się grupa ludzi, prawdopodobnie aktorów - muszą ze sobą spędzić jakiś czas. Są skazani na siebie - na wszystkie możliwe relacje, jakie mogą się pojawić między nimi, a które wynikają przede wszystkim z improwizacji prowadzonych przez Krystiana Lupę z aktorami. Dorota Masłowska na ich podstawie konstruuje coś w rodzaju ścieżki dialogowej dla aktorów. Występują tam różni wykonawcy - Krzesisława Dubielówna z jednej strony, Sylwia Boroń, która jest jeszcze studentką szkoły aktorskiej - z drugiej. Pojawi się tu wszystko, co jest istotą teatru Lupy: intensywne relacje między ludźmi, wchodzenie w rejony, których człowiek się boi, a które w nim na pewno są. Droga Lupy, który jest dziś jednym z najwybitniejszych twórców światowego teatru, w jakimś sensie przypomina pracę Jerzego Grotowskiego, z tą różnicą, że dla Lupy ciągle ważny jest teatr jako medium, a Grotowski teatr odrzucił. To, co Grotowski próbował robić w rzeczywistości pozateatralnej, Lupa ciągle czyni w teatrze. Powstaje więc przedstawienie o kondycji współczesnego człowieka. To nowa jakość, nie tylko w polskim teatrze. Lupa jest w świetnej formie, a aktorzy, którzy z nim współpracują, przejdą z pewnością ciekawą, momentami niebezpieczną drogę twórczą.

Nie martwi się pan o nich?

- Nie. Podczas takich poszukiwań Krystian Lupa idzie zawsze z aktorami, zapewnia im bezpieczeństwo. Jeżeli wyprawa za granicę własnych możliwości jest dla nich zbyt trudna, on im towarzyszy i razem wracają. W teatrze reżyser to trochę taki Pan Bóg, ojciec i matka równocześnie, a sam teatr jest miejscem eksperymentów, rozmaitych ekscesów intelektualnych i poznawczych - one właśnie tutaj powinny się odbywać, bo jest to jedyne miejsce w naszym szalonym świecie, gdzie jest naprawdę bezpiecznie.

Ale przed premierą "Poczekalni" czeka nas kolejne wydarzenie - "Tęczowa trybuna 2012" duetu Strzępka-Demirski. Piłka nożna w teatrze, homoseksualni kibice - może być skandal.

- To są przede wszystkim artystyczne zmagania wokół Euro 2012. "Tęczowa..." na pewno wpisze się w debatę społeczną i polityczną wokół tego tematu. Byłbym obrażony na świat i na reżyserów, gdyby okazało się, że ich przedstawienie jest poprawne politycznie. Ale znając temperament Moniki i sposób myślenia dramatopisarskiego Pawła, jestem spokojny. Na pewno podejmą debatę na temat Polski, naszej sytuacji, biedy, kryzysu, ludzi wykluczonych z kultury, a także tych, którzy poszukują własnej tożsamości w ramach futbolu. Czy jest szansa na trybunę dla gejów na stadionie piłkarskim? Na to pytanie z pewnością będą próbowali odpowiedzieć. Bez dwóch zdań będzie to gorące przedstawienie.

I taki ma być Teatr Polski - gorący, polityczny, eksperymentujący?

- Nie uprawiamy teatru eksperymentalnego, ale teatr poszukujący nowych form artystycznych, adresowany do szerokiej publiczności. Zawsze, kiedy w teatrze pojawiają się emocje, silne przeżycia, nawet prowokacyjne, nasza praca ma sens. Żyjemy w czasach ekstremalnych, i to odbija się w sztuce. Artyści mogą je opisywać, diagnozować, bo sztuka jest jedyną dziedziną, która pozwala na rozpoznanie świata z pomocą intuicji, talentu i wrażliwości artysty. Jeśli nie będą tego robić, zagubimy się w chaosie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji