Artykuły

Wytańczyć zmysły

W październiku zaczęły się pojawiać anonse "... w Szczecinie Teatr Ekspresji przedstawi widowisko ZUN". A także - "o gdyńskim Teatrze Ekspresji mówią różnie". Jak wygodne to dla recenzenta - nie spotka się bowiem z ewentualnym zarzutem nieodczytania nowatorstwa. No, ale to tylko dygresja... Zatem ZUN - zmysły, uczucia, namiętności. Nie dość tytułu: w programie przedstawienia odnaleźć możemy sugestię, że widowisko chce pokazać granicę między dwoma światami - Natury i Kultury. Naturze poświęcona jest część pierwsza, zaś Kulturze - jakoby - druga. Cóż, moim zdaniem, to zbytnie przeinterpretowanie. I tylko pobożne życzenia twórców. Bowiem ZUN wzbudził we mnie mieszane uczucia. Przestawienie bez słów, odegrane przez grupę młodych sportowców, kulturystów, a wyreżyserowane przez byłego aktora Wrocławskiego Teatru Pantomimy Henryka Tomaszewskiego, którego nazwisko zbyt często i niesłusznie - przy okazji występów Teatru Ekspresji - się przywołuje. Przedstawienie, które - jak sugeruje tytuł - niemal o wszystkim, a przynajmniej o wielu aspektach człowieczeństwa. A co na scenie? Dużo nieuzasadnionego biegania. Z prawa na lewo i z powrotem, w strojach skąpych, w ubraniach... I to ma być ten "Natura"-lny chaos? Dla mnie to tylko przegadanie - bez słów. Zresztą na dobrą sprawę - gadanie o niczym. Ale "mieszane uczucia" to także odrobina pochwały. Trzeba przyznać, że twórcy Teatru Ekspresji dokonali niemal idealnego dopasowania muzyki do ruchu. Każdy krok współgra z muzycznym taktem. To zresztą nie jedyna zaleta widowiska. Zdarzyły się w nim (zwłaszcza w części pierwszej, jakby bardziej spójnej) sceny interesujące. Sceny wnoszące jakieś znaczenie. Tematem reszty - w zamyśle twórców - miało być ciało. Trudno to ocenić, ponieważ Teatr Ekspresji programowo zakłada poszukiwanie nowego języka "z pogranicza baletu, pantomimy i sztuki teatralnej". Posługując się więc klasycznymi narzędziami okazać się może, że jak na balet - to umiejętności nie te, pantomima - generalnie - tylko w sferze zamierzeń, a reszta teatralnej sztuki? Cóż, reszta jest milczeniem... Cieszę się jednak, że można było przekonać się na własne oczy" czym jest Teatr Ekspresji. A nie usiłując wchodzić w zawiłą symbolikę (czy rzeczywiście była) można było odebrać "ogólny artystyczny wyraz". I bez względu na indywidualne oceny, dobrze, że w naszym mieście coraz częściej pojawiają się - znane dotychczas tylko z recenzji teatralne przedstawienia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji