Artykuły

Prawda w teatrze

Do Wrocławia przyjechał reżyser z Warsza­wy, PIOTR CIEPLAK, żeby na scenie Teatru Współczesnego dać świadec­two prawdzie. Aktorzy polewają się więc prawdziwą wodą, plują prawdziwym mię­sem, a jeden nawet przez pół godziny recytuje księgę z prawdziwej Biblii. I tak teatr zamienia się w świąty­nię, aktorzy zaś w kapłanów. A widzowie? Już starożytni Rzy­mianie doświadczyli zgubnych skutków obecności prawdy na scenie. Cesarz Neron marzył o ak­torskiej karierze, ale jeszcze bar­dziej lękał się klęski. Postanowił więc z góry zadbać o sukces. Z Aleksandrii sprowadził najlep­szych na świecie klakierów i opra­cował z nimi szczegółowy scena­riusz zachowań widzów: kiedy mają rytmicznie klaskać, kiedy nu­cić, kiedy wydawać okrzyki za­chwytu. Podczas spektaklu w rzędach stali żołnierze z kijami i pilnowali, by wszyscy wypełniali dokładnie wskazówki klakierów. W tłumie ukryci też byli szpie­dzy, ci skrzętnie notowali wszelkie uchy­bienia widzów, a także nieobecności - za to groziła konfiskata majątku. Popisy Nerona wlokły się godzinami, a nie można było z teatru wyjść, bo wrota zamy­kano. Cesarz uwielbiał kreować role wład­ców, a dla wzmocnienia efektu przywdzie­wał maskę z rysami własnej twarzy. W ta­kim teatrze aktor Neron był jedynym wi­dzem, bo wszystkich innych przemienił w aktorów. Tylko on mógł się bezkarnie przyglądać, bo był prawdziwym cesarzem. Po premierze studenckiej "Historii Jakuba" Piotr Cieplak spotkał się z widownią i oznajmił, że kto jego sztukę krytykuje, wykazuje "intelektualne zbydlęcenie". Strach pomyśleć, co będzie, kiedy Cieplak zostanie cesarzem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji