Artykuły

Siedem dni ostatnich

W chorzowskim Teatrze Rozrywki rozpoczęły się końcowe próby rock-opery "Jesus Christ Superstar" autorstwa znanej musicalowej spółki Adrew Lloyda Webbera i Tima Rice'a. Premiera zaplanowana została na 28 kwietnia.

Światowy debiut musicalu ukazującego siedem ostatnich dni życia Chrystusa odbył się w 1971 roku w Nowym Jorku, polski - w 1987 roku w Gdyni. Umowa licencyjna nakazuje każdemu z realizatorów "Jesus Christ Superstar" dochowanie wierności materiałowi muzycznemu Webbera. Chorzowscy realizatorzy musieli więc odrzucić pierwotny zamysł nowej aranżacji w stylu techno. Przedstawienie utrzymane będzie w tradycyjnej stylistyce, co potwierdza obsada głównych ról. Tytułową zagra Maciej Balcar - lider zespołu "Maciej Balcar & koniec świata", Judasza - Janusz Radek, laureat Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie.

Obaj mają pewne doświadczenie teatralne. Balcer - z zawodu architekt, teraz komponuje też muzykę do spektakli teatralnych, a w 1999 roku zagrał w spektaklu Teatru Telewizji "Gorący oddech pustyni". Radek - z wykształcenia historyk - współtworzył scenę amatorską kabaretu "Zielone szkiełko". W pozostałych rolach ujrzymy gwiazdy Teatru Rozrywki, m.in. w postać Marii Magdaleny wcieli się Maria Meyer, Heroda - Jacenty Jędrusik.

Rock-operę Webbera i Rice'a reżyseruje w Chorzowie Marcel Kochańczyk - twórca najgłośniejszych na tej scenie realizacji, m.in. Skrzypka na dachu", "Evity", a ostatnio - "The Rocky Horror Show". Wielopoziomową scenografię zaprojektował Grzegorz Policiński, choreografię opracował Jarosław Staniek, który współtworzył musical "Hair" w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Kostiumy są dziełem Elżbiety Terlikowskiej. Zgodnie z intencją autorów "Jesus Christ Superstar" nie ma być dziełem religijnym, a jedynie historią Jezusa opowiedzianą w nieco inny, niż biblijny, sposób. Chorzów proponuje więc kolejną, własną próbę pokazania, jak na kogoś takiego, jak Chrystus, reagowałaby dzisiejsza ulica.

Za sukces negocjacyjny dyrektor Teatru Rozrywki Dariusz Miłkowski uważa fakt, że udało mu się zmniejszyć opłatę za wypożyczenie nut z 200 funtów od spektaklu do 75. Szacuje on, że najnowsza produkcja chorzowskiej sceny będzie kosztować około 150-200 tysięcy złotych, co jak na taki musical jest sumą dość skromną. Dlatego m.in. musiano zrezygnować z zastosowania na scenie laserów i skanerów. Jednak będzie to spektakl w pełni widowiskowy, w odróżnieniu od szykowanego w Gdyni - z powodu skromnych finansów - w wersji bardziej koncertowej. Miasto Chorzów przeznaczyło 50 tyś. złotych dotacji, którą wykorzystano na częściową wymianę sprzętu akustycznego - do tej pory największej bolączki Teatru Rozrywki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji