Artykuły

Piotruś Pan i piraci

"Piotruś Pan" w reż. Jerzego Jana Połońskiego i Jarosława Stańka w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Ostrzegam przed spektaklem "Piotruś Pan". Najnowsza premiera w Miniaturze może uzależnić nasze dziecko od wizyt w teatrze.

Zaczyna się klasycznie. Pan i Pani Darling idą na przyjęcie. Wendy zostaje pod opieką Niani i psa. I nagle wszystko się zmienia. Spokojny wieczór zakłócają piraci, którzy ze śpiewem wkraczają na widownię. Kiedy znikają, pojawia się dziwny chłopiec, który potrafi latać. To Piotruś Pan, władca Nibylandii - tajemniczej krainy pełnej wróżek, syren, piratów, Indian i zagubionych dzieci. Namawia Wendy, aby poleciała razem z nim na spotkanie przygody.

"Zagub się i leć do Nibylandii,

To jest raj dla takich jak my,

To jest świat bez taty i mamy,

Tu spełniają się dziecięce sny."

Propozycja budzi oburzenie Dzwoneczka (świetlistej i... brodatej wróżki). Od tego momentu akcja toczy się w zwariowanym tempie. W tym przedstawieniu wiele jest dowcipu, teatralnej zabawy, umowności. Kapitan Hak swój hak zakłada wtedy, gdy jest mu potrzebny. Piraci ćwiczą balet lub szkockie tańce, choć krok im się myli, śpiewają groźne szanty...

W nas piracka

Płynie krew

Czarna flaga, czarny śpiew.

Niezmiennie radość widowni budzi pojawienie się niewysokiego, krąglutkiego krokodyla, który kroczy dostojnie po scenie, kłapiąc dwiema deskami imitującymi paszczę (w tej roli Joanna Tomasik).

Melodyjne piosenki, rewelacyjna choreografia, zaskakująca akcja nie pozwalają widzom nudzić się ani przez moment. Zwłaszcza piraci bawią do łez.

"Piotruś Pan" urzeka lekkością, szaleństwem wyobraźni, ale są w nim zaskakująca precyzja i rytm. A jak mawiała Natalia Gołębska, wieloletni reżyser teatru Miniatura, "W największym rozkołysaniu wyobraźni rytm zawsze musi być".

Spektakl przygotowali wspólnie młody reżyser Jerzy Jan Połoński oraz doświadczony choreograf Jarosław Staniek (twórca m.in. "Opentańca", "12 ławek", czy "Fame" w Teatrze Muzycznym w Gdyni). Aktorzy zagrali rewelacyjnie. Na szczególną uwagę zasługuje Piotr Kłudka w podwójnej roli Pana Darlinga i Pirata - plastyczny i wyrazisty. Interesującą, przewrotną rolę stworzył też Jacek Majok jako Kapitan Hak.

"Piotruś Pan", opowieść o chłopcu, który nie chciał dorosnąć, narodziła się w wyobraźni szkockiego pisarza Jamesa Matthew Barriego na początku ubiegłego wieku. Doczekała się wielu adaptacji teatralnych i filmowych. Adaptację Arkadiusza Klucznika uważam za wyjątkowo udaną. Duże brawa za teksty piosenek należą się Dariuszowi Czajkowskiemu. Interesującą muzykę skomponował Michał Kowalczyk.

Scenografię zaprojektował Jerzy Jan Połoński, kostiumy Anna Chadaj, a projekcje wideo - Dawid Kozłowski. To dzięki nim na scenie powstał zachwycający, kolorowy i baśniowy świat. Wiele scen i piosenek zapamiętamy. Szkoda tylko, że piosenki śpiewane są z playbacku...

To jedno z najlepszych przedstawień dla dzieci, jakie ostatnio oglądałam - jego siłą jest wyobraźnia realizatorów. Widać, że teatr Miniatura złapał drugi oddech po remoncie.

"Piotruś Pan" urzeka lekkością, szaleństwem wyobraźni, ale są w nim zaskakująca precyzja i rytm.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji