Artykuły

Wicemarszałek: nie robimy z Kunca potwora

Wicemarszałek: nie robimy z Kunca potwora - Próba przerzucenia odpowiedzialności na zarząd województwa jest absolutnie nie na miejscu - o kontroli i błędach przy remoncie Opery na Zamku" mówi wicemarszałek województwa Andrzej Jakubowski w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Urząd Marszałkowski skontrolował remont Opery na Zamku. Znaleziono błędy: do końca ubiegłego roku Opera miała wydać 5,5 mln zł, wydała - 1,3 mln zł. Zarzucono, że na 200 tys. zł nie ma pokrycia w dokumentach. Organizacja przetargu na remont naruszyła zasady uczciwej konkurencji. Jest też zarzut poświadczenia nieprawdy (o tym marszałek zawiadomił prokuratora). Dotyczy tego, że Kunc napisał, iż Opera dysponuje swoimi remontowanymi pomieszczeniami na Zamku, podczas gdy w chwili składania takiego oświadczenia nie była to prawda.

Po ujawnieniu wyników kontroli marszałek postanowił zwolnić Warcisława Kunca z funkcji dyrektora Opery na Zamku.

Rozmowa z wicemarszałkiem

Jolanta Kowalewska: Zarzuty wobec Kunca mają tło polityczne? [Kunc był w 2006 r. kandydatem PSL na prezydenta Szczecina. Teraz jego związki z PSL są bardzo słabe. Jedna z teorii mówi, że ani PSL, ani PO nie są zainteresowane utrzymywaniem Kunca na tym stanowisku - red.].

Andrzej Jakubowski, wicemarszałek województwa: Tu nie ma polityki. Zarzuty są poważne. Opera jest jednostką samodzielną i pan dyrektor Warcisław Kunc odpowiada za to, co się w niej dzieje.

Obowiązki Kunca przejmuje Szymon Różański, dyrektor odpowiedzialny za finanse Opery. Gdzie tu logika?

- Pan Różański akurat od tego projektu był odcięty. Według mojej wiedzy nadzór prowadził pan dyrektor Warcisław Kunc.

Warcisław Kunc mówi "Gazecie": Zrobili ze mnie potwora, żeby przykryć własne błędy, błędy zarządu i Urzędu Marszałkowskiego.

- Nikt nie robi z Kunca potwora. Próba przerzucenia odpowiedzialności na urząd i na zarząd jest absolutnie nie na miejscu. Nasza ocena pracy Warcisława Kunca wynika z przeprowadzonej kontroli. Wynika też z opinii radców prawnych, którzy jednoznacznie wskazali na błędy.

Kunc przyznaje, że podpisanie oświadczenia, że Opera dysponuje obiektem na Zamku, to był jego błąd, w dniu składania podpisu nie miał zawartych na tę okoliczność stosownych umów. Jednak jest oczywiste, że Opera ma prawo do korzystania z tego obiektu. Chyba zarząd województwa nie planuje zrobić w tym miejscu banku lub hipermarketu?

- Fakt jest taki, że pan Warcisław Kunc złożył nieprawdziwe oświadczenie. W sytuacji pozyskiwania funduszy unijnych, zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej powinien mieć dokument, że ma prawo do korzystania z tej nieruchomości na cały okres finansowania inwestycji i jeszcze pięć lat po zakończeniu remontu.

Skoro nie miał zawartej stosownej umowy, to jak Urząd Marszałkowski w ogóle mógł przyjąć taki wniosek?

- Przyjęliśmy, bo myśleliśmy, że Opera ma bezterminową umowę na korzystanie z zamkowych obiektów. Ta zawierana była w 1996 r. Nic nie wiedzieliśmy o tym, że Warcisław Kunc z panią Wioletą Anders, dyrektor Zamku - zawarł nową umowę, na dodatek na krótki okres, bo tylko do 2015 r. Ten fakt wyszedł w trakcie kontroli. Gdybyśmy wiedzieli

To co by się stało?

- To nie podpisalibyśmy umowy na finansowanie remontu Opery z funduszy unijnych, bo wtedy my złamalibyśmy procedury.

Gdyby Kunc napisał - mam prawo do szczecińskiego magistratu - to rozumiem, to nie byłaby prawda. A tu wiadomo - Opera ma i będzie mieć prawo do swoich pomieszczeń na Zamku. Dlaczego Kuncowi zarzucacie aż poświadczenie nieprawdy?

- Tu nie można kierować się taką prostą logiką. Warcisław Kunc złożył fałszywe oświadczenie. Co zrobi z tym prokurator, nie wiem.

Takimi działaniami się nie ośmieszacie?

- Nie. Załóżmy, że przymykamy oko na fakt, że dopiero w styczniu tego roku, czyli już za późno, między Operą a Zamkiem zawarty został stosowny aneks do umowy [ten aneks daje już Operze prawo najmu do 2018 r. - zatem na odpowiednio długi okres - red.]. Inwestycja jest realizowana i pięknie wszystko wygląda. Potem Komisja Europejska przeprowadza kontrolę. Podadzą nas do prokuratury, że jako jednostka samorządowa zgodnie z art. 297 kodeksu karnego nie dopełniliśmy swego obowiązku i nie powiadomiliśmy prokuratora o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wtedy marszałek i zarząd stają się współodpowiedzialni i wtedy dyrektor Kunc i my możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności.

Kuncowi stawiacie zarzut złego przygotowania przetargów. To źle, że do remontu chciał zatrudnić doświadczone w tej branży firmy, stąd na przykład wymóg realizacji 10 tego typu obiektów.

- Warunki muszą być sprawiedliwe, nie mogą wykluczać innych jednostek, ale oczywiście zgadzam się - doświadczeniem trzeba się wykazać. Czy to doświadczenie ma dotyczyć realizacji 10 czy pięciu obiektów, nie mogę i nie chcę się wypowiadać. Dlatego o wyjaśnienie występujemy do Urzędu Zamówień Publicznych.

I kolejny zarzut: brak pokrycia w dokumentach wydatków na kwotę 200 tys. zł. Kunc mówi: To bzdura.

- Nie wiem, czy te faktury są, czy ich nie ma. Wiem, że pan dyrektor ich po porostu nie przedstawił. Oczywiście, nie chodzi nam o to, że pan Kunc te pieniądze zdefraudował. Po prostu powinien je wydać na działania w ramach tego projektu.

Pan i cały zarząd zdecydowaliście o cofnięciu 15 mln zł unijnej dotacji i co teraz z remontem Opery?

- Będzie finansowany z budżetu województwa

I koniec z dotacją unijną.

- Mam nadzieję, że wszystko zakończy się pomyślnie i o te pieniądze Opera będzie mogła wystąpić jeszcze raz. Wszystko zależy od tego, jaką decyzję podejmie prokurator.

Prokurator może albo umorzyć sprawę albo przygotować akt oskarżenia. Co będzie w pierwszym przypadku?

- Wtedy Opera może ubiegać się o fundusze unijne.

A jeżeli będzie akt oskarżenia?

- Wówczas należy czekać na prawomocny wyrok sądu. Jeżeli będzie dla Opery niekorzystny, wówczas beneficjent przez trzy lata, od momentu prawomocnego orzeczenia, nie może występować o środki unijne. To kara za niefrasobliwość. Takie są przepisy.

Czy to była dobra decyzja, by Warcisław Kunc - artysta odpowiadał i za część artystyczną i za finanse opery? Może zarząd województwa źle podzielił obowiązki?

- Artysta może zarządzać finansami. Nie ma przeciwwskazań. Oczywiście często jest tak, że tym dyrektorem naczelnym jest menedżer. Ale podam przykład - Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie - tam dyrektorem jest aktor. Świetnie sobie radzi, wyprowadził teatr z kryzysu. Nie można od razu mówić: artysta się nie nadaje, artysta na bok.

Nie jest panu głupio, że taki chaos panował w jednostce marszałkowskiej. Pod oknami pana gabinetu?

- Opera jest jednostką samodzielną. To jej dyrektor musi odpowiadać za to, co się w niej dzieje.

Czy zdominowany przez PO zarząd województwa postanowił usunąć Warcisława Kunca, by Operą mógł zarządzać jego zastępca Szymon Różański z PO? Takie są spekulacje.

Jestem zaskoczony takim pytaniem. W naszym działaniu wobec Warcisława Kunca nie było żadnej polityki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji