Artykuły

Słowem i ruchem o braku sensu

"Hermeneia" w reż. Tomasza Bazana w Teatrze Praga w Warszawie. Pisze Sandra Wilk w Życiu Warszawy.

Wydaje się, że Tomasz Bazan od dawna jest zafascynowany tym, co kryje się w ciemnych zakamarkach ludzkiej duszy. Do jego badań na temat psychiki nawiązywały zarówno realizowane w tanecznej technice butoh prace teatru Maat Projekt, jak i te bardziej aktorskie, np. "Król Olch" czy najnowsza premiera - "Hermeneia".

Pierwszy pokaz spektaklu w teatrze Praga odbył się przy pełnej widowni sali - co można uznać za sukces, zważywszy na fakt, że ostatni weekend wypełniony był rozmaitymi projektami tańca współczesnego. Niestety ci, którzy zrezygnowali z obecności na pokazach Harakiri Farmers w Instytucie Teatralnym czy Kai Kołodziejczyk w komunie//warszawa, mogli czuć się zawiedzeni. Bo "Hermeneia" okazała się być bardziej performance'em niż spektaklem tanecznym.

Bazan zaprezentował nam w nim całą galerię tragicznych postaci - od spłoszonej dziewczyny, która ma wygłosić wykład o szukaniu wrażeń i wspomnieniach z dzieciństwa, przez parę pełną wyrzutów sumienia po tym, jak "to" zrobiła, aż po postaci otwarcie przyznające się (werbalnie lub ruchowo) do braku czucia czegokolwiek. Ci zwichrowani psychicznie ludzie czekają na zmianę, na znak, na jakieś drgnięcie w swoim życiu. Jednak ratunek nie przyjdzie. Nikt się nie zjawi i nie zmieni ich losów. Będą więc tonąć w rzeczywistości jak w wacie spowalniającej i zasłaniającej wszystko, co ważne.

Zapowiadane odwołania do tekstów Becketta, Woolf czy Franka Herberta nie były zbyt czytelne, ale "Hermeneia" drażniła i wywoływała ból. Cel twórców został więc osiągnięty. Choć nie wszystkim musi się to podobać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji