Artykuły

Gdańsk. "Zmierzch bogów" w TVP Kultura

TVP Kultura pokaże jeden z najlepszych spektakli minionego sezonu - "Zmierzch bogów" zrealizowany w gdańskim Teatrze Wybrzeże.

To sceniczna adaptacja nominowanego do Oscara scenariusza filmu Luchina Viscontiego. Włoski reżyser i współautor tekstu stworzył kameralną, mrocznie perwersyjną opowieść o upadku wielkiego niemieckiego rodu von Essenbecków w momencie narodzin faszyzmu. Przedstawienie Grzegorza Wiśniewskiego to rzecz o mechanizmach władzy i ludzkich namiętnościach, które prowadzą do katastrofy. Reżyser wykorzystał też fragmenty utworów Szekspira i Dostojewskiego.

W otwierającej przedstawienie scenie hitlerowcy, niczym czarownice z "Makbetha", przepowiadają przyszłość Friedrichowi Bruckmannowi (świetna rola Mariusza Bonaszewskiego). To on, jak się potem okaże, wraz z Sophie von Essenbeck planuje serię zbrodni, które pomogą im zdobyć władzę. W pierwszej wersji spektaklu rolę Sophie von Essenbeck grała gościnnie Ewa Dałkowska. Jej bohaterka miała w sobie odrobinę poezji i szaleństwa, a nawet jakiś pierwiastek samozatracenia. Sophie Doroty Kolak, którą sfilmowała TVP Kultura, jest zdecydowanie bardziej wyrachowana, cyniczna, nastawiona na karierę.

Gdańskie przedstawienie, które przyniosło Grzegorzowi Wiśniewskiemu Nagrodę Konrada Swinarskiego, wyróżnia się wyrównanym, wysokim poziomem aktorskim. Oprócz już wymienionych w pamięci pozostaje Mirosław Baka jako cyniczny gracz Eschenbach, a także naznaczony piętnem szaleństwa Piotr Domalewski jako Konstantin. Jest on dużo bardziej bezwolny niż jego filmowy odpowiednik grany przez Helmuta Bergera.

Scenografia Barbary Hanickiej, wykorzystująca wsparte o siebie gigantyczne metalowe tafle, nasuwa skojarzenia z rodzinnym biznesem Essenbecków, którzy są właścicielami stalowni. Na tle tych surowych, monumentalnych ścian bohaterowie opowieści wyglądają jak małe, śmieszne, czasem warte współczucia marionetki. W ascetycznej dekoracji ważne miejsce odgrywa stół biesiadny, który staje się też łożem i ślubnym ołtarzem.

Demoniczne piękno, często okraszone perwersją, fascynowało Viscontiego. Jego "Zmierzch bogów" wyróżnia się wyjątkową drapieżnością. Spektakl Wiśniewskiego wydaje się w porównaniu z filmem dość chłodny. Obserwujemy świat, w którym seks nie przynosi radości, narkotyki usypiają, a władza przyprawia o strach. Jedyną osobą, która budzi w nas współczucie, jest Elizabeth Thallman (Marta Kalmus) walcząca z bezdusznością hitlerowskich urzędników. Ona staje się jedyną osobą, która potrafi bezinteresownie kochać, ona zachowała jeszcze resztkę człowieczeństwa...

Zmierzch bogów

20.30 | TVP Kultura | WTOREK

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji