Artykuły

M. von Mayenburg: Pasożyty

"Pasożyty" w reż. Tomasza Gawrona w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Pisze Lukas Makky w Apečkovinach.

Pierwszy polski zespół Akademickiego Preszowa zaprezentował się widzom we wtorek (3.5 Duża Scena Teatru Aleksandra Duchnowicza) przedstawieniem "Pasożyty". W tym przedstawieniu widzowie mogli się spotkać z nowym dramatem w ciekawej i atrakcyjnej postaci. Problem dwóch małżeństw, obu nieszczęśliwych, gdzie jedno oczekuje niechcianego dziecka, a w drugim żona troszczy się o niewdzięcznego, przywiązanego do wózka męża, nabiera niezwykłego charakteru dzięki pojawieniu się człowieka, który już raz spowodował nieszczęście. Ten człowiek wkracza w domową przestrzeń bohaterów pod presją wyrzutów sumienia, aby naprawić swoje grzechy i w rezultacie wprowadza zmianę. Możemy powiedzieć, że w jakimś sensie była to zmiana pozytywna, ale użyjemy tego słowa z rezerwą - kobieta, która chciała targnąć się na swoje życie i pozbyć się dziecka przedawkuje narkotyki, mężczyzna na wózku zdecyduje się odejść od żony i w ten sposób ułatwi jej życie. Mąż ciężarnej kobiety, który traktuje ją jak psa, uświadomi sobie jak bardzo ją kocha i sam stanie się "psem".

Widzowie mogli obejrzeć klasowe przedstawienie, w którym aktorzy jeśli krzyczą, krzyczą naprawdę, rzeczywiście, realnie cierpią, tak aż im z ran istotnie i materialnie płynie krew. Mieliśmy do czynienia z hiperrealizmem, który był autentyczny, a w niektórych momentach aż szokująco uczuciowy. Wykorzystywane były wulgaryzmy, perwersyjne gesty, obnażone ciało. Kiedy postać się kąpała, używana była woda. Aktorzy nie mieli oporów ani strachu aby się rozebrać przed publicznością, odsłonić część ciała lub zagrać scenę erotyczną. Polacy tradycyjnie nie rozczarowali, zainteresowali, a nawet zapewnili zapierające dech w piersiach wysokiej jakości artystyczne wrażenia. Na przekór językowej barierze dzieło było zrozumiałe i czytelne i myślę, że nie przesadzę, jeśli powiem, że było szczytowym dziełem tegorocznej, a może i poprzednich edycji Akademickiego Preszowa. Na koniec trzeba powiedzieć, że dzieło mogło oburzyć ludzi nieco bardziej pruderyjnych, odrzucających oglądanie dzieła, które jest sprzeczne z ich ścisłymi zasadami moralnymi, ale właśnie o tym było dzieło. Nie zakrywać "serwetką" ust ani oczu, nie zatykać uszu, ale mówić o rzeczywistości takiej, jaką ona jest. To właśnie mogliśmy zobaczyć w dziele "Pasożyty" i dlatego powinniśmy ją postrzegać i jej słuchać. Muzyka, światło, gra aktorów, to wszystko budowało jakość przedstawienia i wartość wrażenia widza. Trzeba tylko mieć nadzieję, że podobne formy artystyczne będą w dalszym ciągu prezentowane .

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji