Artykuły

Tekturowy amerykański sen

Klata czyta Kafkę kolorowo i popkulturowo. Spod trików scenograficznych oraz drwiny z filmowych klisz i dyżurnych asocjacji przebija jednak ta sama gorycz wobec człowieka i świata co u autora "Ameryki". Tylko opakowanie jest inne - o spektaklu "Ameryka" w reż Jana Klaty w Schauspielhaus Bochum pisze Łukasz Drewniak w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Adaptacja Klaty podkreśla związek powieści Kafki z bajką Carlo Collodiego. Młody imigrant Karl Rossman wędruje po Ameryce tak jak Pinokio po całym świecie, odkupując swoją winę wobec rodziców. Złe duchy bohatera, Robinson i Delmarche, to tylko kolejne maski łotrów Lisa i Kota. Każde spotkanie jest próbą, każdy błąd kończy się katastrofą i wygnaniem.

Naiwnego i niewinnego Karla różni od Pinokia jedno: Karl nie kłamie, to Ameryka jest kłamstwem. Pozorem i mitem. Sceniczny świat to kolekcja wielkoformatowych fotografii ustawionych w szeregu, tak by się wzajemnie zasłaniały. Wystarczy przewrócić jedną kartę z gigantycznego albumu, a w całej okazałości prezentuje się kolejna. Jest na nich Ameryka z filmów i zdjęć, z wyobrażeń i tęsknot. Pocztówki z United States of Mind: burta transatlantyku, który przywoził imigrantów do ziemi obiecanej. Panorama Nowego Jorku, z tablicami strzelniczymi dla biznesmenów gangsterów. Kiczowaty pałac w Graceland. Przyczepa kempingowa pośrodku pustyni. Udający egipską piramidę hotel z kasynem w Las Vegas. Zagubiona autostrada i przydrożny bar.

Przygody bohatera podporządkowuje Klata metaforze przekraczania fasady rzeczywistości, przebijania się na drugą stronę obrazu. Karl traci kolejne złudzenia. Tekturowe scenerie naprawdę spadają na scenę, Rossman przebija się przez nie do kolejnego obrazu, bo przewracana na niego dekoracja ma -jak się okazuje - okno albo drzwi zrobione z papieru.

Jaki wyzysk? Jaka nierówność? Chłopcze - przybyłeś do kraju równych szans, "z pucybuta do milionera" i ty osiągniesz sukces, musisz tylko powiedzieć, jak mister president: "Yes, we can!". Reszta postaci została zacytowana z filmów i komiksów: Pan Green to przebrany w zielony garnitur Jim Carrey z "Maski", Brunelda jest drag ąueen z "Priscilli, królowej pustyni". Pojawia się Santa Claus i mormoni, cwaniaki z Lyncha i Tarantino. Kilka scen u Klaty kuleje (hotel Occidental!), parę pomysłów nie sprawdza się na dłuższą metę. Ale nie sposób zaprzeczyć, że Klata uderza widzów w czuły punkt.

Ważne dla zrozumienia intencji reżysera są podteksty: Kafka nie był nigdy w Ameryce, Klata jak dotąd też, aktor z Bochum grający imigranta Karla (Dimitrij Schaad) to repatriant z Kazachstanu, do Niemiec przyjechał jako dziecko w 1993 roku. Mówiąc o Ameryce, adaptacji do nieznanej rzeczywistości, każdy z nich polega na osobistych iluzjach i mitach. Tak jest, tak powinno być. Wymyślony świat jest prawdziwszy od autentycznego.

Wygląda na to, że Jan Klata chce być na niemieckim rynku nieco innym reżyserem niż w Polsce. Po doświadczeniach z kowbojskim "Ryszardem III" w Grazu, marthalerowsko-komputerową inscenizacją jednej z nowych sztuk Marka Ravenhilla w Duesseldorfie "Amerykę" w Bochum zrealizował w zgodzie z założeniami niemieckiego stylu reżyserii. Jakby sprawdzał, co musi w sobie zmienić, żeby być w pełni komunikatywny. Stale testuje, z jakich pozycji zmagać się z europejskimi problemami. Czy jest wspólny punkt startu myślenia dla niego i mieszczańskiej widowni z Zagłębia Ruhry. Nie tyle kłóci się i drażni z widownią, jak w Polsce, ile przemyca podprogowe przesłania. Nie lubicie Ameryki, prawda? Ale ja pokażę wam, za co powinniście jej nie lubić.

W finale upada z trzaskiem ostatnia z zasłon. Zamiast epizodu z wielkim Teatrem z Oklahomy, który miał się stać wybawieniem bohatera z wszelkich utrapień, Karl znajduje się na pustej scenie. I widzi na tylnej ścianie gigantyczną wirującą mgławicę. Pod nią zatacza się pijany, nagi człowiek, jego wuj senator. Słychać głos z offu: "I dopiero wtedy Karl zdał sobie sprawę z wielkości Ameryki". Ameryka jest wszędzie i wszystko jest Ameryką: kosmosem kłamstwa, złudzeń i iluzji. Karl już wie. Przedarł się do samego końca.

AMERYKA | Franz Kafka | reż. Jan Klata| Schauspielhaus Bochum | Obsada: Dimitrij Schaad | Premiera: 28 kwietnia

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji