Artykuły

On i beztlenowce

My, beztlenowce, jesteśmy jak książęta, nie mamy pałaców, służby, nie jeździmy karetami, ale mamy swoją historię (...). Pojawiliśmy się, kiedy po raz pierwszy na tym tam świecie ktoś przez kogoś uronił łzę. Mówi się tam, że człowiek może wytrzymać wszystko... To prawda: ludzie są dzielni, ale my, książęta lęków swoich i cudzych, potrafimy żyć bez tego, bez czego ci tam nie wytrzymaliby ani sekundy. Bez miłości, wiary, chwili spokoju, nadziei - to jest dla nich jak tlen. My rodzimy się zawsze tam, gdzie nienawiść wysysa ten tlen (z tekstu "Preparaty")

Krzysztof Górski: Kim są Preparaty?

Ingmar Villqist: To bohaterowie historii zamykającej cykl "Beztlenowce". W małym barze, w podziemiach dworca i lotniska, ze stworzonymi przez siebie postaciami spotyka się pisarz Jerg. Chce wyprowadzić ich w świat. Po raz pierwszy Pana bohaterowie nie są postaciami z krwi i kości...

- Są postaciami wymyślonymi przez Jerga. To próba stanięcia z nimi oko w oko, moment refleksji, który towarzyszy artystom reprezentującym rozmaite dyscypliny. To nie jest takie proste.

Pana bohaterowie żyją w świecie, w którym spotyka ich bezmiar okrucieństwa. Nie czuje się Pan zmęczony tym światem?

- To wszystko iluzja, fikcja, to nie dzieje się naprawdę. Nie mam najmniejszych powodów do zmęczenia. Bardzo kocham swoich bohaterów, lubimy się. Bardzo dobrze mi w tym świecie.

Powiedział Pan kiedyś o sobie, że jest Pan optymistyczny, uśmiechnięty, radosny. Więc skąd skłonność to tworzenia tak chłodnych i bolesnych rzeczywistości?

- Może trochę na zasadzie opozycji?

Czy są problemy, których bałby się Pan dotknąć?

-Polityka, nasza współczesność... Może nie tyle bałbym się, ile z artystycznego punktu widzenia niewiele mnie to obchodzi.

Co daje Panu więcej satysfakcji - pisanie czy reżyserowanie?

- Piszę bardzo długo. Skracam, przerabiam, wyrzucam... Pisząc, czuję się pewnie. Kreuję, panując nad każdą nutą, przecinkiem, literką i zdaniem. Teatr zaś jest miejscem, w którym wciąż się uczę, błądzę, spotykają mnie czasem bardzo dotkliwe sytuacje. Nie jestem absolwentem wydziału reżyserii, tylko historii sztuki. Moja podróż przez teatr jest fascynująca, ale czasem bolesna. Wielu rzeczy nie wiem i muszę doświadczyć ich na sobie.

Zaczynał Pan w teatrze Kriket. Reżyserując, wykorzystuje Pan offowe początki?

- Offowe korzenie pomagają mi. Robiąc kiedyś teatr na prowincji za własne pieniądze, z jednym połamanym reflektorem, gdzieś na strychach i w innych dziwnych miejscach, robiłem wszystko sam. To wielki luksus, że mogę teraz liczyć na innych. I bardzo im za to dziękuję.

Ingmar Villqist to najgłośniejszy polski dramaturg ostatnich lat, autor m.in. "Oskara i Ruth", cyklu "Beztlenowce", "Entartete Kunst". Uznawana za najlepszą jego sztukę "Noc Helvera" z Teatru Polskiego w Poznaniu otworzy dzisiaj o godz. 19 w klubie Żak przegląd teatralny "Terror". Jutro na scenie Malarnia teatru Wybrzeże odbędzie się premiera najnowszej sztuki "Preparaty". O autorze i jego spektaklach czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Co Jest Grane". Mamy bilety

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji